reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

przepisy kulinarne :)

W zasadzie jest to barszcz wigilijny, ale mozna podarowac sobie wywar z grzybów a wywar z włoszczyzny ugotowac na bulionie, kości lub porcji rosołowej.
Barszcz czerwony
Dla 4–6 osób
1,5 kg buraków 2 jabłka porcja włoszczyzny porcja rosołowa, bulion z kostki lub kość na zupę2 ząbki czosnku liść laurowy po 2 ziarna pieprzu i ziela angielskiego cukier 1–2 szklanki kwasu buraczanego (przepis powyżej) sok z cytryny sól mielony pieprz
opcjonalnie: (na Wigilię) 100 g suszonych grzybów

Buraki obrać, umyć, pokroić. Zalać zimną wodą tak, by je przykryła. Dodać pokrojone w ćwiartki jabłka. Gotować ok. 30 minut. Odstawić na noc. Kość - porcję rosołową umyć, podgotowac ok. 30 min w 4-5 szklankach wody, do wywaru mięsnego dodać obraną włoszczyznę oraz przyprawy, gotować na wolnym ogniu pod przykryciem ok. 40 minut.
Wersja z grzybami :
Grzyby umyć, namoczyć w 2 szklankach wody, dodać obraną włoszczyznę oraz przyprawy. Dolać 4–5 szklanek wody i gotować na wolnym ogniu pod przykryciem ok. 40 minut.

Wywar z włoszczyzny lub grzybowy przecedzić, połączyć z odcedzonym wywarem z buraków (tym ugotowanym dzień wcześniej), dodać zakwas. Doprawić solą, pieprzem i sokiem z cytryny. Przed podaniem podgrzać. Podawac z uszkami lub ugotowaną fasolą Jaś (albo inną białą) lub z jajkiem na twardo pokrojonym w ćwiartki ewentualnie z gotowanymi ziemniakami.
 
reklama
a ja dzisiaj jak tylko wroce z zalatwiania internetu robie krokiety z serem zoltym i pieczarkami :) pyszne sa i jak ktoras z pan ma ochote a nie robila jeszcze to daje przepis :)

ciasto jak na nalesniki

farsz:
1 cebula
pieczarki
ser zolty

w rondelku podsmazyc cebulke jak sie juz zrobi lekko zlota wrzucic starte na tarce na duzych oczkach pieczarki posolic dodac pieprz i trzymac na ogniu malym dopoki woda cala nie wyparuje. doprawic pozniej jeszcze do smaku pieprzem i sola jesli za malo i dac do ostygniecia... jak wystygnie zetrzec do tego na tarce tez na duzych oczkach ser zolty kto ile chce i potem smarowac nalesniki zlozyc w jajku i bulce i na patelnie mmmniam ;-) pyyycha :-):tak:

Mississ to jest ulubione danie mojego M moglby to jesc rano i wieczorem,a do tego wlasnie podaje barszczyk w kubeczku.Pychotka.

bardzo dobry dla mam, które maja problem z mała ilością żelaza. Potem podam jeszcze przepis na zdrowy barszczyk z zakwasem.
1 kg buraków kawałek skórki razowego chleba 2–3 ząbki czosnku łyżeczka cukru kilkanaście ziaren gorczycy szczypta soli szczypta pieprzu
Buraki obrać, opłukać, poszatkować w niezbyt cienkie plastry. Włożyć do dużego słoja albo kamionkowego garnka. Zalać ok. 2 l zimnej przegotowanej wody. Dodać skórkę chleba, obrane i pokrojone ząbki czosnku oraz cukier, gorczycę, sól i pieprz. Przykryć gazą i postawić w ciepłym miejscu. Po 4–5 dniach, gdy płyn już sfermentuje, przelać go do butelek. Zakwas można przechowywać w lodówce ok. tygodnia.

Asia jakbys wlasnie czytala w moich myslach.Ten zakwas zawsze robil moj dziadzio niestety mieszka w Polsce a ja w Stanach.Wczoraj wlasnie rozmawialam z moja przyjaciolka ze o nicczym innym nie marze jak o tym barszczyku dziadzia.
Zawsze go w ciazy popijalam bo robil dla mnie zapas.
 
Asia jakbys wlasnie czytala w moich myslach.Ten zakwas zawsze robil moj dziadzio niestety mieszka w Polsce a ja w Stanach.Wczoraj wlasnie rozmawialam z moja przyjaciolka ze o nicczym innym nie marze jak o tym barszczyku dziadzia.
Zawsze go w ciazy popijalam bo robil dla mnie zapas.
W takim razie rozumiem, że od razu popędziłaś do sklepu po buraczki i dodatki i barszczyk juz się kisi :-) !!! U nas barszcz kisi sie od pokolen, zawsze na Wigilię. Ten zakwas jest bardzo zdrowy i mozna a nawet powinno się go pić solo. Barszcz tez jest pyszny, ale ma na pewno mniej tych wartosciowych składników niz sam zakwas. Na 100% nie można barszczu zagotowac po dolaniu zakwasu, bo straci swój piekny kolor i pewnie sporo na wartości odżywczej też. Oczywiście w wersji wigilijnej nie dodaję żadnego wywaru z mięsa czy bulionu - wywar jest na samych suszonych grzybach. Sama muszę sobie nastawić ten zakwas, pewnie w sobotę po weekendowych zakupach ;-).
 
Cześć kobietki,
Chciałam zapytać jaka jest teraz Wasza dieta? czy odżywiacie sie jakoś specjalnie inaczej niż przed ciążą? Czy jecie coś z rozsądku, bo wydaje się Wam, ze to jest potrzebne w ciąży? Czy pijecie juz teraz coś w stylu bawarki, żeby mieć dużo pokarmu? Jecie wiecej nabiału a jesli tak to w jakiej postaci (mleko? jogurty? kefir-maslanka? sery?) Czy od czegoś Was "odrzuciło" (tak jak mnie od kawy :eek:)?
Ja ogólnie niewiele zmieniłam w swoim dotychczasowym menu ... Wiem, że powinnam jeść więcej nabiału, ale jakoś nie mam na to ochoty. Średnio zjadam mały kubek jogurtu dziennie + trochę sera na śniadanie (różne: biały, żółty, topiony, gotowe twarożki). Staram się codziennie jeśc owoce, warzywa to pomidor do sniadania (czasem rzodkiewka lub ogórek świeży), surówka do obiadu, od czasu do czasu gotowana fasolka szparagowa czy kalafior na kolację. Pije więcej niż zwykle wody (ale nie zmuszam się, po prostu mam wieksze pragnienie), zamiast wina, które pilismy z mężem prawie w każdy weekend wieczorem ;-)kupuje sobie pyszne soki wiśniowe z miąższem. A propos wina - osobiście zdarzyło mi się ze 2 razy wypic 1 lampkę, ale tak bardzo bolała mnie głowa na drugi dzień, że więcej nie próbowałam. A Wam zdarza się wypic trochę alkoholu ;-)?
 
Ja jem to co przed ciążą, jedynie od niektórych potraw mnie odrzuciło. Staram się nie obiadać by nie przytyć zbyt wiele i pilnuję kalorii. Ograniczyłam kawę do jednej filiżanki rano, alkoholu nie piję(Wczoraj na naszej rocznicy łyczka szampana zrobiłam od męża;-)). Nigdy nie przepadałam za owocami także jem witaminki dla kobiet w ciąży, tak mi zaleciła lekarka:happy:
 
Ja oczywiście też biore witaminy - Prenatal, ciągle tez łykam kwas foliowy (lekarz powiedział, żeby jeszcze nie odstawiać). Kalorii nie liczę, staram się nie ojadać jak Ty, ale ja z natury jestem łakomczuchem i raczej duzo jem :-)
 
Ja to jem normalnie ,tak jak przed ciaza narazie.
Ale mysle ze musze sie troche bardziej przylozyc do tej mojej diety, wiecej nabialu, produktow ktore zawieraja zelazo i potas ( bo mialam z tym problem w poprzedniej ciazy ) . Ale narazie jem normalne. Zeswirowac mozna z tym zdrowym odzywianiem podczas ciazy wiec staram sie nie swirowac ;-)
Z alkoholu zdarzylo mi sie wypic pol redsa , ale to tak w ramach chyba mega zachcianki ciazowej, tak to nie pije wogole.
A ja witamin nie biore, narazie.
 
a ja mam dużo chęci, ale mi sie nic nagle nie chce. Jak o czymś pomyślę, to po 5 sukundach już mnie mdli na myśl o tym
Co do nabiału to nie koniecznie jem wiecej. Raczej mleka w czystej postaci staram sie ograniczać, bo podobno (ale to tylko podobno) może później powodowac alergie u dziecka. Nie wiem czy to prawda, ale w pierwszej ciąży lubiłam wypic szklankę mleka i Filip właśnie miał alergię. Teraz wolę chuchac na zimne ;-)

Co do zwiękaszania ilości pokarmu różnymi płynami to chyba mit jakiś. Ja żadnego mleka czy bawarki po porodzie nie piłam. Tylko o wodzie żyłam jeśli chodzi o płyny. A pokarmu miąłm tyle że wykarmiła bym coi najmniej pięcioraczki. Na wkładki laktacyjne nie wyrabiałam bo szła mi paczka dziennie, a ja i tak przelana byłam. A paczka kosztowała ponad 10 zł, czyli w tygodniu to 70 zł, a za miesiąc 280 zł :eek:, dlatego kupiłam sobie te wielorazowego użytku - do prania co sie daje, dwa komplety i tak sobei je prałam. Do tego miałam mega diete. No a jak widac pokarmu nie ubywało. Do tego pokarm też musiał byc mocno wartościowy, bo mój mały zrobił sie megagrubaskiem na cycu. A móili mi że przy tej diecie, to żadnych wartości pokarm nie ma, że jest mało tłusty :eek: Trele morele :-p
 
reklama
Ja szczególnie muszę uważać na to co jem i kiedy jem, jeszcze przed ciążą miałam specjale menu(dieta ala cukrzycowa-chociaż cukrzykiem nie jestem)więc po pierwsze muszę jeść regularnie 3 głowne posiłki i 2 przekąski-jem sporo nabiału(sery białe, żółte, mleko, czasem maślanke wypiję)owoce to w szczegolności-pomarańcze, kiwi i czasem jabłka, warzywa-papryka, sałata, pomidor(w dużej ilości;-))rzodkiewka itp...ograniczam słodycze, mogę je jeść tylko do głównych posiłków, ale za specjalnie nie mam nawet ochoty, no i oczywiście biorę witaminki, i to chyba tyle;-)
 
Do góry