moja Ala marudzi jak zawsze... jestem psychicznie wykonczona... zmęczona i potrzebuje urlopu... tak bym chciała przyjechać do Polski z Alą do moich rodziców co by oni sie nią pozajmowali a ja mogłabym odpocząć, ale póki mam tu "kuroniówke" to musze siedzieć bo co każdy piatek musze na poczte jeździć po 196E i raz w miesiącu na podpis we wtorek... wiec same rozumiecie, że przyjechać nie mam jak a nie byłam już od sierpnia ubiegłego roku i cały czas z Alą i naprawde już mi na łeb czasem siada... przepraszam, że tak nasmęciłam, ale jestem psychicznie wyczerpana no i chyba hormony też mi daja sie we znaki bo tylko ryczeć mi sie chce, dokładnie jak w poprzedniej ciązy... moja depresja ciiązowa daje mi sie we znaki... ;((