Na początku tego wątku pisałam Ci o mojej przyjaciółce, która została w ciąży sama bo "cudowny" degenerat, którego nie chciała rzucić ją zostawił. Pisałam Ci, że było sporo łez i smutku, że miała oparcie we mnie, w drugiej przyjaciółce i w siostrach. Może dodam troszkę więcej. Miała wówczas niespełna 18 lat, oboje rodzice pili i mieli ją gdzieś. Mieszkała na wsi, jakieś 15-20km od miasta, tak jak Ty musiała ogarnąć sobie dojazd do lekarza itd bo samochodu nie miała, rodzice również. Mało tego nie pracowała wcześniej, bo dalej się uczyła w technikum. Piszesz tu, że kobiety samotne w ciąży powinno się wspierać a nie kazać "spiąć dupe", a my właśnie to wsparcie okazywalysmy w taki sposób że kazalysmy jej spinać pośladki i załatwić sprawy. Poszła więc nie tylko do psychologa, ale też do mopsu, dostała mieszkanie z gminy, znalazła sobie współlokatorkę by koszty były mniejsze, założyła sprawę o alimenty, poszła do szkoły by ułatwili jej naukę (zwolnienie pod koniec 3 trymestru z uczęszczania z zajęć, późniejsze zdanie egzaminów itp) . Była bardzo młodziutka wtedy, ja jako starsza koleżanka bardzo się martwiłam czy sobie da radę z tym wszystkim. Mieszkam prawie 50 km od niej więc też nie zawsze mogłam jej pomóc np z dojazdem , więc ogarniała pksy, taksy, prosiła sąsiadów, znajomych a nawet zdarzyło się jej jechać stopem. Dodatkowo po urodzeniu długo sama z dzieckiem nie była, bo nie minęło pół roku a znalazła wspaniałego faceta. Co prawda, samochodu nie mają dalej ale udało im się zamieszkać w mieście po jakimś roku, bez niczyjej pomocy, bo rodzice chłopaka nie żyli a mojej przyjaciółki-jak pisałam wyżej - mieli ją gdzieś.Udalo się jej nie tylko skończyć szkołę, ale też stworzyć dziecku normalną kochającą rodzinę. Więc nie denerwuj się jak dziewczyny piszą, że wiele można załatwić i wystarczy chcieć, że nie znają sytuacji itd. Bo naprawdę się da

Nie jest to łatwe ale da się, tylko odrobina wysiłku. Nikt Cię też do tego nie zmusza, skoro uważasz, że zostanie z obecnym partnerem i oddanie dziecka do adopcji to najlepsza decyzja. Okej, to jest tylko i wyłącznie twój wybór. Każdy tutaj po prostu pisze Ci z własnej perspektywy co jest najlepsze i czasami warto posłuchać, czasami nie warto, sama musisz do tego dojść. Nikt Ci tutaj nie ułoży gotowego scenariusza na TWOJE życie. Mam tylko nadzieję że wybierzesz słuszną drogę i los będzie dla Ciebie pomyślny.