Nauka języka dla dzieci, a posłanie dziecka do szkoły to dwie zupełnie inne sprawy. Dla mnie jest jasne, że jeśli mogę umożliwić mojemu dziecku poznanie języka wcześniej i bez "nauki", która stała się moim udziałem w liceum, to właśnie to zrobię. Oczywistością jest, że Pola ma znać angielski. W obecnych czasach to żadna fanaberia, tylko rzeczywistość- angielski to mus.
Tak samo jak jazda rowerem czy pływanie.
Zajęcia, na które POla chodziła w zeszłym roku na angielski były przede wszystkim świetną zabawą i nei sądzę, żeby nie pozwoliły jej " być dzieckiem".
Co do opowieści z przedszkola, to Pola tyle różnych wersji wydarzeń mi podaje, że już sama nie wiem, co jest prawdą. Natomiast co do jedzenia, to obawiam się, że też za dużo nie zjada, bo już 1,5h po obiedzie wsunęła całą bułkę....
Jutro mamy zebranie i może coś z tych opowieści zweryfikuję.
Kropa, chyba ten podgląd Ci nie służy.... teraz będziesz każdą sytuacją się denerwować.
Tak samo jak jazda rowerem czy pływanie.
Zajęcia, na które POla chodziła w zeszłym roku na angielski były przede wszystkim świetną zabawą i nei sądzę, żeby nie pozwoliły jej " być dzieckiem".
Co do opowieści z przedszkola, to Pola tyle różnych wersji wydarzeń mi podaje, że już sama nie wiem, co jest prawdą. Natomiast co do jedzenia, to obawiam się, że też za dużo nie zjada, bo już 1,5h po obiedzie wsunęła całą bułkę....
Jutro mamy zebranie i może coś z tych opowieści zweryfikuję.
Kropa, chyba ten podgląd Ci nie służy.... teraz będziesz każdą sytuacją się denerwować.