reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

przedszkolne sprawy

hejka

u mnie również obyło się bez płaczu:tak:
obiecałam małemu że przyjdę po niego po obiadku czyli 14.00 i jakoś tak spokojnie poszedł do sali:-) za to mi lekka łezka zakręciła się w oku:zawstydzona/y::tak:
 
reklama
Witam.U nas tez ok.Vanesska odrazu poszla do swojej sali,tam juz sie zajela swoimi sprawami :-) wiekszosc grupy to sami chlopcy i do tego duzo dzieci plakalo......
My musielismy miec tylko kapcie i pizamke na dzis.I pani pytala sie czy klasc Vanesske spac.Powiedzialam ze ona nie spi od ponad roku w dzien ale niech sprobuja..
 
U nas obyło się bez płaczu ale mnie łezka zakręciła się w oku Już o dwunastej odbieram moje dziecko Mam nadzieję że będzie dobrze
 
Czesc kobietki.Ja tez jestem mama 3,5 latka .Dzis rano to chyba ja miałam wiekszego stresa niz mój syn.Nie spałam od 5.30.A najlepsze jest to ze w przedszkolu mój pierworodny nawet czesc mi nie powiedział,śmignął od razu do sali i tyle go widziałam.
A kiedy przyszłam po niego wyszedł usmiechniety i zadowolony.Na wiadomosc ode mnie ze jutro tez idzie do przedszkola podskoczył i krzyknał hura hura.
Tak ze chyba ja bardziej panikowałam niz on ale ciesze sie bardzo ze obyło sie bez strachu i płaczu:tak:
 
U nas takze pierwszy dzien za nami...Tyle ze wygladalo to tak ,ze bylismy dzis tylko na godzinke...A to dlatego by dla mlodej nie wydawalo sie ze to cala wiecznosc i w trakcie dobrej zabawy musielismy sobie juz isc :-) Celem tego bylo by zapamietala ze jest fajnie...Ogolnie cala ta godzine siedzialam sobie z boku...Najpierw bylo wejscie i troche sie wstydzila...ale potem jak weszlismy na sale i zobaczyla zabawki to po 3-4 min.juz ladnie sie bawila...Pania miala tylko dla siebie...pozniej dolaczyl jeszcze jeden chlopiec,ktory tez mial swoja opiekunke...Jutro idziemy tez tylko na godzinke-max 1,5...potem bedziemy zwiekszac ilosc spedzanego tam czasu ... Takze ogolnie bylo oki...oby tak dalej :-)

No i dzis ogolnie byla tylko dwojka dzieci...od srody w grupie najmlodszej bedzie tylko 4 dzieci...Z jednej strony malo ale z drugiej nawet dobrze bo panie beda mogly wiecej czasu poswiecic kazdemu dziecku...

Wszystki dzielnym gratuluje:-)
A reszcie zecze powodzenia-bedzie dobrze!!!Poczatki zawsze bywaja trudne...No i do wszystkiego trzeba przywyknac...:-)

Co do rzeczy ktore mamy wziac to ubranka na przebranie,kalosze,plaszczyk przeciwdeszczowy,sniadanko i picie no i pampersy oraz chusteczki...Szczoteczki do zebow dostaja w przedszkolu...A no i kapcie,ale mloda nie dala sobie dzis zalozyc...w domu biega tez tylko na skarpetach...
 
u nas pierwszy dzień w porządku. Maciek ledwo oczy otworzył pytał, czy nie zaspał. do przedszkola dosłownie biegł! gorzej było na miejscu. przebrał sie chetnie i szybko i na salę. a tam... horror. dzieci się darły, rzucały do drzwi, wisiały na klamce, płakały w kątach.. Maciek na to przygotowany nie był i w efekcie i u niego pojawiły się łezki.. przytuliłam, obtarłam, zaczęliśmy żartować, pani go wzięła za rękę i gdy wychodziłam bawił się klockami, bez łez.

mały nie leżakuje, więc poszłam po niego o 12.30. jak sie okazało dzieci, które wg. pani cały dzień były wyjatkowo grzeczne i nie płakały, na widok mam zaczynały wyć. pewnie im nerwy puszczały;-) Maciek też wyszedł z zaczerwienionymi oczyma, choć podobno był b. grzeczny i dzielny.nie poszło tylko z jedzeniem, ale to było do przewidzenia. śniadania nie zjadł, bo był chleb z dżemem. przynajmniej tak twierdził. na obiad zupa kalafiorowa - ok, też bym nie ruszyła;-) za to zjadł drugie danie i opowiadał, że było pyszne - ukochany makaron z sosem pomidorowym. ciekawe, jak jutro będzie.

w każdym razie nie mówi, że nie chce iść, a to już coś:-D
 
reklama
No tak,rano wszystko bylo ok a okazalo sie ze tylko do lezakowania.Vanesska chetnie sie polozyla spac(choc w domu nie spi) ale jak ja pozniej panie zaczely budzic do wstawania zaczal sie ryk i tak plakala az ja nie przyszlam a bylo to kolo 16ej,na dodatek nie zrobila przez caly dzien siusiu,bo jak do tad nigdy nie zalatwiala sie na kibelek,bo sie go boi.Ja nie wiem co robic? Jutro pojde po nia po obiedzie ....
 
Do góry