reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przytulanko sierpnióweczek

Och fajnie by było już się poprzytulać :-) Marcin w ciąży miał blokadę, a teraz łasi się i odlicza dni do końca połogu :-) Ja już nie czuje, że byłam w ogóle cięta więc z chęcią też bym się poprzytulała (a podobno kobieta nie powinna mieć ochoty w czasie połogu??). Ja chyba mam już ochotę bo miałam dość łatwy poród i szybko mogłam normalnie funkcjonować po mimo nacięcia i łyżeczkowania :-)

Ale trzeba czekać...
 
reklama
dziewczyny, i jak tam z powrotami do przytulania z waszymi facetami ? Mój małżon nie może się doczekać. Jeszcze 2 tyg. do końca połogu. Boję się jak to u nas będzie...ciachnęli mnie dość mocno. Ochota jest ogromna, ale równie dużo obaw jak to będzie... no i na dodatek te cholerne szwy rozpuszczalne ze środka dopiero od kilku dni wyłażą. Na razie wypadły 3...czyli połowa :/
 
ja teez sie boje jeszcze szwy nierozpuszczone i jak napieta tam skora to ciagnie.....ja mysle ze jeszcze z 2 tyg minimum celibatu chyba ze @ przyjdzie to jeszcze dluzej;p
 
Ja nawet o tym nie mysle, nie mam ochoty, choć jak mnie mój M przytuli wieczorkiem w łózku to błogo na sercu sie robi, ale nie mam chyba sily, chce tylko spać:((((((((
 
a my mielismy wczoraj... ale oczywiście znowu nie tak sie odezwałam bo powiedziałam że przesunął mi pieluchę a miałam ja specjalnie połozona pod ręką i znowu sie obraził... nawet na niego nie piernę dzisiaj... i nawet nie wiem czy w ogóle.. jestem zjechana jak koń po westernie po całym dniu a on wraca i ma pretensje o takie gówn@#a, to słabo mi się robi...
 
U mnie jeszcze nawet mi to przez myśl nie przeszło, no dobrze, może pomyślałam, ale jak się myję i mnie cewka szczypie od przejechania rączką to nawet nie wyobrażam sobie zbliżenia....
 
Ja po cc więc teoretycznie mogę już od dawna ale jakoś cholera ochoty brak... Cały dzień z małą, D. w pracy, wraca późnym wieczorem, Zuźka wtedy jest najbardziej aktywna i jak w końcu zaśnie o 22 albo później to oczy kleją mi się do dupy i marzę tylko o poduszce i śnie... D. wyposzczony jak nie wiem co ale na razie daje radę;) Mam nadzieję, że to się wszystko w niedługim czasie unormuje, bo jakoś tak dziwnie...
 
qrde, w kwestii przytulanek to zazdroszczę mamom po cc...
U mnie najpierw była blokada psychiczna i strach po nacięciu, że ktoś mnie po prostu ciachnął i uszkodził. Przez pierwsze dni po porodzie to była jakaś masakra...jak w szpitalu brałam prysznic i dotknęłam szwów na dole to aż mi się słabo zrobiło i w ryk. W domu dopiero 3 dnia odważyłam się wziąć lusterko i zobaczyć jak to wygląda...i znowu ryk i tak prawie za każdym razem...na szczęście mąż mnie dzielnie wspierał i już jest ok. Mówi, że jemu to nie przeszkadza i że przesadzam. Zresztą to jest jego teren i to jemu ma się podobać a ja nie mam marudzić :p Czułam się tam oszpecona i okaleczona ale teraz jest ok, traktuję to jak pamiątkę po tym szczególnym dniu. Myślę, że za jakiś czas niewiele będzie widać jak zabliźni się do końca. Śmieję się z mężem, że mam Frankencipkę :p wiecie, poharatana tak jak potwór Frankensteina :p nie ja pierwsza i nie ostatnia ;)

Druga sprawa to blizna w środku. A w tej kwestii ile kobitek tyle opinii. Miała któraś z was jakieś problemy z przytulankami ? Bolało, swędziało, straciłyście czucie... ?? Niektóre babki piszą, że było nawet jakby lepiej...

a ja w takim razie jakaś zboczona jestem...bo mi się właśnie bardzo chce :p Tylko cycków nie odsłonię, bo jak ostatnio małżonek się ze mną miział to mleko wyciekało :p
 
reklama
U nas mąż odlicza dni do końca połogu, biedaczek, ja jak latam co chwila z cyckiem na wierzchu to też mu lekko nie jest;-) , a ja sama nie wiem... Myślałam o tym, trochę się boję jak to będzie, czy będzie tak samo fajnie jak przed ciążą, czy coś się nie zepsuje. Ale póki co to nie mam ochoty, jedyne na co mam ochotę to sen... A jak już pomyślę że może troszkę mężowi pomogę to z reguły on usypia małego ale wcześniej mama odleci i nic z tego dalej nie wychodzi:zawstydzona/y:;-)
 
Do góry