dołączamy do klubu chorych:-(W piątek było ok. z tym, że zauważyłam małe spuchnięcie koło oka, jakby komar ugryzł...wczoraj poszłam do pracy, M mówi, że mocno spuchło, jak wróciłam to już spała i aż na oko przeszło...Spała niespokojnie, jakby katar męczył, ale nie wysmarkała nic ani nie mogłam nic aspiratorem wyciągnąć...Ok. 2 w nocy stwierdziłam że jest rozpalona, ale mamy dupny termometr i pokazał 35 stopni...Podałam jej ibuprofen i gorączka spadła. rano dokazywała, a potem znów się ciepła zrobiła...Poszliśmy na pogotowie. Stwierdziła infekcję wirusową. Ucho czyste, osłuchowo czysto, jakieś nieznaczne krostki w jamie ustnej...
Dostaliśmy leki przeciw wirusowe, dalej mam ibuprofen podawać na zmianę z paracetamolem i wapno oraz nasz lek przeciwalergiczny. ma dużo pić i dopóki będzie gorączka nie idzie do przedszkola...
Nie wiem, chciałam ją tydzień przetrzymać, ale może jak będzie ok. to w czwartek pójdzie, bo się znów odzwyczai i będzie źle...
Kurcze, tylko teraz zaczęła też pokasływać...
Ja też się źle czuję - gardło boli i głowa...w piątek padłam o 20, w makijażu i ubraniu, ale myślałam, że to zmęczenie takie, choć czułam się jakbym grypę miała...rano było ok, wczoraj cały dzień, a dziś znów...
Do przedszkola już nie chce chodzić. pytam dlaczego, a ona raz, że "bo ja chciałam na plac zabaw", a dziś, że nie lubi pani. Pytam dlaczego, a ona, że pani ją bije...Pytam gdzie, a ona mówi, że po głowie....
No kurde, wydaje mi się, że wymyśla, bo gdyby coś takiego miało m-ce, to już na sam widok pani by uciekała, jak ją odbieram to jest zadowolona, mówi, że fajnie było w przedszkolu i w ogóle...
A potem wieczorem się wtula we mnie, mówi, że płakała za mną, że nie chce do przedszkola i żebym jej tam nie zostawiała...
Co do tego bicia, to one chyba zdają sobie sprawę, że taki 3 latek już powie co i jak...że krzykną, to może i tak, ale żeby biły, to chyba by już się ktoś z rodziców wcześniej zorientował (już tam jakiś czas pracują)....
Jutro mam wolne, we wt. na 15, więc M mnie zmieni, a w czwartek babcia pilnuje, chyba, że już pójdzie do przedszkola...W środę zebranie z dyrektorką a potem można będzie z wychowawczyniami pogadać...
Kurcze, nie spodziewałam się, że nasze lipcowe przedszkolaki tak szybko się pochorują:-(