Mój miał mieć teraz tydzień wolnego, bo musi pozałatwiac kilka spraw na miejscu, ale dostał telefon, że jest potrzebny w Szwecji, no to zgodził się pojechać. Jednak ma obiecane, że przy pierwszej rotacji zjeżdża na tydzień. Może być to za tydzień, za dwa albo za trzy tygodnie. Mi najbardziej pasowałoby za 3 tygodnie, bo kolejna owulacja...
I trzymam kciuki za lewy jajnik!
Już pisałam to tutaj, że ja kiedyś byłam totalnie przeciwna wyjazdom. Nie kumałam, jak inni mogą się na to decydować i ja w ogóle nie brałam tego pod uwagę. Ale urodziło nam się dziecko chore, które wymagało dużych nakładów pieniężnych i wtedy priorytety nam się zmieniły. Miał wyjeżdżać przez chwilę, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. W tym momencie jedyna sprawa, która mnie w jego wyjazdach meczy to właśnie to, kiedy mam owulację, a on jest 1500km ode mnie :/ ale koniec końców naprawdę można się do tego przyzwyczaić
A jesli chodzi o Twoją wizytę, to po prostu cudnie, wiedziałam, że wszystko będzie ok[emoji7] teraz rośnijcie zdrowo
Kiedyś jak mi się rozjezdzal cykl tzn wydłużał (np o 6dni, czyli zamiast 10 dnia miesiąca dostałam @ 16 dm), to następne 2-3 cykle normowaly się (tzn trwaly 31 dni), a kolejny skracał o 6 dni i znowu wszystko wracało do normy (czyli jak miałam @ 10 dnia każdego miesiąca to wtedy @ wracała do "swojej daty"), a od grudnia zeszłego roku już mi cykle nie wracają na "swoje daty". Tzn @ dostawałam ok 1 dnia każdego miesiąca, w styczniu ze stresu spóźniła mi się @ o 6 dni I przyszła 7.01. I tak miałam do czerwca (@ przychodziła ok 7 dnia miesiaca), kiedy spóźniła mi się o 10 dni do 17 dnia mies i w lipcu znów miałam 17.
Napisałam to prawdopodobnie niezrozumiałe, ale chciałam pokazać, że zdarza się (mi częściej jak widać), że cykl po zawirowaniu lubi wracać do swojej długości. I tego Tobie życzę, bo oznaczałoby to właśnie szybsza o kilka dnia owulację [emoji14]