sergeevna
Pysiołkowa Mama
Pok, nie potrzebuję zaproszeń na prywatne grupy. Był konflikt, od wczoraj przerodził się w wojnę, ale szanse na rozejm są nadal. Sama stajesz w obronie swoich najlepszych koleżanek, rozumiem to, więc może Ty też zrozumiesz, dlaczego sama poczułam potrzebę obrony, kiedy wiele zaczęło wyglądać na atak. Różne są sympatie, każdy ma bliższe i te bardziej obojętne forumowiczki w zasięgu klawiatury, stąd utworzyły się dwa fronty. Paulina została niejako postawiona w sytuacji "nie jesteś z nami, to jesteś przeciwko nam", a wszystko przez "podziękowania" pod moim postem. Podobnie Wiola. Widać wyraźnie Waszą dezaprobatę, one chyba też oberwały niejako w tych potyczkach, tylko rykoszetem... I chyba Jej z tym źle, skoro po ostatnim poście już się nie pojawiła, więc przepraszam Cię Paulina.pro, bo wygląda na to, że to pośrednio z mojego powodu.
Nie odbieram nikomu prawa do głosu. Cenię sobie dobrą ironię, sama mam podobnie ironiczne poczucie humoru i potrafię ją odczytywać, przynajmniej takie mam odczucie. Mnie zależy jedynie na szacunku, bo gdy nie ma szacunku, wszystkie dyskusje nie mają sensu.
Ewcia powtórzę jeszcze raz - kiedy człowiek czuje się atakowany, każde słowo brzmi inaczej, niż kiedy się stoi z boku "konfliktu". Czy jest wyimaginowany, czy prawdziwy - często okazuje się po czasie, jak w tej chwili. Bestyja idealnie ujęła cały sens - słowo pisane często brzmi inaczej, bo nie słychać tonu, nie widać intencji... Można je jedynie wywnioskować z treści, a moje wrażenia jakie były, napisałam w poprzednim poście, powyżej.
Nie odbieram nikomu prawa do głosu. Cenię sobie dobrą ironię, sama mam podobnie ironiczne poczucie humoru i potrafię ją odczytywać, przynajmniej takie mam odczucie. Mnie zależy jedynie na szacunku, bo gdy nie ma szacunku, wszystkie dyskusje nie mają sensu.
Ewcia powtórzę jeszcze raz - kiedy człowiek czuje się atakowany, każde słowo brzmi inaczej, niż kiedy się stoi z boku "konfliktu". Czy jest wyimaginowany, czy prawdziwy - często okazuje się po czasie, jak w tej chwili. Bestyja idealnie ujęła cały sens - słowo pisane często brzmi inaczej, bo nie słychać tonu, nie widać intencji... Można je jedynie wywnioskować z treści, a moje wrażenia jakie były, napisałam w poprzednim poście, powyżej.