Hej mamusie!!!
Dzisiaj moja córeczka ma tydzień . Dopiero dzisiaj włączyłam lapka bo do tej pory było urwanie głowy :-) jak to wszystko ogarnąć ale już jest coraz lepiej.
Poród miałam trudny - jak dla mnie. Nie chcę tego rozpamiętywać żeby kogoś nie wystraszyć. W każdym razie chcę mieć jeszcze drugie dziecko . Najgorsze w porodzie dla mnie były same skurcze. Musiałam dostać coś przeciwbólowego. Samo parcie było rewelacyjne, przynosiło taką ulgę... dostałam taką moc i taką siłę że dzidziuś wyszedł naprawdę szybko. Nacinali mnie, nic mnie to nie bolało i było mi to zupełnie obojętne byle tylko córcia szybko wyszła. Rodziłam razem z mężem, cudownie się mną opiekował, był ze mną do samego końca za co zawsze będę mu wdzięczna. Widok naszej córeczki był najbardziej niesamowity w naszym życiu, coś niesamowitego, od razu się w niej zakochaliśmy. Urodzenie łożyska też było proste, jedno stęknięcie i poszło. Szycie nie bolało tylko tak nieprzyjemnie ciągnęło. Ze szpitala wyszłyśmy bardzo szybko. Teraz uczymy się siebie nawzajem ;-) momentami jest trudno ale ta buzia aniołeczka serce rozmiękcza i senność w nocy odgania :-)
Dzisiaj moja córeczka ma tydzień . Dopiero dzisiaj włączyłam lapka bo do tej pory było urwanie głowy :-) jak to wszystko ogarnąć ale już jest coraz lepiej.
Poród miałam trudny - jak dla mnie. Nie chcę tego rozpamiętywać żeby kogoś nie wystraszyć. W każdym razie chcę mieć jeszcze drugie dziecko . Najgorsze w porodzie dla mnie były same skurcze. Musiałam dostać coś przeciwbólowego. Samo parcie było rewelacyjne, przynosiło taką ulgę... dostałam taką moc i taką siłę że dzidziuś wyszedł naprawdę szybko. Nacinali mnie, nic mnie to nie bolało i było mi to zupełnie obojętne byle tylko córcia szybko wyszła. Rodziłam razem z mężem, cudownie się mną opiekował, był ze mną do samego końca za co zawsze będę mu wdzięczna. Widok naszej córeczki był najbardziej niesamowity w naszym życiu, coś niesamowitego, od razu się w niej zakochaliśmy. Urodzenie łożyska też było proste, jedno stęknięcie i poszło. Szycie nie bolało tylko tak nieprzyjemnie ciągnęło. Ze szpitala wyszłyśmy bardzo szybko. Teraz uczymy się siebie nawzajem ;-) momentami jest trudno ale ta buzia aniołeczka serce rozmiękcza i senność w nocy odgania :-)