reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rodzące i staraczki w 2011

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Mary współczuję... mój M ma podobnie z bratem... tzn bez epitetów- to ząłatwiała jego żonka jak się jeszcze do nas odzywała - ale ogólnie za każdym razem nam udowadnia jaki to on jest super fajny i wszystko ma a my to w ogóle zera...

Lil powrót nie jest łatwy... ale wiesz to był pierwszy taki poranek od 3 miesięcy... zawsze rano mi macha z uśmiechem na pożegnanie i daje buzi.... A po pracy jest najcudowniejszy moment jak wchodzę do domu i ona biegnie do mnie tak szybciutko że mało sie nie przewróci:) natychmiast chce na ręce i się tulić i nie chce puścić:)) TO NAJPIĘKNIEJSZE MOMENTY dnia są:))
A do pracy wrócić zdecydowanie warto - przynajmniej jak dla mnie. Mam kontakt z ludźmi, dbam o siebie, i o wiele bardziej doceniam to co mam w domu:) I te kilka godz z Wiki spędzam o wiele intensywniej niż gdy byłam z nią całymi dniami.
I jeszcze coś. Myślałam że nie dam rady ale cokolwiek by się nei działo w pracy, jakkolwiek bym nie była zmęczona to ZAWSZE (no z malutkimi wyjątkami) jak wchodzę do domu to mam siłę żeby się bawić:))
 
reklama
MARY ciężka sprawa... ale jak się nie da z siostrą, to trudno..! Ja jestem z tych, co sobie odpuszczają rodzinę, jak mi nie odpowiada :-p

MONIA no właśnie też mi się wydaje, że najlepsze rozwiązanie dla psychiki i fizyki ;)) to zebrać się raniutko i wyjść z domu do ludzi - czy to do pracy, czy po prostu pozałatwiać sprawy, pospacerować itp. Ja już prawie się wdrożyłam do tego porannego maratonu :)))
A Ty wróciłaś od razu po macierzyńskim..? Bo ja kurczę nie dałabym rady tyciolka powierzyć komukolwiek, nawet tacie! na parę godzin na tym etapie...
 
Ostatnia edycja:
Lil, Monia - dziękuję! Wiecie, co? Ja już mam dość. Odechciewa mi się zawsze i Świąt z nimi, i nawet przyjęcia z okazji chrzcin! Mam przeczucie, że moja mama jak zwykle trzyma jej stronę i po prostu szlag mnie trafia!!! :wściekła/y: Wczoraj rozmawiałam z mamą przez telefon i ona do mnie z krytycznym pytaniem, dlaczego ja właściwie nie chcę chodzika jako prezent dla Mii (to miała kupić moja siostra). Ja mam do jasnej anielki swoje powody i tyle! Ale ja mam zawsze jakiś głupi etyczny problem ze zgryźliwą odpowiedzią na głupie pytania mojej mamy!!! :wściekła/y: Za grzeczna kurczę jestem i jakoś nie umiem... :no: To jest taka osoba, co wszystko wie najlepiej i nie znosi krytyki!... :no:
 
Lil miałam starszą wersję Agatki i mam sentyment - więc jak dla mnie super prezent:))

Mary my od tego brata męża też dostajemy dla Wiki takie prezenty niepotrzebne i na siłę użyteczne... ale ja juz machnęłam ręką... kupuję im takie same tylko w moją stronę (oni cos co dużo gra i śpiewa i świeci, a ja coś co wymaga zabawy z dzieckiem - czyli gry, teraz warsztat z narzędziami)
szkoda twoich nerwów... chociaż wyobrażam sobie jak musi być ciężko wytrzymać... Ale daleko od nich jesteś i pisałaś że rodzina M. jest fajna:) skup się na tym:) Na chrzcinach będziesz tak zabiegana że nie zauważysz - zobaczysz:) wiem o czym mówię bo miałam podobnie:)
 
MARY za bardzo to przeżywasz... pomyśl sobie, co by było, gdybyś tak musiała z nimi zamieszkiwać??? :-p

CAROLA AAAAAA...!!!! To straszne :szok:

LILI ja jak widzę lalki, to mi się robi brrrrr.... :baffled: bo jakoś mocno nie przepadam, więc nie kupiłabym ;-)
 
Mary my od tego brata męża też dostajemy dla Wiki takie prezenty niepotrzebne i na siłę użyteczne... ale ja juz machnęłam ręką... kupuję im takie same tylko w moją stronę (oni cos co dużo gra i śpiewa i świeci, a ja coś co wymaga zabawy z dzieckiem - czyli gry, teraz warsztat z narzędziami)
szkoda twoich nerwów... chociaż wyobrażam sobie jak musi być ciężko wytrzymać... Ale daleko od nich jesteś i pisałaś że rodzina M. jest fajna:) skup się na tym:) Na chrzcinach będziesz tak zabiegana że nie zauważysz - zobaczysz:) wiem o czym mówię bo miałam podobnie:)

Monia - mam nadzieję... Dzięki, kochana! :-)
 
Moja pionierka je rabarbar z bułeczka drożdżową i gotowane na parze brokuły :eek: JA SIĘ PYTAM, GDZIE SĄ ZĘBY, BO DZIECIĘ POTRZEBUJE!!!! Wczoraj jadła jajko :-D
 
reklama
Kocie no to faktycznie pionierka jedzeniowa:)) No fakt zęby by się przydały:)

Moja sie ostatnio dorwała do ogórków kiszonych o oddać nie chciała:) zrobiła awanturę jak jej mąż zabrał...
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry