Leyna - ale Zygmunt to naprawde ladne imie... i oryginalne;-)
Sandra - Sara rulez!!!
Pszczola jakis czas temu, mowila na ksiecie "ksionć", i w kontekscie tez to troche nietypowe bylo
;-) Poza tym, to co chwile mowi do nas "ty gupolku, guptaśku", ale za to "twardszych" wyrazow juz nie uzywa. Za to wyznaje milosc min. 10 razy dziennie ("Kocham cie mamusiu, jak nie wiem cio" albo "kocham cie na ziawsie do jutla";-))
I troche Pszczoly
1. Bylysmy na placu zabaw i Pszczola chciala pokazac jednej dziewczynce (i dac sie pobawic
; ostatnio wszystkim dzieciom proponuje obejrzenie i pobawienie sie swoimi zabawkami, a jak potem chce ich akcesoria obejrzec/uzyc, to tlumaczy, ze przeciez swoje im dala
) swojego kotka z Littlest Pet Shop (no szal zupelny, juz chyba z 10 ma tych zwierzaczkow; wszystkich naciaga
). Podeszla do tej malej, przedstawila sie i cos tam jeszcze powiedziala i nagle zrobila przerazona mine i w te pedy przybiegla do mnie, oznajmiajac, ze
"Ona ma w nosie gluty zielone, mamusiu! Musiś jej wytrzić!". Ja (ledwo postrzymujac smiech
) na to, ze tu jest jej tata i na pewno zaraz jej wytrze. Pszczola przyjrzala sie facetowi, a ze byl zajety czytaniem gazetki, to podeszla do niego i trzymajac sie pod boki wypalila:
"Nie siedź tutaj, tilko wytrzij śwojej ciólećcie gluty, bo juź jej wisią siople!" Poszedl, wytarl
2. Bylismy dzis kolektywnie z Gandzia na szczepieniach (Pszczola nie przepuscilaby za nic okazji, by obejrzec mierzenie Gandzi temperatury per rectum
). Przy okazji robilismy na naszym "ryneczku" zakupy, tzn. P. robil, a Pszczola, Gandzia i ja czekalysmy przy barierce oddzielajacej chodnik od parkingu. Pszczola, adekwatnie do okolicznosci, tlumaczyla Gandzi zasady bezpiecznego spacerowania i na koniec walnela: "
I pamietaj, Gandziu, zie jak idzieś psi ulicy, to nigdy nie wchodź na jeźnię, bo mozie cię siamochód udezić i bedzieś śtłuknięta i umalta."
3. I dyskusje egzystencjalne;-)
Pszczola:
"Mamusiu, a ja mam blata?"
Ja: "Nie, masz siostrę, Gosię"
Pszczola:
"A cio to jeśt siośtla?"
Ja: "To jest taka osoba, dziewczynka, która ma tę samą mamę albo tego samego tatę, albo oboje tych samych rodziców, co inna osoba. Np. ty i Gosia jestescie siostrami, bo macie tego samego tatę, P."
Pszczola (wkurzona):
"Nie, to mój tata, P.! Gosia jeśt juź duzia i nie mozie mieć taty mojego!"
Ja: "Kochanie, ale to jest też Gosi tata i nic nigdy tego nie zmieni, nawet jak Gosia bedzie jeszcze wieksza."
Pszczola:
"Nieplawda! To mój tata tilko!"
Ja: ...
Pszczoła (prawie z płaczem):
"A ti jeśteś teź mamą Gosi?"
Ja: "Nie, tylko twoją."
Pszczoła (z ulgą):
"Och, to dobzie! Kamiej mi upad!"