reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Przedszkole - czas zacząć ;)

Nauka języka dla dzieci, a posłanie dziecka do szkoły to dwie zupełnie inne sprawy. Dla mnie jest jasne, że jeśli mogę umożliwić mojemu dziecku poznanie języka wcześniej i bez "nauki", która stała się moim udziałem w liceum, to właśnie to zrobię. Oczywistością jest, że Pola ma znać angielski. W obecnych czasach to żadna fanaberia, tylko rzeczywistość- angielski to mus.

Tak samo jak jazda rowerem czy pływanie.

Zajęcia, na które POla chodziła w zeszłym roku na angielski były przede wszystkim świetną zabawą i nei sądzę, żeby nie pozwoliły jej " być dzieckiem".

Co do opowieści z przedszkola, to Pola tyle różnych wersji wydarzeń mi podaje, że już sama nie wiem, co jest prawdą. Natomiast co do jedzenia, to obawiam się, że też za dużo nie zjada, bo już 1,5h po obiedzie wsunęła całą bułkę....

Jutro mamy zebranie i może coś z tych opowieści zweryfikuję.

Kropa, chyba ten podgląd Ci nie służy.... teraz będziesz każdą sytuacją się denerwować.
 
reklama
Kropa - chciałabym mieć taki pogląd
marta - u nas angielski dopiero dla czterolatków dodatkowo płatny Franio na pewno będzie chodził też uważam, że w dzisiejszych czasach to konieczność
joaszka - jeśli miałabym wybór to nie posłałabym prędzej dziecka do szkoły, u nas też z komunikacją różnie przez cały dzień zdawkowe informacje.

Franuś chętnie poszedł do przedszkola dzisiaj i ponownie mu się bardzo podobało. Dzisiaj mówił, że zjadł makaron z sosem dużo, dużo, wczoraj zjadł niby zupę i naleśnika ale też po powrocie do domu ma taki apetyt, że ja w to jego jedzenie nie wierzę... W domu zauważyłam, że odreagowuje głośnym zachowaniem, skakaniem, bieganiem, nie słuchaniem nikogo, przez sen coś mówi. Informacje przekazuje przez cały dzień po trochu np.: "wiesz a dziewczynka płakała bo tęskniła za mamą", "mama, a bawiłem się robotomyszą i on chciał mi zabrać ale wygrałem", "z panią kamilką byłem siusiu na stojąco" i tak przez cały dzień coś tam się dowiem :-)
 
Joaszka, no właśnie jest problem z tym chłopcem, To hindus, nie rozumie ani po polsku, ani po angielsku. Do tego robi kompletnie co chce, jako jedyny jeszcze nieodpieluchowany. Córka koleżanki też się skarżyła, że Krish zabierał jej zabawki...
Marta, ja tego na podglądzie nie widziałam, nie patrzę cały czas. Niania po niego poszła, a on był akurat bardzo wystraszony i zapłakany, więc Pani jej powiedziała, co i jak. Zresztą Radek sam tez opowiadał, ze "Krish mnie skrzywdził! Pociągnął za koszulkę i zniszczył, o tak!"...
 
Dzisiaj było trochę gorzej nie chciał, wstać, bluzka mu się nie podobała, potem bluza mu się nie podobała ale ostatecznie poszedł i jak już dojechał z M do przedszkola to już mu wszystko pasowało i był zadowolony.
Kropa właśnie boję się tego, że trafi się takie dziecko, które będzie biło i zrazi się do chodzenia do przedszkola.
 
u nas dziś rano rozpaczliwy płacz:-(mamo, się chciałam do Ciebie przytulić...I kurde nie zdążyłam wyjść za nim dzieci wyszły z łazienki i słyszałam jak ryczy i woła- mamo się chciałam do Ciebie przytulić, a ja...uciekłam do szatni. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, czy powinnam była wrócić i ją przytulić...Pani już w drzwiach znów mnie wygoniła, dzieci inne płakały, więc w sumie pewnie wiadomo, że najlepiej, żeby rodzic jak najszybciej poszedł, z drugiej sama nie wiem- taka chwilka jeszcze na przytulenie, najwyżej na osobności, co by dzieci nie widziały, nie zaszkodziłaby...

Zapomniałam zapytać, czy są jakieś konsultacje ( w tym przedsz. co rezygnowałam, były raz w tyg). Bo tak to się w sumie nic nie mogę dowiedzieć, bo pani tylko wyprowadza dziecko i wraca do innych dzieci...

dziś zaniosłam pisemną rezygnację do tamtego przedszkola i też jak weszłam, to dzieci wyły...Pani mówiła wczoraj, że Zu nie płakała, a ona, ze płakała, i znajomej jej córka też powiedziała, że Zuzia płakała...
Więc pani chyba nie chce martwić rodziców, i nie mówi...Jeśli jest to płacz na zasadzie chwili, po pożegnaniu, a potem się bawi, to ok. Gorzej, jak cały dzień płacze, no ale chyba by powiedziała???

Dziś Zuzia zostaje na leżakowanie i odbiera babcia.

Koleżanka też mi przekazała, że jej córka mówiła, że Pani powiedziała do Zuzi, że włosy do przedszkola to się związuje...No wczoraj tata nie umiał i była w rozpuszczonych...Ale mówiłam wcześniej, że w worku jest szczotka i gumki jakby co...I chyba nie dziecku, a mi to powinna powiedzieć...

ehh, jakoś tak nie do końca mi to całe przedszkole się podoba.

Powrót do domu i droga do przedszkola to też męka - każdy kamyk, każdy listek, kałuża...A to ona zajdzie tu, a ona na chwilkę chce tu usiąść...No ale ile można w wózku wozić?? Ale wygoda była dla mnie niesamowita.
Powrót z przedszkola zajął nam wczoraj godzinę, wliczając krótką wizytę w cukierni. a ja idę tam 5 minut...
 
U nas dalej ok, ale m mówił że jeszcze dziś więcej dzieci płakało.mam nadzieję że zosi się nie udzieli bo podoba się jej i nam tż. U nas niania dziś odbiera już chce weeckend!
 
U nas rano tez placz....Pola w ogole cale 3 tygodnie sie przytula do nas, na pozeganie obowiazkowo. na szczescie nikt jej nie wyrywa, ale ja staram tez się tego pozegnania nie przedluzac.

Joaszka, tekst o wlosach beznadziejny, chyba inaczej powinni sie do dziecka odezwac.
 
a Gosia już chora:baffled: po 3 dniach!!!!:crazy:

dzisiaj rano marudziła, że zmęczona, był płacz o bluzkę, bo wyciągnęłam do ubrania inną... ranek w domu trochę ciężki ale tylko zobaczyła dzieci, to bardzo chętnie poszła z Panią, ledwo buzi mi dała.

Ale już przy odbieraniu płacz, bo nie przyniosłam jej piciu (wcześniej przynosiłam jej ulubioną ciepłą herbatę), a w domu padła jak długa na 2 godz... myslałam, że to zmęczenie przedszkolne, a to już choroba ją rozkładała... stan podgorączkowy (wieczorem temp. wzrosła), kaszel, katar, dostałą trochę różnych specyfików i dostała torsji, wszystko zwymiotowala...
teraz siedzi na suchym chlebku, dostała lek przeciwgorączkowy, odzyskała siły, to teraz rozrabia, zamiast spać:baffled:
 
Nadal u się podoba ale nie wiem czy też choroba go nie bierze po przedszkolu zasnął obudziłam go po 1,5 godziny by wieczorem zasnął przed 9. Mało mi opowiada prawie nic:-(
Jak się z nim położyłam po tym przedszkolu patrzę na rączkę a tam czerwony zegarek (ugryzienie mocne!!!!) pytam kto Ci to zrobił, nie chciał powiedzieć mówił, że nie boli, że się zagoi, że nie płakał i w końcu że jakaś maja ale za co nie wiem! Pani kazała jej go przeprosić i powiedziała, że do wesela się zagoi.
 
reklama
Nef u nas to samo :( Zostawilas ja w domu? Nasza została i dziDkow ściągam, bo nie wiem jak w ciągu dnia będzie, a z pracy sie nie zerwiemy.ogólnie to niue wiem czy np. z katarem dzieci się puszcza na zajęcia? Chyba niestety tak bo jak ją niania odbierała to mówiła że kilku smarczacych było. Nic to musimy to przejść jakoś, chociaż spałam ze dwie godziny a 8 godzin pracy przede mna;/
 
Do góry