Rany, ale się zaparłam... Udało mi się nadrobić ponad 200 stron tego wątku, a łatwo nie było
Chociaż przyznam, że i tak mam mętlik, bo ile osób, tyle opinii i teraz trzeba tylko zdać się na własną intuicję, ale i podpytać o rady doświadczone mamy
Z nami Lila nie spała "jako tako", ale bywało, że jak po 3 zgarniałam ją na karmienie to przysypiałam i dosypiałyśmy już do rana. Zwykle jak ją karmię po 5, 6 to też już śpimy razem. W nocy Lila ze dwa razy się budziła, dałam jej smoka, bo nie miała, więc myślałam, że o to chodzi. Później się popłakała, więc ją wyciszyłam i wzięłam na karmienie, bo czułam, że jest głodna i ma potrzebę bliskości. Już nie boję się, że ją nauczę, przyzwyczaję itp. Wiem, że trzeba po prostu reagować na bieżące potrzeby dziecka, które tak dynamicznie się zmieniają, że nie warto niczego zakładać. Bo dziś dziecko budzi się 3, 4 razy w nocy, w następnym tygodniu może budzić się tylko raz. Nie ma reguły.
Dziewczyny u nas już pierwsze próby - marchewka, marchewka - ziemniaczek, marchewka - jabłuszko, dynia - ziemniaczek, samo jabłuszko. Wczoraj pochłonęła szpinak z ziemniaczkiem. A na wieczór rozrobiłam jej na spróbowanie trochę kleiku kukurydzianego na moim mleku z jabłuszkiem i jadła aż jej się uszy trzęsły
Powoli wkręcam się w to karmienie. Teraz przymierzam się do kupna buraczka i kilku innych warzyw i porobienia różnych kombinacji.
Tylko ta manna. Lila w poniedziałek następny kończy 6 miesięcy.Czy to już za późno na ekspozycję? Któraś z Was wie? Ja wiem, że tu chodzą tak różne opinie, że głowa mała. Ale jak myślicie? Z tego co pisałyście, jak ekspozycja nie zrobiona do 6 miesiąca, to już nie ma co. A ja zastanawiam się, czy jej nie dać kaszy manny do obiadku dzisiejszego. Mam taką zwykłą mannę KUPIEC - czy taka może być? I wtedy pół łyżeczki manny zagotowuję i dodaję 1.5 łyżeczki np do obiadku? Czy coś pochrzaniłam?