Garnuszek na klocuszek rzeczywiscie jest fajna zabawka. Kuba ostatnio nauczyl sie nakladac pokrywke i rzeczywiscie potrafi tak sie bawic nawet okolo 20 minut co jest juz duzym osiagnieciem Z klocuszkow najbardziej lubi zotly, ten najczesciej jest wyrzucany za lozko:-) Krzeselko maja kupic moi rodzice, mam nadzieje ze malemu sie spodoba. Polecam tez Szczeniaczka uczniaczka, nasz co prawda wyglada juz jakby wojne biedak przezyl, ale Kubus juz wie gdzie piesek ma nosek i lapki. Fakt ze przez szczeniaczka bylo troche placzu, bo Kubus dorwal zwyklego misia i myslal ze jak bedzie go tarmosic to mis bedzie spiewac a tu cisza. Skonczylo sie minka cytrynka lekkim placzem i waleniem misiem o podloge. Teraz pokazujemy mu rozne maskotki, zeby dziecko wiedzialo ze nie kazdy pluszak spiewa jak sie go nacisnie.
A najfajnieszy jest rowerek i przejazdzki po mieszkaniu. Maly siedzi dumnie i naciska przyciski ( ja mam wtedy wrazenie ze w cyrku mieszkam, bo melodyjki sa podobne) i tak moze jezdzic nawet godzine, ostatnio nawet przysnal w trakcie jazdy...tak go wciagnelo ;-) my tylko mamy zajecie, bo ktos musi pchac rowerek;-) ja juz nawet jedna reka pcham rowerek druga odkurzacz i w ten sposob sprzatam. Przyjemne z pozytecznym;-)