monik75
Mama Mai i Oskarka
Powiem Wam że głowę mam straszną jeśli chodzi o vojtę.
Trzy razy dziennie ćwiczę z małym, a na brzuszku to nawet co chwilę próbuję go układać żeby nauczył się dłużej leżeć niż tylko trzy minutki. Te trzy razy dziennie to trzy straszne chwile dla mojego maluszka bo spłakany jest okropnie i najczęściej zasypia zaraz po ćwiczeniach ze zmęczenia.
Mój układ nerwowy też jest na skraju załamania bo tych płaczów w domu mam już za dużo. Nie raz i jedno i drugie naraz płacze a ja nie wiem w co ręce włożyć. Chciałam już dać starszą do przedszkola bo rocznikowo do trzylatków by się załapała, ale w przedszkolu powiedzieli że Maja jeszcze musi do żłobaka chodzić i dopiero od października dali by ją do przedszkolaków. W sumie niby wszystko jedno czy żłobek czy przedszkole ale żłobek kosztuje dwa razy więcej niż przedszkole i nie damy rady finansowo podołać. A jak oboje mam w domu to nie mogę Oskarkowi poświęcić tyle czasu ile tak naprawdę potrzebuje.
Sorki że się tutaj tak wyżalam :-(
Trzy razy dziennie ćwiczę z małym, a na brzuszku to nawet co chwilę próbuję go układać żeby nauczył się dłużej leżeć niż tylko trzy minutki. Te trzy razy dziennie to trzy straszne chwile dla mojego maluszka bo spłakany jest okropnie i najczęściej zasypia zaraz po ćwiczeniach ze zmęczenia.
Mój układ nerwowy też jest na skraju załamania bo tych płaczów w domu mam już za dużo. Nie raz i jedno i drugie naraz płacze a ja nie wiem w co ręce włożyć. Chciałam już dać starszą do przedszkola bo rocznikowo do trzylatków by się załapała, ale w przedszkolu powiedzieli że Maja jeszcze musi do żłobaka chodzić i dopiero od października dali by ją do przedszkolaków. W sumie niby wszystko jedno czy żłobek czy przedszkole ale żłobek kosztuje dwa razy więcej niż przedszkole i nie damy rady finansowo podołać. A jak oboje mam w domu to nie mogę Oskarkowi poświęcić tyle czasu ile tak naprawdę potrzebuje.
Sorki że się tutaj tak wyżalam :-(