My też miewamy, „kryzysy" czasami, odpuszczamy Weronice ćwiczenia na kilka dni. Mając świadomość, że to błąd. Czasem to się przeciąga do tygodnia...
Dlatego dobre są wizyty u DOBREGO RECHABILITANTA, który musi też być dobrym psychologiem, i przekona nas, poraz kolejny o DOBRYCH SKUTKACH TYCH, TRUDNYCH ĆWICZEŃ.
NAPRAWDĘ JEST CIĘŻKO, ŁATWO SIĘ PODDAĆ. CZASEM MAM WRARZENIE, ŻE MOJA WERONIKA ROBI WIĘKSZE POSTĘPY JAK ROBIMY PRZERWY W ĆWICZENIACH.......(MOŻE OTO TEŻ CHODZI? NIE WIEM)
W KAŻDEJ RODZINIE JEST INACZEJ SĄ INNE WARUNKI, ŻYCIOWE I KONTAKTY RODZINNE,
NAM SIĘ POSZCZĘŚCIŁO KOLEJNE DZIECKO( CHŁOPAK NORBERT), NIEWIEMY JESZCZE CZY JEGO ROZWÓJ RÓCHOWY JEST PRAWIDŁOWY. NORBERT MA 6 TYGODNI.
NORBERT JEST TEŻ POWODEM DO WIĘKSZEGO ZANIEDBANIA WERONIKI W SWERZE ĆWICZEŃ.(WIADOMO WIĘCEJ OBOWIĄZKÓW MNIEJ CZASU) MOJA ŻONA NARAZIE NIE ĆWICZY Z WERONIKĄ. JAKO KARMIĄCA KOBIETA NAPRAWDĘ NIE MA NA TO CZASU, JA JAKO OJCIEC PRACUJĘ W NIEWYGODNYCH PORACH DNIA (PRAWIE CAŁY DZIEŃ) PO PRACY TO JEST KOŁO 18:00 NIEMAM SIŁ, ALE WZMAGAM SIĘ I ĆWICZĘ WERONIKĘ.( 1RAZ 2 RAZY DZIENNIE) A TU NAGLE POJAWIA SIĘ TEŚCIOWA, KTURA DZRZE SIĘ NA CIEBIE ŻE :
" WYKRĘCASZ DZIECKU KARK I WSZYSTKIE KOŃCZYNY "
SZLAK CHCE CZŁOWIKA TRAFIĆ, ŻE MIMO, IŻ TOBIE CIĘŻKO ĆWICZYĆ I SAM MASZ WĄTPLIWOŚCI TO JESZCZE CI KTOŚ BĘDZIE WMAWIAŁ, ŻE ROBISZ ŹLE.......
NIC NARAZIE ĆWICZYMY ILE DAJEMY RADĘ I PATRZYMY NA DOBRE EFEKTY.
TAK JAK KOCHA SIĘ MIMO WSZYSTKO, A NIE ZA COŚ, TAK ĆWICZY, SIĘ MIMO WSZYSTKO, A NIE ZA COŚ!!!