qrde, w kwestii przytulanek to zazdroszczę mamom po cc...
U mnie najpierw była blokada psychiczna i strach po nacięciu, że ktoś mnie po prostu ciachnął i uszkodził. Przez pierwsze dni po porodzie to była jakaś masakra...jak w szpitalu brałam prysznic i dotknęłam szwów na dole to aż mi się słabo zrobiło i w ryk. W domu dopiero 3 dnia odważyłam się wziąć lusterko i zobaczyć jak to wygląda...i znowu ryk i tak prawie za każdym razem...na szczęście mąż mnie dzielnie wspierał i już jest ok. Mówi, że jemu to nie przeszkadza i że przesadzam. Zresztą to jest jego teren i to jemu ma się podobać a ja nie mam marudzić
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Czułam się tam oszpecona i okaleczona ale teraz jest ok, traktuję to jak pamiątkę po tym szczególnym dniu. Myślę, że za jakiś czas niewiele będzie widać jak zabliźni się do końca. Śmieję się z mężem, że mam Frankencipkę
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
wiecie, poharatana tak jak potwór Frankensteina
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
nie ja pierwsza i nie ostatnia
Druga sprawa to blizna w środku. A w tej kwestii ile kobitek tyle opinii. Miała któraś z was jakieś problemy z przytulankami ? Bolało, swędziało, straciłyście czucie... ?? Niektóre babki piszą, że było nawet jakby lepiej...
a ja w takim razie jakaś zboczona jestem...bo mi się właśnie bardzo chce
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Tylko cycków nie odsłonię, bo jak ostatnio małżonek się ze mną miział to mleko wyciekało
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)