reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozmowy o wszystkim i niczym

Czekam z niecierpliwością razem z Tobą!!! Ja jeszcze 4 dni a stresuje się tak, że masakra [emoji20] boje się ze usłyszę coś czego nie chce usłyszeć [emoji20][emoji20][emoji20]
Ja chyba zniosę jajo do jutra [emoji23] zaraz idę kosić trawę żeby czymś głowę zająć. I jestem pewna, że jutro w pracy się totalnie na niczym nie skupię [emoji849] ale co mi tam, będę się ekscytować ile się da, mam dobre przeczucia i liczę na to, że jutro lekarz będzie miał dla mnie dobre wiadomości [emoji3059]
Nie bój się i nie stresuj, na pewno wszystko będzie dobrze z naszymi maleństwami [emoji8]
A moj A wczoraj przyjechal do mnie na dzialke i troche wieczorem poszalelisny, tak delikatnie i mialam dzis na maitkach taka rozowa plamke, niby czytalam, ze to moze byc po stosunku ale obserwuje.
Też my się profilaktycznie wstrzymaliśmy do wizyty [emoji848] to zawsze dodatkowy stres zobaczyć różową plamkę [emoji53]
 
reklama
Ja się kloce z m. Tak ki działa na nerwy że masakra. Niech już do roboty idzie. W ogóle nie rozumie że jestem w ciąży. Łazi o gledzi że za dużo leżę, że się nie ruszam. Ze ciąża to nie choroba. Od miesiąca nawet kubka nie umyl. Nie pomaga w niczym a szlak mnie trafia. Siedzę w innym pokoju.
 
Ja chyba zniosę jajo do jutra [emoji23] zaraz idę kosić trawę żeby czymś głowę zająć. I jestem pewna, że jutro w pracy się totalnie na niczym nie skupię [emoji849] ale co mi tam, będę się ekscytować ile się da, mam dobre przeczucia i liczę na to, że jutro lekarz będzie miał dla mnie dobre wiadomości [emoji3059]
Nie bój się i nie stresuj, na pewno wszystko będzie dobrze z naszymi maleństwami [emoji8]Też my się profilaktycznie wstrzymaliśmy do wizyty [emoji848] to zawsze dodatkowy stres zobaczyć różową plamkę [emoji53]

Nie wiem skąd w Tobie tyle pozytywnej energii i myśli.. zazdroszczę! Tez bym tak chciała[emoji7] ale to dobrze, nie stresujesz się niepotrzebnie..ja jutro od rana będę myślami z Tobą haha [emoji4]

My tak samo wstrzymaliśmy się z przytulankami, powiedziałam, że dopiero jak nie będzie żadnych przeciwwskazań lekarskich [emoji39]
 
Ja się kloce z m. Tak ki działa na nerwy że masakra. Niech już do roboty idzie. W ogóle nie rozumie że jestem w ciąży. Łazi o gledzi że za dużo leżę, że się nie ruszam. Ze ciąża to nie choroba. Od miesiąca nawet kubka nie umyl. Nie pomaga w niczym a szlak mnie trafia. Siedzę w innym pokoju.

Może porozmawiaj z mężem na ten temat? Powiedz mu co Cię denerwuje.. ja tez miałam tak przez pierwsze dni, że mój w ogole nie zdawał sobie sprawy z tego, że jestem w ciąży i muszę odpoczywać.. oczywiście wpadłam w końcu w histerie,pogadaliśmy na spokojnie i teraz jakby mógł to by mnie na rękach nosił haha :)
 
@Aneczka85_01 pytasz kto miał podły dzień? Już opowiadam.
Przypomnę, ze jakieś półtora miesiąca temu dostałam nowy wymarzony telefon.
Od rana miałam szwędacza. Nie mogłam usiedzieć na miejscu, gdzieś chciałam jechać. Ale niestety nikt nie podzielał moich potrzeb, ani mama ani przyjaciółki. A z dziećmi nie wiem, gdzie sama jechać. No to stwierdziłam, ze pójdę posprzątać sypialnię. Zaczęłam od wyprania pościeli. Wrzuciłam pościel do pralki, włączyłam program i poszłam. Dziecko chciało pic, wiec weszłam do kuchni. I z tej kuchni słyszę, ze w pralce cos trasznie się tłucze. Przymulona pomyślałam, ze może z prześcieradłem zgarnęłam jakiegoś buta czy coś. No ale skąd w prześcieradle but? I w ułamku sekundy zrozumiałam, ze to nie jest but... to mój telefon. Oczywiście okazało się to prawdą. Jak najszybciej z mamą wyciągnęłyśmy go z pralki. Cały czas był włączony. Mimo wszystko zdecydowałam się pojechać do serwisu.
W serwisie numer jeden powiedziano mi, ze jeśli od momentu wyciagnięcia z pralki do wizyty u nich minęło półtorej godziny i telefon się nie wyłączył, to znaczy, ze przeżył. W końcu jest wodoodporny. Kazali go wyłączyć i włączyć. Niestety po tym telefon zaczął wariować. Ale ogólnie panowie nie widzieli sensu w pozostawieniu go. W końcu „jakoś żyje”.
Dlatego poszłam do drugiego serwisu. Tu potraktowali mnie już poważniej. Pan rozebrał telefon i stwierdził, ze gwarancje już straciłam, bo widać, ze telefon jest zalany. Jednak powiedział, ze nic nie szkodzi na przeszkodzie, żeby go używać. Przez jakiś czas powinien działać, do tej pory nie powinien się dodatkowo psuć. Jeśli chciałabym go wymienić w ramach gwarancji producenta, to mimo ze telefon zniszczony jest z mojej winy, Apple wyda mi nową sztukę za mniej niż połowę ceny nowego, czyli za 2899zł. Ale ja mam dodatkowo wykupione ubezpieczenie, które pozwala naprawić mi telefon za 1000zł rocznie, więc musiałabym zapłacić tylko 1899zł. Czyli malutkie światełku w tunelu. Po diagnozie ze łzami w oczach zapytałam Pana, ile płacę za usługę sprawdzenia telefonu, a Pan mi odpowiedział, ze nic, bo i tak wystarczająco dostałam już dziś po zadzie.
Niestety telefon jednak nie działa. Wyłącza się po 3-4 minutach użytkowania. No i jeszcze nie powiedziałam o tym mężowi. Nie wiem, jak zareaguje, szczerze mówiąc, trochę się boje. Pieniędzy na pewno na razie mi nie da, czyli zostaję bez telefonu. Dlatego przy okazji uprzedzam, ze z dużym prawdopodobieństwem nie będę przez najbliższe miesiące aktywna na forum[emoji17]
Miłego wieczoru dziewczyny.
 
Nie wiem skąd w Tobie tyle pozytywnej energii i myśli.. zazdroszczę! Tez bym tak chciała[emoji7] ale to dobrze, nie stresujesz się niepotrzebnie..ja jutro od rana będę myślami z Tobą haha [emoji4]

My tak samo wstrzymaliśmy się z przytulankami, powiedziałam, że dopiero jak nie będzie żadnych przeciwwskazań lekarskich [emoji39]
Sama nie wiem skąd [emoji16] z jednej strony nie ogarniam nadal, że jestem w ciąży i nie ogarnę chyba póki nie zacznie kopać, a z drugiej strony nie dopuszczam w ogóle do siebie myśli, że maleństwa miałoby nie być [emoji848] więc jutro traktuję jako formalność i okazję do wypisania zwolnienia [emoji16]
Najgorzej, że dostanę skierowanie na krew, a ja nienawidzę mieć pobieranej krwi [emoji24]
Ja się kloce z m. Tak ki działa na nerwy że masakra. Niech już do roboty idzie. W ogóle nie rozumie że jestem w ciąży. Łazi o gledzi że za dużo leżę, że się nie ruszam. Ze ciąża to nie choroba. Od miesiąca nawet kubka nie umyl. Nie pomaga w niczym a szlak mnie trafia. Siedzę w innym pokoju.
Ech... Chyba faceci tacy są. Byłby taki w ciąży to nawet siku by sam nie poszedł zrobić, a teraz mądrego zgrywa [emoji16] musisz przetrwać gorsze dni, najlepiej faktycznie zamknąć się w pokoju i nie wychodzić. Mi to pomaga jak mojemu odwala [emoji16]
@Aneczka85_01 pytasz kto miał podły dzień? Już opowiadam.
Przypomnę, ze jakieś półtora miesiąca temu dostałam nowy wymarzony telefon.
Od rana miałam szwędacza. Nie mogłam usiedzieć na miejscu, gdzieś chciałam jechać. Ale niestety nikt nie podzielał moich potrzeb, ani mama ani przyjaciółki. A z dziećmi nie wiem, gdzie sama jechać. No to stwierdziłam, ze pójdę posprzątać sypialnię. Zaczęłam od wyprania pościeli. Wrzuciłam pościel do pralki, włączyłam program i poszłam. Dziecko chciało pic, wiec weszłam do kuchni. I z tej kuchni słyszę, ze w pralce cos trasznie się tłucze. Przymulona pomyślałam, ze może z prześcieradłem zgarnęłam jakiegoś buta czy coś. No ale skąd w prześcieradle but? I w ułamku sekundy zrozumiałam, ze to nie jest but... to mój telefon. Oczywiście okazało się to prawdą. Jak najszybciej z mamą wyciągnęłyśmy go z pralki. Cały czas był włączony. Mimo wszystko zdecydowałam się pojechać do serwisu.
W serwisie numer jeden powiedziano mi, ze jeśli od momentu wyciagnięcia z pralki do wizyty u nich minęło półtorej godziny i telefon się nie wyłączył, to znaczy, ze przeżył. W końcu jest wodoodporny. Kazali go wyłączyć i włączyć. Niestety po tym telefon zaczął wariować. Ale ogólnie panowie nie widzieli sensu w pozostawieniu go. W końcu „jakoś żyje”.
Dlatego poszłam do drugiego serwisu. Tu potraktowali mnie już poważniej. Pan rozebrał telefon i stwierdził, ze gwarancje już straciłam, bo widać, ze telefon jest zalany. Jednak powiedział, ze nic nie szkodzi na przeszkodzie, żeby go używać. Przez jakiś czas powinien działać, do tej pory nie powinien się dodatkowo psuć. Jeśli chciałabym go wymienić w ramach gwarancji producenta, to mimo ze telefon zniszczony jest z mojej winy, Apple wyda mi nową sztukę za mniej niż połowę ceny nowego, czyli za 2899zł. Ale ja mam dodatkowo wykupione ubezpieczenie, które pozwala naprawić mi telefon za 1000zł rocznie, więc musiałabym zapłacić tylko 1899zł. Czyli malutkie światełku w tunelu. Po diagnozie ze łzami w oczach zapytałam Pana, ile płacę za usługę sprawdzenia telefonu, a Pan mi odpowiedział, ze nic, bo i tak wystarczająco dostałam już dziś po zadzie.
Niestety telefon jednak nie działa. Wyłącza się po 3-4 minutach użytkowania. No i jeszcze nie powiedziałam o tym mężowi. Nie wiem, jak zareaguje, szczerze mówiąc, trochę się boje. Pieniędzy na pewno na razie mi nie da, czyli zostaję bez telefonu. Dlatego przy okazji uprzedzam, ze z dużym prawdopodobieństwem nie będę przez najbliższe miesiące aktywna na forum[emoji17]
Miłego wieczoru dziewczyny.
O masakra, co za historia [emoji50] mega Ci współczuję, bez telefonu jak bez ręki. Może kup sobie jakiś tani innej marki, żeby jakoś przetrwać? Albo jakiś stary się na pewno znajdzie w szufladzie [emoji6]
 
Może porozmawiaj z mężem na ten temat? Powiedz mu co Cię denerwuje.. ja tez miałam tak przez pierwsze dni, że mój w ogole nie zdawał sobie sprawy z tego, że jestem w ciąży i muszę odpoczywać.. oczywiście wpadłam w końcu w histerie,pogadaliśmy na spokojnie i teraz jakby mógł to by mnie na rękach nosił haha :)
Co Ty nie ma szans. Gada ze przesadzam. Mamy już jedno dziecko więc wie jak to jest. Poza tym miałam zrobić kolejna podyplomowe, logopedie bo mogę dodatkowo być u siebie w pracy za dodatkową kasę. Ale nie wiem czy ogarnę dom, prace, dwójkę dzieci i studia. Bo m mi w domu nie pomaga w niczym. Tak go teściowa wychowała. Kiedyś jej to wygarnelam że syna nie potrafi wychować.


Rose o masakra [emoji24]
 
Co Ty nie ma szans. Gada ze przesadzam. Mamy już jedno dziecko więc wie jak to jest. Poza tym miałam zrobić kolejna podyplomowe, logopedie bo mogę dodatkowo być u siebie w pracy za dodatkową kasę. Ale nie wiem czy ogarnę dom, prace, dwójkę dzieci i studia. Bo m mi w domu nie pomaga w niczym. Tak go teściowa wychowała. Kiedyś jej to wygarnelam że syna nie potrafi wychować.


Rose o masakra [emoji24]
Skoro sam palcem w domu nie kiwnie, to jakim prawem wygaduje Ci, że w ciąży za dużo odpoczywasz... Weź mu porządnie wygarnij, bo zachowuje się jak księciunio, a kobieta w ciąży potrzebuje spokoju i odpoczynku, a przede wszystkim nie jest robotem, żeby zapitalać na najwyższych obrotach.
 
reklama
Do góry