w polsce nawet nie pytajna dzien dobry po przylocie oszlam do fryzjera super fryzjer(mam swoja pania ale daleko od mojego miejsca zamieszkania a tamten w centrum byl i polecany wiec poszlam) mowie pani ze chcialam jasny balejage mialam jeden kolor taki sredni blond i chcialam jasniejsze a pani owszem zrobila 2 blondy ale pomiedzy ciemny braz i tyle zrobila tego brazu ze wyszlam z ciemniejszymi niz weszla
chcac zaoszczedzic czas wlasnie tak sie zalatwilam i koniec koncow ledwo co upchala mnie ta moja stala pani fryzjerka uff i na szczescie mam juz ok moje kolezanki smialy sie ze przesadzam itp ale to jest moj slub ja chce sie na nim czuc dobrze przeciez 1- dzien taki w zyciu z lekarzem tez ledwo zadzylam bo moja p.gin w szpitalu pracuje i jak ja akurat przyszlam miala 2 ciecia chciala zebym przyszla dzien pozniej ale ja juz wylatywalam i tak tez mnie zbadala szybko ale na szczescie w ogole i dalej umowiona bylam z krawcowa na piatek zeby uszyc bolerko(w czwartek przylecialam) a ona mi ze w pon(we wtorek wracalam ) i co poszlam w pon pomierzyla mnie i na koniec mowi dobra to ja uszyje a mama odbierze wiec nawet nie wiem co bede miala na sobie haha podsumowujac moj pobyt w pl byl do bani :-)
asiuasiu: moja suknie byla szyta w polsce a slub w FR. 4 przed slubem DHL potwierdzil mamie ze doszla, a ja nic nie mialam! ani odebranej przesylki, ani aviso w skrzynce
dzwonilam po firmie, pocztach francuskich, mowili mi ze ktos odebral z amnie suknie... pytalam sasiadow
jeden byl od kilku dni na wakacjach, mialam mega panike ze" to on to odebral i ze mysli z e*******ka i zostawil "na po urlopie"
wkoncu sie okazlo ze paczka sie zawieruszyla na mojej poczcie... a ja juz zaczynalam bieg w poszukiwaniu obojetnie jakiej bialej sukienki byle rozmiar pasowal...
na dodatek spiep**** mi wlosy, facet zamaist zrobic balejazyk to mi odkolorowal ùmoje naturalne: mialam biale jak mleko + rude jak marchewka... ( barwnik wszedl w reakcje czy cusss...) afera ze hej! placz! poprawka u jednego fryzjera: 200 euro, ciut ciut roznicy... w piatek, dizen przed poprawka o innego fryzj, kolejne 180 euro, kolror: w miare normalny! mozna bylo pomyslec ze taki mial byc w planach... po tej historii wrocilam do tego dobrego fryzjera zeby powrocic do mojego natur. koloru! mialam wrocic w grudniu na poprawke, ale babka tak trafila, z enie musialam. juz mi nie widac odrostow
a suknie po tej calej akcjimierzylam dopiero w piatek i bogu dzieki ze okazala sie dobra!