reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

rehabilitacja metodą Vojty

Antylkopka ;-) gdyby nie fakt że moja Pulcherina tak się darła i wyjście z nią z domu było dla mnie niemożliwe to też wolałabym Bobath Baby

i nie mogę sobie wyobrazić ze masz pacjentów ktorych rodzice w domu nie ćwiczą Bobathem bo wg mnie to raczej zabawa przy ćwiczeniach Vojty :-) przeciez tu sama pielęgnacja to juz ćwiczenie :-) ja się wałkowałam z młodym, skakaliśmy na piłce... w sumie jak się napatrzyłam co z nim wyprawia pani Beatka to podpytałam i sama próbowałam :-)
no ale też spotkałam się z rodzicami którzy zostawiałi dziecko na rehabilitację i po godzinie je...odbierali :-(

teraz mieszkam w takim punkcie miasta że na Vojtę i na Bobath mam po 5 minut drogi i zastanawiałam się czy nie rehabilitować się dwutorowo ale doszłam do wniosku, że nie będę zajmować miejsca innemu dzieciaczkowi :-) póki Monika robi postępy przy Vojcie to nie ma powodu do paniki :-)
 
reklama
Witajcie mamusie:)
To może i ja podzielę się swoimi doświadczeniami: Franek był rehabilitowany metodą Vojty 5 miesięcy. Postępy jakieś tam minimalne były, ale fakt, że były takie marne mógł także wynikać z tego, że maluch potrzebował czasu by dojrzeć. Poza tym ogromnie przeszkadzała mu potężna przepuklina. 30 marca miał operację w IMiDz. Gdy tu lekarze dowiedzieli się, że maluch był rehabilitowany Vojta to złapali się za głowę, bo stwierdzili, że dziecko po takich przejściach nie może być rehabilitowany tak hard core'ową metodą. Rehabilitant pokazał mi kilka prostych ćwiczeń z Bobath Baby, kazał zacząć robić po miesiącu od operacji. Zaczęłam 3 tyg po, na próbę, przy zabawie (bo to bardziej zabawa niż ćwiczenia w porównaniu z Vojtą) i wiecie co? Kurczak zaczął się obracać już bodaj po 3 dniach stymulowania go! Nie wiem naprawdę czy to kwestia metody czy czasu a więc dojrzałości maluszka, trudno mi oceniać, ale i Franek i ja wolimy Bobath:) Za 1,5 tyg jadę z małym ponownie do Wawy, zobaczę co teraz powiedzą neurolodzy i rehabilitant:)
Ot tyle moich doświadczeń:)
 
Acha, w moim mieście NFZ finansuje 1 godzinę rehabilitacji w...miesiącu..
Ciesze się, że w Polsce są miasta, w których dba się o wczesniaki, ale zawsze gdy czytam jak jest w innych miastach, to mimo wszystko serce mnie boli, że nie wszedzie tak jest.. Niby jeden kraj i jeden system, prawda?..
 
wiesz... ja juz dawno zastanawiałam się w czym dzieci z Opola są lepsze od pozostałych? Bo ja wychodząc ze szpitala ze wcześniakiem miałam już skierowania do specjalistów i poumawiano nas na konkretny dzień i godzinę!!!

rehabilitację miałam i metodą Vojty i NDT Boabth Baby, w pakiecie była też opieka logopedy i psychologa...

moze trzeba głosno pytać dlaczego tak różnie traktuje się polskie dzieci???
 
Witam bardzo serdecznie wszystkie mamusie, sama jestem mamą 23 miesięcznej córci, która też była rehabilitowana metodą Vojty jak miała 3 miesiące. Z tym że ona miała jedynie wzmożone nieco napięcie prostowników grzbietu i po ok 2 miesiącach ćwiczeń wszystko się ładnie wyrównało :)
Obecnie pisze pracę licencjacką właśnie na temat tej metody i przeprowadzam ankietę pt. :Ocena metody Vojty z punktu widzenia rodziców, i miałabym ogromną prośbę czy byłybyście w stanie mi wypełnić taką anonimową ankietę? Tylko nie wiem za bardzo jak mam ją Wam przekazać, przesłać, tu wkleić? Bardzo byłabym wdzięczna za wszelką pomoc, to bardzo dla mnie ważne bo niestety czas mi się powoli kończy a na razie mam za małą ilość wypełnionych ankiet aby móc wyciągnąć jakieś wnioski. Jeszcze raz bardzo proszę o pomoc i z góry bardzo dziękuję i pozdrawiam
 
Rubi, ja napisałam skargę do Rzecznika Praw Pacjenta. Sprawa toczy się już bodaj trzeci miesiąc. Mojemu Frankowi niewiele pomoże, ale może innym dzieciom? Choć... rzecznik powiedziała mi, ze ona nie może ingerować w jakość (!) a jedynie sprawdzić czy kontrakt jest realizowany (!!). Czyli skoro jest 1 godzina w miesiącu to najwyraźniej dzieci w jeleniej Górze więcej nie potrzebują!!! Rehabilitujemy więc malca prywatnie.. Żeby już nie płacic za logopedę musiałam zameldować siebie i Franka u koleżanki w JG bo mieszkając w miejscowości 15 km od JG nie przysługuje mi ona.. To jakiś koszmar.. A sprawa wydaj się przeciez tak prosta: albo państwo zainwestuje w te dzieciaczki w pierwszym, ewentualnie drugim roku ich życia i dzieci będa potem zdrowymi obywatelami tego państwa, albo to państwo będzie płaciło tym dzieciom renty do końca ich życia..:( Juz mi nawet szkoda mówić o tym wszystkim.

Dea85, najlepiej umieść swoją ankietę na stronie internetowej, np na Profesjonalna ankieta on-line jakiej potrzebujesz!. Tak będzie najwygodniej i Tobie i mamom. Umieść link na innych forach, będziesz miała gotowy materiał do pracy.
 
FraniowaMama ;-) a szukałaś w fundacjach??? sprawdź te, które zajmują się dziećmi z porazeniem mózgowym...
u mnie w Opolu mogę sobie wybrać gdzie chcę rehabilitować dziecko - przychodnia przy szpitalu ma kontrakt z NFZ ale 2 takie fundacje też :-)
 
Rubi, ja napisałam skargę do Rzecznika Praw Pacjenta. Sprawa toczy się już bodaj trzeci miesiąc. Mojemu Frankowi niewiele pomoże, ale może innym dzieciom? Choć... rzecznik powiedziała mi, ze ona nie może ingerować w jakość (!) a jedynie sprawdzić czy kontrakt jest realizowany (!!). Czyli skoro jest 1 godzina w miesiącu to najwyraźniej dzieci w jeleniej Górze więcej nie potrzebują!!! Rehabilitujemy więc malca prywatnie.. Żeby już nie płacic za logopedę musiałam zameldować siebie i Franka u koleżanki w JG bo mieszkając w miejscowości 15 km od JG nie przysługuje mi ona.. To jakiś koszmar.. A sprawa wydaj się przeciez tak prosta: albo państwo zainwestuje w te dzieciaczki w pierwszym, ewentualnie drugim roku ich życia i dzieci będa potem zdrowymi obywatelami tego państwa, albo to państwo będzie płaciło tym dzieciom renty do końca ich życia..:( Juz mi nawet szkoda mówić o tym wszystkim.
niestey nasze pańswto oszczędza nie tam gdzie trzeba! nie ma wczesnej, ogólnie dostepnej rehabilitacji (i dla dzieci, ale tez dla dorosłych - spróbuj się dostać na fundusz do rehabilitanta - termin za kilka miesięcy, a wtedy to już trudno o powrót do zdrowia!!). A zarobki takie, że jak widać na moim przykładzie, opuściłam nasz wspaniały kraj. I gdybym miała jeszcze raz taki wybór, zrobilabym to samo, bo praca w tutejszych warunkach jest dużo przyjemniejsza. Jest pełne wsparcie, wszystko co potrzeba, aby rehabilitacja była skuteczna. A u nas to jedna walka z NFZ o kontrakt, z firmami lisingowymi o sprzęt i z oburzonymi pacjentami, że muszą czekać.
Wracajac do sedna, niestety jeżeli rodzicom zależy na efektach to sa postawieni pod ścianą, bo MUSZĄ iść do specjalisty prywatnie.
 
reklama
Rubi, na początku musieliśmy się odnaleść z małym w nowej sytuacji. Dopiero po jakiś 2 mies, przez przypadek u mojego lekarza ogólnego dowiedziałam się, że mogę się starać o orzeczenie o niepełnosprawności dla Franka. Dostał na dwa lata. Rehabilitant a zarazem szef przychodni prywatnej, do której jeździmy z małym (który od ponad roku czeka na odpowiedź z NFZetu w sprawie kontraktu - tyle rozpatrują papiery) poinformował mnie w nowym roku o możliwości starania się o dofinansowanie. Sam wypisał stosowne zaswiadczenie, ja musiałam mieć opinię z MOPSu (miesiąc trwało załatwianie, bo nie jesteśmy podopiecznymi MOPSu, więc podanie, rozpatrzenie..żeby pracownik przyszedł napisał opinię itd), wszystkie papiery zgromadziliśmy w końcu w połowie marca. Poszły do TVNu i Polsatu. TVN odpisał tydzień temu, że dofinansowuja przede wszystkim dzieci z przepukliną rdzeniowo-oponową, bo sytuacja w kraju nieciekawa i na inne dzieci brak im kasy, że rozpatrzą inne podania w drugiej połowie roku - ale ok, te dzieciaczki potrzebują więcej wsparcia. Polsat przelał w ub tygodniu kase na konto przychodni! Jeszcze nie dostaliśmy pisma, ale rahabilitant już nam powiedział, że pieniądze są i od ub tygodnia podpisujemy ino listę. Dostaliśmy 3600, za 1 spotkanie płaciliśmy do tej pory 60 zł.

Antylopko, ja wiem jak to jest frustrujące. Tzn wyobrażam sobie. Tak jest w wielu dziedzinach w tym kraju. Po zrobieniu doktoratu ma się np aż 40 zł dodatku do pensji, dobre, co? Po co więc podnosić kwalifikacje? Wiele spraw stoi na głowie:(
Ale cóż, pozostaje nam ino nie dać się zwariowac i walczyć o kochane robaczki:)
 
Do góry