reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rodzące i staraczki w 2011

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
wiem, że to głupie bo to moja przyjaciółka - nic jej oczywiście nie dałam poznać po sobie, ale jednak humor miałam do kitu już resztę dnia
tak się zastanawiam czy ja bym wysyłała jej takie zdjęcia gdyby ona nie mogła mieć dziecka narazie chyba nie :no: trochę czasem jestem zła, że jest taka nietaktowana - przesadzam :confused: jeśli tak opierniczcie mnie - może źle myślę, może nie powinnam w ten sposób do tego podchodzić

Sorbek - ja myślę, że ona nie chciała źle, po prostu nie pomyślała, nie wie co czujesz i jej to do głowy nie przyszło, że tobie może zrobić się przykro. Ja bym jej tak szybko nie osądzała ... musisz to przełknąć. Jak ty urodzisz drugie dziecko to też pod wpływem euforii będziesz wszystkim rozsyłac msms z maluchemi i krótkim opisem pourdzeniowym.

Ja ostatnio popełniam gafę, bo spotkałam na placu zabaw koleżanki moje rocznikowe, ale od czasów liceum kontakty się urwały. Wszystkie miały już swoje dzieci,a jedna jest nianią i pilnowała jakiejś dziewczynki. Ja głupia wypaliłam z chałsem " a ty Justyna kiedy chcesz się postarać o swoje" ... noi ona coś bardzo nie miłego mi burkneła i w ogóle, a ja chciałam ją tylko z uprzejmości zagadać. Dopiero później mi dziewczyny wyjaśniły, że ona juz się od 3 lat stara i lekarz jej szans nie daje, tylko in vitro na które ich jeszcze nie stać bo ona pracuje jako laborantka a mąz jest chyba fizjoterapeutą.
Przecież jakbym wiedziała to bym się nie pytała, wiem, że osoba zainteresowana sie tym strasznie wkurza, rozumiem ją, ale z drugiej strony ja nie chciałam ejj sprawić przykrości i ja wróźką też nie jestem i z kąd mogłam wiedzieć.
 
reklama
cholera zeżarło mi posta więc w skrócie

ona wie doskonale co czuję bo to moja najlepsza przyjaciółka, nie mam jej za złe tylko trochę mi przykro ze jest taka nietaktowna trochę :sorry:ale ok postaram się nie patrzeć na to w ten sposób
A zdjęcie nie było dzidziusia narodzonego tylko usg dopiero ;-)

Co do pytań o dziecko - w dzisiejszych czasach kiedy tak wiele par ma problemy to chyba lepiej nie pytać :no::cool2::zawstydzona/y: bo różnie bywa
 
Sorbek - jak długo się juz staracie?


A tak swoją droga, to trochę smutne czasy nastały i klimat Angielski gdzie sie już znajomi razem nie trzymają, każdy pilnuje swoich spraw i strach o cokolwiek pytać bo nigdy nnie wiadomo kogo co urazi np. nie można też sie spytac co ktos teraz porabia, bo sie obrazi bo np. juz rok szuka pracy, bo wyleciał ze studiów, bo własnie sie rozwiódł itd. Mój szwagier np. się wkurza jak go ktos pyta kiedy sie ożeni :-D
 
Ja generalnie mam swoją zasadę, staram się nie przekładać na otoczenie moich smutków, żali i niepowodzeń. No chyba, że na forum, bo to fajne miejsce do tego, żeby z siebie wszystko wyrzucić a nie żeby się to odbijało na rodzinie. Raczej się nikomu nie zwierzam z niczego. Tylko z mężem i z mama mogę o wszystkim rozmawiać. Siostra to by mnie pewnie od razu skrytykowała i pouczała.

Za to czasami się z czymś pochwalę za szybko, później nie wypala i trzeba się tłumaczyć, to moja straszna wada ( nie trzymanie gęby na kłutkę) . Zawsze sobie sobie obiecuje, że to ostatni raz a potem i tak wypaplam. Teraz tak miałam z tą moją pracą, nie chciałam nikomu w rodzinie o tym mówić, no a wczoraj się oczywiście szwagrowi wygadałam.

Cześc Elleth :-)
 
Mam podobną zasadę do Lorelain. O moich smutkach wie tylko mąż, wyżalam się na forum, kiedyś też rozpaczałam, na wieści o ciążach koleżanek, było mi prykro i smutno, więc doskonale Cię rozumim Sorbku, ale potem uświadomiłam sobie, ze niestety take jest życie, jedni się smucą inni cieszą. Co prawda nadal mam trudności z cieszeniem się ciążami. Pojawia się w mojej glowie pytanie czemu nie ja. Ale wtedy prytulam się do męża, a on stawia mnie do pionu. Nikomu innemu się nie zwiezam bo wiem, ze i tak nie zrozumie, ale naszczęście znalazłam takie fajne forum, gdzie można liczyć na dobre słowo i zrozumienie :-)
 
Nuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudzi mi się :dry:

Piję już kolejna kawe i zapętliłam sobie piosenkę Ukrainy z eurowizji ;-)

Forum to jednak fajny wytwór :-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Asiorek - cos czytałam o castagnusie, na co on konkretnie jest, bo ginekolog mi przepisał, a ja nie wiedze wiekszego sensu bym go brała ... ?

Hejka wpadłam znowu na chwilke.
Córcia poszła na drzemke poobiednia więc mam czas dla siebie.

A więc Castangus-obniża prolaktyne,zmiejsza napiecie przedmiesiączkowe,reguluje cykle ,wydłuża fazę lutealną....
W sumie na wszystko jak tak czytałam opinnie.
Ale powiem szczerze ,że po tych tabsach jestem oznaką spokoju.Chyba na mnie działa.
Tylko problem z tą prolaktyną.Mam jeszcze mleczko w piersiach-nie dużo ale zawsze to oznaka do niepokoju.
Przypuszczam,że to spowodowalo,że poroniłam....
Heh...Czekam na przypływ kasy i lecę zrobić badania.Bo na psychę mi już siada to ciągłe czekanie.
Wspomnę jeszcze,że pradopodobnie mam cykle bezowulacyjne-więc jak tu się starać.
Buziam Was....
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry