reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rodzimy - nasze porody, dzieciaczki i życzenia dla rozdwojonych mamuś

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
dziewczynki cieszę się waszym szczęściem, na swoje muszę jeszcze poczekać. Kto mi pożyczy troszkę cierpliwości.
 
reklama
Dziewczyny ogromne gratulacje!!!!!!!!!!!! śliczne maluszki macie!!!!
 
dla wszystkich Rozpakowanych Mam - wielkie gratulacje
icon_kwiaty.gif
icon_kwiaty.gif
icon_kwiaty.gif
 
icon_serduszka.gif
dnia 13 stycznia o godzinie 21/55 po tej stronie brzuszka powitaliśmy Bartosza
icon_serduszka.gif


Skrzat został urodzony na przełomie 40/41 tc;
mierzył 52 centymetry i wazył 3140 gram;
apgar 10/10.
poród siłami natury.


 
Ksawery urodził się 14.01.2009 o godz. 9.35 przez cc. Ważył 3950g i miał 56cm długości. Wszystko w porządku, mały zdrowy jak rydz i oboje czujemy się dobrze. No i wreszcie w komplecie razem z tatą już w domu - przeszczęśliwi :biggrin2:

Fotka z drugiej doby:


... i z czwartej:



Do szpitala trafiłam 12 stycznia w uzgodnieniu z moim ginem. Położyli mnie na patologii - nie żeby się coś działo, ale trzeba było przygotować wszystko do zabiegu cc (miałam wskazanie okulistyczne, więc cesarka planowa). Poniedziałek spędziłam generalnie na łapaniu przeziębienia, bo jak się okazało w szpitalu miała właśnie wybuchnąć epidemia grypy - zasmarkani chodzili absolutnie wszyscy od położnych, przez lekarzy aż po pacjentki. No i już we wtorek oczywiście również ja.
Jako że w szpitalu panował ogólny wysyp ciężarówek, zabieg ostatecznie zaplanowano na środę na 9.00 rano.
Cesarskie cięcie. Od wtorku wieczorem ścisły post, tj. bez jedzenia i picia. W środę rano zwyczajowe badania (temperatura, waga, ciśnienie, tętno płodu) i na salę przedoperacyjną. Tam golenie, cewnik i trzy kroplówki nawadniające - po cholerę było mnie wcześniej odwadniać - myślę sobie. Zakładanie cewnika o dziwo nie bolało wcale. Najgorsze to przeraźliwe zimno. Ogrzewanie nie działało i na sali było jakieś 15 stopni. Nie wiem czy telepało mnie z zimna, z nerwów, czy od ekspresowo wlewanych kroplówek, w każdym razie bałam się jak ten biedny anestezjolog wkłuje się w mój dygoczący kręgosłup.
Jedziemy na salę operacyjną. Dalej mnie trzęsie, anestezjolog na szczęście bardzo sympatyczny i spokojny człowiek - z uśmiechem pyta czy życzę sobie ze znieczuleniem czy bez ;-)- kiedy odpowiadam, że jeśli nie ma nic przeciwko to wolałabym "z", pewnie się wkłuwa. Znów nic nie boli. Do tej pory jest całkiem dobrze. I jeszcze jedna miła niespodzianka - po znieczuleniu całe ciało ogarnia przyjemne ciepło.
Zaczynamy. Brzucha nie widzę, bo mam przed nosem taki parawanik. Ponad nim widzę tylko zamaskowane głowy operujących. Pytam jeszcze tylko lekarza jak będziemy ciąć - poziomo czy pionowo (w moim szpitalu poziome cięcia nie są niestety oczywistością). Ten mówi, że na dzisiaj limit wyborów mam już wyczerpany, bo wzięłam sobie znieczulenie :tak:ale pyta jak bym wolała. No to ja, że nie chciałabym nadużywać gościnności, ale jeśli nie sprawi to kłopotu to poproszę poziomo. Ogólnie atmosfera przez cały zabieg bardzo sympatyczna i wesoła.
W pewnym momencie czuję większe kołysanie i nacisk lekarza gdzieś na wysokości żeber. "No, mały nie jest wcale taki mały". Raz, dwa... i już słychać donośny płacz, który szybko się uspokaja w pewnych rękach położnej. "Ma Pani pięknego syna" - pokazują mi go na kilka sekund i już widzę jak znika za drzwiami na pierwsze badania. Łzy ciekną mi po policzkach, śmieję się ze szczęścia i jednocześnie drżę z niepokoju czy aby na pewno wszystko z małym ok. Zszywają mnie jeszcze jakieś 20 minut, dostaję tylko informację, ża Ksawi ma 10pkt. w skali apgar. Będzie dobrze.
Jedziemy do sali pooperacyjnej. Po drodze na sekundę dopada do mnie mąż, cały rozdygotany z emocji, widzę łzy szczęścia w Jego oczach. Widział małego. Ksawi już czeka w łóżeczku przy moim zawinięty w biały, szpitalny becik. Żadne słowa nie są w stanie opisać pierwszego spojrzenia, dotyku, pierwszego przystawienia do piersi. Bez wątpienia najcudowniejsze chwile w życiu.
Ból po cesarce do lekkich nie należy. Szczerze mówiąc jego siła mnie zaskoczyła. Udało mi się wstać około godziny 18.00 i mimo, że do marud nie należę, to muszę przyznać że przemieszczanie się, a zwłaszcza wstawanie i kładzenie się z powrotem do łóżka wymagało zaangażowania wszelkich pokładów silnej woli. Tego dnia wstałam tylko raz i dziękowałam Bogu i wynalazcy cewnika za ten cudowny wynalazek, dzęki któremu nie musiałam wstawać w nocy do toalety. Regularne wstawanie zaczęło się tak naprawdę od następnego dnia, ale małego praktycznie miałam cały czas przy sobie w łóżku. Wstawanie do niego za każdym razem do karmienia było ponad moje siły. Teraz - po 5 dniach - jest już całkiem ok.

I tak oto na świecie zawitał mały Ksawery, który dziś razem z mamą i tatą pozdrawia już z domu wszystkie baby-boomowe styczniówki i ich dzieciaczki ;-)
Powodzenia dziewczyny!
 
Gratuluję Wam wszystkim rozdwojonym mamuśką :happy2::happy2::happy2::happy2::happy2::happy2: kurcze tak szybko tutaj się to dzieje że trudno nadążyć :szok:
 
reklama
Wstretnamalpa napisala:
Jestem szczesliwa mamusia! Blanka urodzila sie 19.01.2009r. Waga 3125g, dl.-52 cm, godz. 18.00

GRATULUJE wszystkim rozdwojonym.Ostatnio nie mam czasu na czeste pisanie, ale staram sie byc na biezaco z nowymi mamusiami:-)
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry