reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Przyszłe i obecne mamusie z Bielska-Białej i okolic :)

reklama
Ja mogę sprzed 10miesiecy się podzielić jeśli Cię to urządza :p

Pasuje :D interesuje mnie też czy mój gin tam pracuje..a chodzę do A. Romowicz-Osuch - może miałaś styczność. Wiem że pracowała na Wyspiańskiego bo przyjmowała kiedyś kuzynkę na oddział. U mnie w rodzinie wszystkie kobiety rodziły na Wyspiańskiego...a ja sama nie wiem. Może bym spróbowała w wojewódzkim :p
 
Nie mialam stycznosci, ale chyba któraś z dziewczyn pisała że też chodziła do tego gin, bo nazwisko kojarzę. Generalnie 10 miesięcy temu szpital przepełniony, gdyby nie to że miałam swoją wynajetą położną to lezalabym na sali 4 osobowej z łazienką na korytarzu na bloku porodowym (całą dobę dodatkowe atrakcje w postaci krzyczących kobiet), na szczęście po 3h zwolniło się miejsce na normalnej sali i od razu mnie tam przeniosła. 2 razy rodzilam w Wojewódzkim za każdym razem ze swoją położną i jest ogromna różnica w traktowaniu kobiet. Więc jeżeli tam rodzic to jak dla mnie tylko ze swoją położną. Szwagierka ma złe doświadczenia z pobytu w Wyspianskim znowu ale chyba trafiła na kiepskie położne po prostu (W 36tyg trafiła tam z powodu problemów kardiologicznych) i bardzo nie chciała tam urodzić- było to w grudniu w zeszłym roku. W końcu rodziła w Pszczynie i była zachwycona opieką A przede szystkim możliwością znieczulenia zewnatrzoponowego :)
 
Nie mialam stycznosci, ale chyba któraś z dziewczyn pisała że też chodziła do tego gin, bo nazwisko kojarzę. Generalnie 10 miesięcy temu szpital przepełniony, gdyby nie to że miałam swoją wynajetą położną to lezalabym na sali 4 osobowej z łazienką na korytarzu na bloku porodowym (całą dobę dodatkowe atrakcje w postaci krzyczących kobiet), na szczęście po 3h zwolniło się miejsce na normalnej sali i od razu mnie tam przeniosła. 2 razy rodzilam w Wojewódzkim za każdym razem ze swoją położną i jest ogromna różnica w traktowaniu kobiet. Więc jeżeli tam rodzic to jak dla mnie tylko ze swoją położną. Szwagierka ma złe doświadczenia z pobytu w Wyspianskim znowu ale chyba trafiła na kiepskie położne po prostu (W 36tyg trafiła tam z powodu problemów kardiologicznych) i bardzo nie chciała tam urodzić- było to w grudniu w zeszłym roku. W końcu rodziła w Pszczynie i była zachwycona opieką A przede szystkim możliwością znieczulenia zewnatrzoponowego :)

No właśnie temat prywatnej położnej też mnie troszkę męczy... ja początkowo myślałam że "a luzik jak mam urodzić to urodzę" ale później w głębszej rozmowie z kuzynką która 2 razy rodziła na Wyspiańskiego wyszło że lepiej zapłacić i się nie stresować. Tym bardziej że to moja pierwsza ciąża i delikatnie mówiąc dostaję nerwówki na samo słowo "szpital".
Ile czasu wcześniej "zamawiałaś" sobie prywatną opiekę?
 
Ja widzę różnice, ale spotkałam się z opiniami że i bez niej jest w porządku. Ja się jakoś pewniej czułam wiedząc że ktoś taki będzie ze mną. Za pierwszym razem rodzilam 11h za drugim razem 2,5h. I o ile za drugim razem przy samym porodzie ta położna nie była aż tak konieczna to po porodzie strasznie się cieszyłam że z nami była bo miałam świetną opiekę ( w szczegóły zdrowotne nie będę tu się wdawać ale gdyby nie ona pewnie nie doszlabym do siebie tak szybko). Ja się kontaktowała 3 miesiące przed porodem, a miesiąc przed porodem już tak w miarę regularnie się widywalysmy- jakieś ktg w szpitalu, badanie szyjki, telefonicznie też były dostępne w razie pytań. No ale nie kosztuje to mało. Teraz jak sobie o tym pomyśle to wolałabym chyba iść do Esculapy, zapłacić za znieczulenie zewnatrzoponowe tyle samo co za położną w Wojewodzkim i tam rodzic. Słyszałam że położne wszystkie tam są super(bo to jednak prywatną opieka). Także możesz jeszcze coś takiego rozważyć.
 
Ja widzę różnice, ale spotkałam się z opiniami że i bez niej jest w porządku. Ja się jakoś pewniej czułam wiedząc że ktoś taki będzie ze mną. Za pierwszym razem rodzilam 11h za drugim razem 2,5h. I o ile za drugim razem przy samym porodzie ta położna nie była aż tak konieczna to po porodzie strasznie się cieszyłam że z nami była bo miałam świetną opiekę ( w szczegóły zdrowotne nie będę tu się wdawać ale gdyby nie ona pewnie nie doszlabym do siebie tak szybko). Ja się kontaktowała 3 miesiące przed porodem, a miesiąc przed porodem już tak w miarę regularnie się widywalysmy- jakieś ktg w szpitalu, badanie szyjki, telefonicznie też były dostępne w razie pytań. No ale nie kosztuje to mało. Teraz jak sobie o tym pomyśle to wolałabym chyba iść do Esculapy, zapłacić za znieczulenie zewnatrzoponowe tyle samo co za położną w Wojewodzkim i tam rodzic. Słyszałam że położne wszystkie tam są super(bo to jednak prywatną opieka). Także możesz jeszcze coś takiego rozważyć.

Co do Eskulapu ja mam uprzedzenia. Jak z testu wyszły 2 kreski to momentalnie spanikowałam. Obdzwoniłam kilku lekarzy (był to okres przedświąteczny) i nigdzie na już nie mogłam znaleźć terminu tylko w Eskulapie się udało. To był piątek a wizytę miałam w poniedziałek. Lekarz spóźnił się ponad godzinę a przede mną były jeszcze 3 kobiety. Moja wizyta trwała maksymalnie 10 minut. Lekarz rzucał takimi tekstami jakby chciał ze mnie idiotkę zrobić. Zrobił mi USG i opryskliwie powiedział "tu to jest". Ja miałam multum pytań ale nie uzyskałam normalnej odpowiedzi. Gdy zapytałam o pracę (szkodliwe warunki) uznał że mogę bez problemu pracować do 16 tygodnia. Skasował mnie 170 zł za dosłownie 10 minut. Po świętach znalazłam sobie moją obecną gin i jestem mega zadowolona. Nie dość że płacę zdecydowanie mniej to wizyty trwają dłużej a na pierwszej wizycie pani doktor aż mnie ciągła za język żeby najwięcej informacji uzyskać i sama od siebie dużo opowiadała. Przedstawiłam również swoje skierowanie na badania okresowe w którym były warunki w jakich się pracuje (pole magnetyczne, hałas powyżej 90 decybeli, praca stojąca, ręczne prace transportowe itd.) i od razu wypisała L4.
Z tego co wiem to w ostatnim roku znajome płaciły po 500 zł za prywatną położną na Wyspiańskiego. We wtorek mam wizytę to jeszcze podpytam gdzie dokładnie pracuje i może się zdecyduję bo termin mam na połowę sierpnia :D
 
Co do Eskulapu ja mam uprzedzenia. Jak z testu wyszły 2 kreski to momentalnie spanikowałam. Obdzwoniłam kilku lekarzy (był to okres przedświąteczny) i nigdzie na już nie mogłam znaleźć terminu tylko w Eskulapie się udało. To był piątek a wizytę miałam w poniedziałek. Lekarz spóźnił się ponad godzinę a przede mną były jeszcze 3 kobiety. Moja wizyta trwała maksymalnie 10 minut. Lekarz rzucał takimi tekstami jakby chciał ze mnie idiotkę zrobić. Zrobił mi USG i opryskliwie powiedział "tu to jest". Ja miałam multum pytań ale nie uzyskałam normalnej odpowiedzi. Gdy zapytałam o pracę (szkodliwe warunki) uznał że mogę bez problemu pracować do 16 tygodnia. Skasował mnie 170 zł za dosłownie 10 minut. Po świętach znalazłam sobie moją obecną gin i jestem mega zadowolona. Nie dość że płacę zdecydowanie mniej to wizyty trwają dłużej a na pierwszej wizycie pani doktor aż mnie ciągła za język żeby najwięcej informacji uzyskać i sama od siebie dużo opowiadała. Przedstawiłam również swoje skierowanie na badania okresowe w którym były warunki w jakich się pracuje (pole magnetyczne, hałas powyżej 90 decybeli, praca stojąca, ręczne prace transportowe itd.) i od razu wypisała L4.
Z tego co wiem to w ostatnim roku znajome płaciły po 500 zł za prywatną położną na Wyspiańskiego. We wtorek mam wizytę to jeszcze podpytam gdzie dokładnie pracuje i może się zdecyduję bo termin mam na połowę sierpnia :D
Szwagierka też rodziła 2 lata temu na Wyyspianskiego ze swoją położną i była mega zadowolona. I chyba jest tam mniejsze obłożenie niż w Wojewódzkim:)
 
reklama
Do góry