reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

rehabilitacja metodą Vojty

Kari, podziwiam, że daliście radę rehabilitować Adaśka vojtą.

Mi się do tej pory wydawało, że jestem odporna na płacz dziecka. Wręcz miałam wrażenie, że coś ze mną nie tak - nie przeżywałam aż tak bardzo pobierania krwi synkowi czy szczepień (zresztą - przy tym to on prawie nie płakał) jak niektóre mamy. Z rehabilitacją też było ok jak dotąd, ale dziś mam kryzys. Czy to ma sens, co, jak i inne takie. Nie chodzi o to, że nie widzę efektów. Po prostu po dzisiejszych ćwiczeniach wymiękłam. Mały ma być rehabilitowany metodą bobath, ale rehabilitant czasami zrobi z nim jakieś ćwiczenie z vojty. Wiem, że są różne poglądy czy wolno to łączyć czy nie. Sama mam wątpliwości i po prostu - nie znam się. No i jak zaczął vojtą to się dziecko rozpłakało i tak przez 45 min. Miałam wrażenie, że aż się siny zrobił z tego krzyku. Potem jak zasnął w drodze do domu tak spał i spał, aż nie wiedziałam czy go nie obudzić, czy wszystko ok. Jak go dotknęłam - cały zimny, ale temperaturę miał około 36 stopni, więc teoretycznie chyba ok. Przy obiedzie znów mi zasnął, ale już czułam że sytuacja opanowana.
Jedno wiem - że jutro muszę porozmawiać na temat metody rehabilitacji.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Kurcze, czy nie możemy się cieszyć tymi naszymi dzieciaczkami w pełni. Jak nie rehabilitacja to latanie od lekarzy do lekarzy. Ja już mam osobiście dość, czasami mnie popada taki kryzys, że pół dnia ryczę ale wspiera mnie mąż, reszta rodziny, Wy dziewczyny i za to wszystkim dziękuję.
majka_22 odnośnie czy można mieszać vojtę z bobathami to nasz rehabilitant powiedział że nie można wplatać w jedno w drugie. Wiec albo vojte robi się na początku po niej bobathy albo na końcu tak jak my to robimy. Agule najpierw ćwiczę bobathami (ostatnio się coś upiera coś przy nich - walczy jak lew ) potem vojtę mleczko i "aa"
Ja też nie podjęłabym się vojty gdyby nie to, że Aga z miesiąca na miesiąc idzie w do tyłu. Minimalne postępy są ale co z tego jak z 2 miesięcy opóźnienia zrobiły się 3. Musze się nastawić mimo płaczu.
Majka_22 ile już ćwiczysz swojego bąbla vojtą??
Ja półtora miesiąca intesywnych ćwiczeń bobathami i te minimalne postępy są:
1. nie jest już tak spięta w barkach ( a na poczętku była masakra bo miałam problem z założeniem body u małej tak spieęta była)
2. zaczyna się podnosić na przedramionach
3. Jak biorę ją na ręce rączkami od razu wędruję do mojej twarzy z wielkim uśmiechem.
4.Jak leży na brzuszku to czasami weżnie zabawkę i trochę nią pomajta.
5. robi samolociki co do samolocika dodam zdjęcie bo nie wiem czy to jest prawidłowe.
6. coraz częściej zaczyna wyciągać rączki wiszące nad nią.
Nawet nie wiecie dziewczyny ile dałabym aby Aga była już w pełni sprawna.
 

Załączniki

  • IMG_9785.jpg
    IMG_9785.jpg
    27,8 KB · Wyświetleń: 261
Ostatnia edycja:
kazdy ma kryzysy, ja swoje odpokutowuje do dzis. W dodatku moj maz pracowal za granica i nie bylo go przy mnie, wszystko zostalo na moich plecach, nie mialam zadnego wsparcia, nawet glupiej rozmowy bo maz widzial dziecko zanim zaczelismy rehabilitacje i zobaczyl ponownie jak ja juz praktycznie skonczylismy. no ale dalam rade i teraz moge powiedziec sobie ze dalam rade... teraz lecze siebie- depresje ktora sie doczepila podczas tego wszystkiego.

dlatego kobietki glowa do gory, nabierac pokladow energii na kolejne cwiczenia i do przodu! kiedys sie to skonczy a wy bedziecie dumne ze daliscie rade.

Mamo agi, moj robil jeszcze gorsze samoloty, poporu bylo zero, rece napiete wzdluz ciala na maxa... robienie samolotow jest ok o ile sa to zdarzenia, tzn dziecko podpiera sie a raz naa jakis czas plywa, a jesli plywa caly czas to juz wina wzmozonego napiecia... ale jak widac na naszym przykladzie, do wyleczenia.

co do mieszania metod rehab, ja to robilam na wlasna reke i mieszalam raz bobath raz vojty bo bym sie nie wyrobila, cwiczylam 4 razy dziennie vojte i 4-5 nrazy bobath... i to nam dalo mega kopa.

Pozdrawiamy :)
 
Odnośnie jeszcze tych samolotów. Mała robi je sporadycznie nie jest to tak, że zawsze. Wiec dobrze, że robi czy nie za bardzo??. W ogóle to co Aga zaprezentowała na zdjęciu jest dobrze czy ten samolot inaczej powinien wyglądać??.
Sorki za tak głupie pytania ale jakoś się nie mogłam powstrzymać :sorry2: oo i dzięki za wyrozumiałość ;-)
 
samoloty sa baaaaaaaaaaardzo ważne!!!!! Dziecko wypróbowuje wszystkie mięśnie, kt się w tym wieku najintensywniej rozwijają
Rewelacja:)
Owo pływanie" normalnie pojawia sie w 4 mies. Nóżki powinny byc wyprostowane. Zwróć na to uwagę


(Franc nigdy do pływania nie doszedł)
 
No właśnie z tymi nóżkami to różnie. Raz ma wyprostowane wręcz naprężone a raz zgięte w kolanie jak na zdjęciu. Samoloty przeważnie robi jak dojrzy coś co ją zainteresuje(zabawka, fotel, jej braciszek) to z wrażenia aż się trzęsie.
 
Kochana, porozmawiaj z Wasza rehabilitantką. Mój Franiu nigdy nie "pływał" więc nie powiem Ci dlaczego Aga nie zawsze prostuje nóżki. Może po prostu ma jeszcze słabe prostowniki? A jak z jej napięciem mięśnowym w nogach?
 
Ja dziś tak na szybko (jakoś ostatnio Adaś taki marudny, że w dzień nie mam chwili wolnego).

Mamo Agi, my w ogóle ćwiczymy dopiero od miesiąca. Efektów na razie nie ma, ale też nie spodziewałam się, że tak szybko będą. Co do vojty to ja na razie obawiam się efektów ubocznych, ale to już inna sprawa. Dziś na sam widok rehabilitanta był płacz. Na szczęście szybko przeszedł, bo dziś robiliśmy vojtę na sam koniec.

majka_22 odnośnie czy można mieszać vojtę z bobathami to nasz rehabilitant powiedział że nie można wplatać w jedno w drugie. Wiec albo vojte robi się na początku po niej bobathy albo na końcu tak jak my to robimy. Agule najpierw ćwiczę bobathami (ostatnio się coś upiera coś przy nich - walczy jak lew ) potem vojtę mleczko i "aa"
Pokrywa się to z tym, co rehabilitant robi z moim synkiem - vojta albo na początek (kiepski pomysł...) albo na koniec.

Jeśli chodzi o samolociki to ja się nie znam, ale ogólnie wiem, że to pozytywne. Jak mój synek był oceniany to właśnie ustawiano go tak, żeby zrobił samolocik...niestety u niego ręce zostawały z tyłu a nos leciał w materac, nijak nie potrafił takiej akrobacji wykonać.
 
Dziewczyny u mnie lekarze, taką panikę zasiali że ogólnie nic nie robię tylko patrzę na mała czy coś idzie do przodu. W rok 2010 weszliśmy fatalnie. W sylwestra trafiła na oddział pediatryczny z wysoką gorączką i tam przesiedzieliśmy do 27 stycznia. Był to dla mnie koszmar w ciągu tego czasu mała miała 3 x zapalenie płuc ;(. Lekarze jeszcze mnie dobili, że u małej zauważyli dysmorfię twarzy i spastykę mięsniową. Jakby tego było mało małej cały czas zapychały się motylki(weflony) a z żyłkami była masakra jak nie pękały to nie nadążały się goić. Jesteśmy po pobraniu krewki na kariotyp w przyszłym tygodniu mamy dzwonić o wyniki i się umówić aby zobaczyć co wyszło. Mam nadzieje, że nic ale mimo to Trzymajcie dziewczyny kciuki. 8 kwietnia czekają małą jeszcze badania metaboliczne - lekarz od metabolicznych chorób pocieszył mnie słowami, że jakby mała miała chorobę metaboliczną to by kreska jej rozwoju szła w dół i nie byłoby jako takich postępów ... u małej są jak na moje oko wiec też karmie się nadzieją że będzie ok. Musi być.
Eh jednak to prawda ...jak się wejdzie w nowy rok tak będzie przez cały rok.
Wiec z stąd te moje głupkowate pytania, mimo że zdaję sobie sprawę że nie ma nic od razu i że trochę czasu trzeba aby mała nadrobiła i zaczęła robić postępy. Wiem jedno, czytając wasze posty jakoś mnie pociesza to, że Aga nie jest sama z problemami neurologicznymi a ja na siłę wyszukuję z moich pytań odpowiedzi, na które lekarze nie potrafią odpowiedzieć . :zawstydzona/y: znowu dopada mnie dół :wściekła/y:ta pogoda chyba tak na mnie działa.
 
reklama
Do góry