reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

rehabilitacja metodą Vojty

gaga :-) nasze dzieci są w podobnym wieku - moja Monia ćwiczona Vojtą we wtorek skończy 9 miesięcy :-) jak chcesz to pisz na priv :-) albo na gg 2394700 :-)

ja się przekonałam do Vojty dopiero teraz bo przy pierwszym dziecku 5 miesięcy rehabilitacji i zero efektów :-( teraz efekty widać :-)
pozdrawiam :-)
 
reklama
dziękuje dziewczyny!!!
fajnie że ktos sie do mnie odezwal, to naprawde duzo daje :)
ja jestem przekonana do tej metody i chce nia cwiczyc, tylko zeby byly juz jakies efekty, zeby te plecki sie proscily powoli...


Rubi, a jak dlugo juz cwiczycie? jak postepy?

nie mialabym nic przeciwko, nie bylabym zla i wsciekla na lekarzy gdyby zobaczyli defekt 3 msce temu a nie teraz jak dziecko ma 9 mscy, to mnie najbardziej doluje, bo ile juz czasu stracilismy... My rodzice myslimy wszystko super cudnie, ale mija kolejny miesiac a my sie dziwimy czemu dziecko nie ma odruchow do siadu, a tak wszystko w porzadku, nawet mowi "mama" "lala" jak puszczam mu piosenki :) robi "moja moja" daje buziaki, pione przywali, brawo bije a jak widzi male dzieci to az powietrza mu brakuje tak sie cieszy :) i to jest narazie jedyna moja radosc, bo najchetniej to bym sie gdzies schowala i pewnie ryczala... ktos powie rodzic zaniedbal dziecko, a to nie prawda, mowia nie czytac internetu bo tam bzdury pisza, a gdybym czytala to moze by tak nie bylo...?

dobra wygadalam sie, juz nie bede smecic :)
namiary sobie zapisze i jak bede na swoim kompie to w razie czego sie odezwe :) na forum oczywiscie bede zagladac bo to teraz jedyne moje miejsce gdzie moge sie wygadac.

jeszcze raz wam dziekuje :) obysmy jakos przetrwali te cwiczenia i zeby byly widoczne efekty!!!! tego zycze sobie i wszystkim cwiczacym mamusiom :)
 
Mamuśki i ja mocno trzymam kciuki za wasze pociechy.Mam nadzieje,że wszystko będzie ok.
 
gaga :-) my ćwiczymy od października - przeszlyśmy już kilka rodzajów ćwiczeń których nazw nie znam albo nie pamiętam :-/

u nas było ciut inaczej - mam to szczęście że mieszkam w mieście, gdzie bardzo dba się o dzieciaczki - moja Monia nie jest wcześniakiem - trafiliśmy do poradni rehabilitacyjnej bo prawie przez całą ciążę była ułożona miednicowo i przez to miała szpotawą stópkę - od razu na oddziale pokazano mi jak ćwiczyć i wyznaczono termin wizyty kontrolnej...

jak pojechaliśmy na kontrolę to okazało się że Monia oprócz szpotawej stópki ma też asymetrię ułożeniową i potrzebna jest rehabilitacja...
po moich doświadczeniach z synkiem (wcześniak) byłam scepytcznie nastawiona do ćwiczeń metodą Vojty bo na niego 5 miesięcy ćwiczeń w ogóle nie działało :-( ale z Monią nie miałam wyjścia... to dziecko nienawidziło jeżdzenia autem i wózkiem - liczyła się dla niej tylko pozycja pionowa!!! Jakiekolwiek wyjazdy z nią były koszmarem a Vojtą mozna ćwiczyć w domu :-)

postępy...czasem są duże, czasem ich nie ma... Monia ma AZS i jak jej się zaostrza to odpuszczam ćwiczenia choć wiem jak regularność jest ważna ale jak mam dziecko całe w swędzącej wysypce... w dodatku smarowanie maściami lekko przeszkadza w utrzymaniu pozycji do ćwiczenia :-(

teraz mamy jakiś miesiąc opóźnienia - Monia jeszcze nie raczkuje ale stara się :-D umie usiąść, pełza, turla się dookoła ;-) psychicznie też jest OK :-) więc wierze że wszystko się niedługo wyrówna ;-)

a co do opieki zdrowotnej u nas to jak tylko wspomniałam pani doktor że nie wychodzę z dzieckiem na spacery bo się drze (a przez to już w szpitalu bylysmy bo zapalenie płuc się przyplątało) a smoczkiem nie umiem jej "zatkac" bo ma odruch wymiotny to od razu dostałam skierowanie do neurologopedy :-) do psychologa też MNIE posłali :-) bo dziecko z rodzaju tych trudnych ;-) do kardiologa nas zarejestrowali jeszcze w szpitalu - z wypisem dostałam skierowanie i byłyśmy juz na konkretna date umowione :-)
 
Mamo Julci tez mam taka nadzieje :)

Rubi no to masz te szczescie ze zaczeliscie duzo duzo wczesniej, moj tez ma tam jakies odruchy to nie jest tak ze lezy jak kloda, turla sie jak szalony, bawi sie zabawakami na brzuchu bo wreszcie sie cieszy i smieje jak na brzuchu lezy czasem tam dzwignie pupe do gory do podporu no ale to chyba jeszcze nie to niestety :( we wtorek mamy wizyte i licze na 3 cwiczenie...
co do miejsca gdzie mieszkam, wczesniej mieszkalismy w miescie ale mniejszym teraz mieszkamy w wiekszym :) no i tutaj gdzie teraz mieszkamy pediatra dala nam namiar na dobrego rehabilitanta bo sama zaczela podejrzewac ze cos jest nie tak jak powiedzielismy o swoich obawach.
aaa jeszcze poruszylas ze Twoja corcia niejest wczesniakiem, moj syn tez urodzil sie w terminie 10 pkt apgar, wszystko OK wiec duze nasze zdziwienie bylo, no ale co zrobic, jest jak jest i musze cwiczyc ale latwo nie ma a to dlatego ze ja do "duzych" nie naleze dziecko tez ma sile i troche wazy wiec to nie jest takie proste jak sie wygina bo nie chce sie ulozyc na bok, wyrywa glowe, na poczatku sie balam ale na kazdej wizycie pan mnie uswiadamia ze nie robie krzywdy dziecku i mam stanowczo ulozyc dziecko :)

tak w ogole to musze zajac sie moim profilem bo widze tutaj fajne rzeczy mozna porobic :) a jakoze jestem nowa to nie mam pojecia za co sie zabrac ale z tym tez sobie poradze ;)
 
gaga :-) pewnie ze sobie poradzisz :-) dzielna z Ciebie kobieta :-)

ja też czasem nie daję rady ułożyć Moni - szczególnie rączek :-( ale nasza rehabilitantka mówi że choćby całe ćwiczenie miało polegać na próbie przyjęcia właściwej pozycji to warto :-)

fajnie że słuchasz rehabilitanta i lekarza :-) ja tu na forum trafiłam na wątek gdzie mi się oberwało że niepotrzebnie męczę dziecko latając z nim na rehabilitację i ze jestem nawiedzona :-D
ale wolę być nawiedzona i mieć zdrowe dziecko niż obudzić się z ręką w nocniku :-)

pozdrawiam :-)
 
dzięki Rubi :-)
wiesz musimy być dzielne :tak:
ja mam przez to takie humory że szok, raz wesoła, a raz zamknięta w sobie, czasem to sama ze sobą nie potrafie wytrzymać...
też jak czytałam o metodzie w necie to rozne były opinie, ale prawda jest taka ze jak komuś nie podejdzie ta metoda to będzie mowil że jest zła niedobra że dziecko jest krzywdzone, to tak jakby się zjadło jabłko (wiem głupie porownanie ;-)) jeden będzie zachwalal że to dobre zrodlo wit. C że zdrowe i żeby jeść, a temu co niesmakuje co nie lubi jabłek powie że po co? są inne owoce... :-) ja poddałam od razu sie tej metodzie bo wiem ze w naszym przypadku nie ma czasu na zabawy, teraz albo konkretnie bedziemy cwiczyc i to cos da albo nie wiem sama...
no i jeszcze na basen chce zaczac chodzic.
A przeciez dziecku sie nie wykreca nog rąk, to tak wygląda bo dziecko się wyrywa i płacze, ja jestem mamą ktora tez dziecku nie da krzywdy zrobic ale wtlymaczono mi o co w tym wszystkim chodzi co pracuje, co musimy wzmocnic, czego sie pozbyc itd...
moje dziecko jak tylko widzi pana rehabilitanta a raczej slyszy jego glos to juz jest ryk :-) a jak jest po cwiczeniach to sie śmieje i pyskuje to chyba odwet za ćwiczenia:-D

jak są jeszcze jakies mamy to piszcie razem raźniej :-)
 
gaga :-) pewnie ze sobie poradzisz :-) dzielna z Ciebie kobieta :-)

ja też czasem nie daję rady ułożyć Moni - szczególnie rączek :-( ale nasza rehabilitantka mówi że choćby całe ćwiczenie miało polegać na próbie przyjęcia właściwej pozycji to warto :-)

fajnie że słuchasz rehabilitanta i lekarza :-) ja tu na forum trafiłam na wątek gdzie mi się oberwało że niepotrzebnie męczę dziecko latając z nim na rehabilitację i ze jestem nawiedzona :-D
ale wolę być nawiedzona i mieć zdrowe dziecko niż obudzić się z ręką w nocniku :-)

pozdrawiam :-)

jakiś imbecyl (za przeproszeniem) jedynie mógł coś takiego powiedzieć!! Ćwicz Kochana, ciesz się, że masz fajną rehabilitantkę i korzystaj z jej rad. Ja często proszę rodziców, aby byli obecni na ćwiczeniach jak najczęściej, pokazuję jak przytrzymać w danej pozycji. Są rodzice, którzy chętnie współpracują i efekty są dużo lepsze, niż jak rodzic myśli, że przywiezie do mnie dziecko raz w tygodniu na 45 minut i sprawa załatwiona. A potem głupie gadanie, że rehabilitacja nie pomaga.
 
Antylopka :-) napisała to mama wybitnych dzieci :-) zadowolona że jej córeczka w wieku 2 tygodni obracała się z brzuszka na plecki a jak miała 5 miesięcy to już mówiła "mama" :-)
długo na tym wątku nie posiedziałam bo mamy zrobiły tam wyścig szczurów - nie wiem...może tam już jakiś mały geniusz czytać potrafi :-)
na szczęście jest na tym forum wiele wątków gdzie można pogadać z normalnymi ludźmi :-) ;-)

a co do gadania że rehabilitacja nie pomaga to czasem tak jest... sama tak mówiłam bo mój synek nie reagował na ćwiczenia I fazy Vojty :-( w ogóle nie było reakcji na ucisk punktów i to nie tylko jak ja to robiłam ale rehabilitantka też nie mogła z n9iego nic "wycisnąć" - chłopak sobie leżał i tyle..jak na plaży ;-/
a jak dostaliśmy pełzanie to....straszne to było... no i postanowiliśmy wspomóc Vojtę NDT Bobath Baby i poszło szybciutko :-) nadrobił zaległości w mig :-)

gaga :-) moja Monia jak widzi panią Basię to jest w miarę OK - gorzej jak się rozbieramy i wtedy się pani Basia odezwie albo na młodą popatrzy :-) wycie na pół poradni :-) ;-) ale niestety Monia ma teraz fazę "jestem poważna" i mało się do obcych śmieje choć i tak dobrze że minęło jej wycie jak ktoś obcy coś do niej powiedział ;-)
 
reklama
rubi - bo to tak trochę jest na wyczucie, aby trafić z metodą od razu. Ja wolę pracować Bobathem, ale nijak się to ma do efektów Bobath - Vojta.
 
Do góry