dzień doberek
wczoraj tak uciekłam bo trzeba było obiad zrobić, a potem małż zaczynał się pakować-> wiecie jak to z facetami. nabiegają się, nalatają, nakombinują i... mają spodenki i koszulkę w torbie
musiałam oczywiście mu wybierać ciuchy, bo on albo bo wziął wszystkie, albo prawie nic-> tak to jest z tą moją wagą, wiecznie niezdecydowany.
ja już mam torbę pełną. zostało mi jeszcze dorzucić spodnie, które się suszą i spakować torbę z jedzeniem, które bierzemy. a jutro z rana zapakować lodówkę kiełbachami-> no bo tak jak pisałam, weźmiemy co mamy, bo po co kupować i kaskę tracić (przynajmniej więcej zostanie na procenty)
marylka sama widzisz, że ja też tylko o wyjeździe piszę, bo tym już od tygodnia żyję
monisia piękna z was rodzinka!!
maggy cudne zdjęcie!! do albumu dla dzidzi!! ślicznie wyglądasz z brzusiem, a wogóle to niezła z ciebie laseczka!! piękne tło. okropnie zazdroszczę takich widoków- uwielbiam morze i wogóle wszystko co związane z wodą. no bo jak się waży tyle co ja to w wodzie się czuję tak lekko, a po wyjściu znowu jak T-REX
sol ta twoja mała to ma zagrania. bezbłędna agentka z niej. może ja też się wkońcu doczekam takiego rozrabiaki
a wczoraj kociaki mnie rozbroiły- zwłaszcza jeden. spały wszystkie w koszu, a ten wychodzi, przyłazi mi pod tapczan i miauczy. no to ja go na ręce, na tapczan i się z nim bawię. wymęczył się biedaczek i zasypiał. no to ja go zaniosłam do kosza, do reszty pluszaków. wróciłam do pokoju, usiadłam a on już do mnie biegnie i znowu mi miauczy pod nogami. historia ta sama i znowu go zaniosłam. i tak 4 razy!!! wkońcu go zostawiłam koło dupci i sobie spał maluszek przy mnie, bo o to mu chodziło
wogóle to muszę je pochwalić, bo mają 5 tygoni i już same chodzą jeść (do cyca też jeszcze chodzą), ładnie się bawią i (UWAGA) już same slicznie do kuwety chodzą się załatwiać!!!
przez cały ten czas to może 2 razy się na bobeczka natknęłam (ale koło kuwety, widać nie zdążyły ). jestem z nich dumna!!! jak wrócimy za tydzień, to już wogóle będą całkiem samodzielne i 2 z nich już powędrują do nowego domku, a 2 pozostałe poczekają do końca sierpnia, aż nowi państwo będą w domu.
wogóle to te 2 kotki co pod koniec sierpnia od nas pójdą, to trafią do takiego małżeństwa z sąsiedniej wsi. a właściwie do ich córki- Ola, chyba ma gdzieś koło 12-13lat. bardzo sympatyczni. i wczoraj małż przyniósł mi widokówkę i dał na lodówkę od razu- mi do głowy przyszło, że to od którejś z was. ale potem patrzę na tą kartkę, a tam Pogorzelec, na zdjęciach plaża i kombinuję->od kogo taka kartka?? poczytałam i okazało się, że ta Ola nam kartkę wysłała z wczasów!!!! ale byłam mile zaskoczona!! niesamowite uczucie. praktycznie obcy ludzie, z którymi rozmawiało się raz w życiu jak przyszli wybrać kotki a oni nam kartkę wysłali!! że tak zapamiętali nazwisko i adres!!! to świadczy tylko o tym, że nasze kociaczki trafia w dobre ręce