Cudownie[emoji173]️ to teraz trzymamy kciuki za poniedziałek[emoji173]️
Haha wiec historia brzmi następująco[emoji85]
Jeszcze przed pierwszą ciążą wyczytałam w jakiejś gazecie pokroju „mamo to ja”, ze w bardzo zgranych parach często mężczyźni podświadomie wiedzą o ciąży jeszcze przed kobietą. Bo wyczuwają jakieś hormony czy coś. Wtedy m. in. zaczynaja bardziej dbać o kobietę czy nabierają masy (żeby stado lepiej ochronić).
Pozniej o tym zapomniałam.
Słowami wstępu - moj mąż ogólnie nie przepada za jedzeniem, a już na pewno nie szaleje za słodyczami.
W pierwszej ciąży, na kilka dni przed testem (staruszek nie wiedział, ze spóźnia mi się @, wiec raczej to nie była sugestia) mąż zaczął jeść czekoladę i sam się z siebie śmiał, ze nie wie, czemu, ale coś mu każe. Po zrobieniu testu, przypomnieliśmy sobie o tym artykule i pośmialiśmy się, tyle.
Aleeeeee....
2,5 roku później po około roku starań któregoś dnia weszłam do samochodu służbowego mojego męża. Pamietam to jak dziś[emoji23][emoji23][emoji23][emoji23] a tam o zgrozo, na ziemi leżało kilkanaście opakowań po czekoladzie (tylko truskawkowa), kilka opakowań po ciastkach truskawkowych, pierdylion opakowań po batonach itd jak to zobaczyłam to oniemiałam[emoji23] pierwsza myśl: zdradza mnie z ciężarną[emoji23][emoji23][emoji23] jak mąż zobaczył moja konsternację, to otworzył schowek i wyciągnął z niego napoczęte opakowanie ciastek i mnie poczęstował[emoji23][emoji23][emoji23] chwile później podjechaliśmy do biedronki i dał mi listę zakupów mniej więcej „czekolada jakaś czerwona - może być truskawka albo żurawina, ciastka z truskawkami, wafelki truskawkowe”. Mówił, ze coś mu każe to jeść. Powiedziałam mu, ze musi zbadać cukier, bo to nie jest normalne zachowanie u osoby, która nie je na codzień słodyczy.
No i po 2 dniach test pozytywny.
Nie wiem, co myśleć na ten temat, ale zdecydowanie Isasza nie ignoruj przeczuc mężczyzny
A co do nakręcania się...
Ja serio zaakceptowałam fakt, ze odpuszczamy. Grudniowa @ była dla mnie naprawdę obojętna. Ale teraz przez to, ze piersi mnie zaczęły tak wcześnie bolec (przez co uważam, ze przesunęła mi się owulacja akurat na nasze szaleństwa[emoji85]), to nakręciłam się jak cholera[emoji17]
już nie myśle o niczym innym. Znów zachowuję się jak psychopatka[emoji53]