reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Przedszkole 2012 (pierwsze dni, adaptacja,wrażenia, wątpliwości,radości )

mdmd

Fanka BB :)
Dołączył(a)
6 Styczeń 2008
Postów
480
jesteśmy po dniach adaptacyjnych w przedszkolu państwowym. moje pierwsze wrażenie jest nienajlepsze, na szczęście córka zniosła to lepiej.
w czerwcu byliśmy na dniach otwartych w przedszkolu niepublicznym i wg mnie różnica w nastawieniu personelu jest ogromna.
mimo, ze akurat u nas różnica w opłatach jest olbrzymia tzn. państwowe jest dużo droższe. choć znacznie bliżej.
myślę, ze damy sobie miesiąc lub dwa i zobaczymy.

jakie są wasze wrażenia?
 
reklama
U nas żadnych dni adaptacji nie było i nie będzie. 3 września zaprowadzam synka do przedszkola i wychodze i wydaje mi się to najlepszym rozwiązaniem. Co prawda (tak mi się wydaje) mój Jasio nie będzie płakał ale inne dzieci mogą i wydaje mi się że taki widok rodzica np za szybą na korytarzu powoduje u dziecka jeszcze większą rozpacz. Bo mama tam jest a dziecko nie może do niej pójść.
Co do opłat w państwowym i prywatnym to u nas niebo i ziemia. Prywatne kosztuje koło 500zł za miesiąc a państwowe 50zł za miesiąc więc różnica jest ...
Co do przedszkola to po zebraniu jestem pełna pozytywnego myślenia :)) dzieciaki będą mieć raz w tygodniu rytmikę (12zł za miesiac) i raz w tygodniu angielski (to za darmo bo Pani ucząca ich ma odpowiednie przeszkolenie).
Jedynie w pażdzierniku trzeba kupić jakieś Karty Ucznia za 70zł za rok niby nie dużo ale jednak te 70zł naraz to sporo ;-)
 
U nas były dni otwarte w czerwcu. Igi bardzo dobrze się odnalazł. Jeden dzień był wspólny z rodzicami na placu zabaw a dwa pozostałe dzieci były sam na sam z Paniami. U nas przedszkole jest publiczne, bardzo fajne Panie są super, duży bezpieczny plac zabaw i bardzo dużo zajęć na powietrzu mają dzieciaki. Zajęć dodatkowych nie jest jakoś dużo, ale mnie to odpowiada, bo dla mnie to on ma się przede wszystkom bawić, a na nauke bedzie czas. Przedszkole dobrze znamy bo starszy syn już tam chodzi.
Co do poniedziałku to ja jestem zbyt słaba psychicznie i pójdzie M:-D. On sie nie bedzie zbyt rozczulał, a właśnie chodzi o to że trzeba spokojnie zostawić dziecko, dać buziaka i pójść.
Ja mam obawy co do kolejnych dni bo to wtedy dzieciaki się kapują o co biega i drugi trzeci dzień to koszmar.
Żal mi tego mojego krasnalka, niedawno się urodził a już przedszkolak się z niego zrobił.
 
moja córa zaczyna przedszkole od 1 października, ponieważ w tej chwili jest jeszcze z dziadkami na wakacjach, we wrzesniu dostała 20 bezpłatnych godzin adaptacyjnych więc wykorzytamy je w ostatnim tyg września
w maju byłyśmy już na takich zajęciach adaptacyjnych i poszło bez problemu, została sama na 2 godz a jak po nią przyszłam to mi powiedziała,że ona nie idzie , zostaje z dziećmi:-D
myslę więc ,że teraz też nie będzie problemów, bo strasznie ciągnie do dzieci:tak:, jedymym problemem myslę,że będzie jedzenie bo to okropny niejadek:dry:ale panie zapewniają,że sobie z nią poradzą , zatem zobaczymy jak będzie:tak:
 
U nas niestety dni adaptacyjnych nie było. 3 września mam przyprowadzić małego . Chyba ja to gorzej przeżywam niż on sam. We wrześniu ma być piknik integracyjny z rodzicami, to jedyny moment gdy będę mogła zobaczyć małego jak sobie daje radę z dziećmi. Strasznie się obawiam tych pierwszych dni, do tej pory synek był niemalże cały czas ze mną. Myślę,że większym stresem będzie dla niego nowa opiekunka niż dzieciaki. Strasznie lubi być z innymi dziećmi.
 
U nas nie bylo problemow z przedszkolem ani u starszaka ani u mlodszego, poniewaz wczesniej chodzili do zlobka:tak:Obydwaj lubia dzieci, wiec specjalnych problemow z integracja raczej nie bylo.
Lenko, szkoda, ze nie nie mieliscie godzin adaptacyjnych, bo one sa jednak potrzebna, tym bardziej, ze synek byl caly czas z Toba. Pewnie bedzie mu troche trudno na poczatku zostawac bez mamy i pewnie poplyna lzy, ale z dnia na dzien bedzie lepiej i przyjdzie taki czas, ze nie za bardzo bedzie chcial wracac do domu:-p
 
U nas też nie było żadnych godzin adaptacyjnych wcześniej i bardzo żałuję. Były dni otwarte, ale raz, że w lutym, a dwa, że je przegapiłam:sorry: a dziś... teoretycznie wszystko było dobrze, do czasu, aż coraz więcej dzieci zaczynało płakać (co ciekawe, sami chłopcy, dziewczynki się bawiły), więc i moje dziecię nie wstrzymało, rozpłakało się, a ja musiałam wyjść. Chętnie zostałabym na trochę przez pierwsze dni, Młoda by się na spokojnie oswoiła z nowym otoczeniem, a tak obawiam się jutra.. ale zobaczymy, może nie będzie tragedii :-)
 
Dziś ten wielki dzień :-) Rano poszło gładko, Julka nie płakała, szczerze to mnie olała totalnie. Dała tylko buziaka powiedziała że mnie kocha i że mam po nią przyjść po obiedzie. Poszłam do pracy i całe 5 h nie mogłam się skupić. Po obiedzie przyszłam po Julkę a ona biedna zapłakana, podobnie jak większa część dzieci. :-) Jedno zaczęło i reszta się posypała że chcą do mamy i koniec. Pani powiedziała, że Julcia była grzeczna i bardzo samodzielna. Ładnie jadła, ale po obiedzie jak się rozpłakała to cięzko ją było uspokoić. No i nawet usnęła sama choć jej podusi nie dali tej którą z domu wzięła, bo zapomniały. Spytana czy chce iść jutro, odpowiedziała że TAK, więc chyba nie jest źle. No i powiedziała, że dziewczynki tam to beksy, a chłopaki się kłócili i że ona była dzielna i grzeczna. Zobaczymy jak będzie jutro.
Co do dni otwartych, u nas były w wakacje, ale Julka po pierwszym dniu powiedziała, że chodzić nie chce bo się nudzi:-D no i matki i ojcowie z dziećmi cały czas byli, krok w krok, te dzieci takie ogłupiałe były, bo pani mówiła żeby rodzice szli, ale wiadomo cięzko jest się tak rozstać z dzieckiem. To samo było dziś, przedszkolanka musiała niektore matki wypraszać, bo pożegnanie się z dzieckiem im się przedłużało, dzieci zaczynały popłakiwać. Boję się jutrzejszego dnia, ale myslę, że Julka szybko się odnajdzie. W przeciwieństwie do mnie :-D
 
U mnie też dzisiaj WIELKI dzień :-D:-D od rana Jasio chodził za mną że chce już do przedszkola bo on należy do grupy popołudniowej od 13 do 18. Chodził marudził że chce do przedszkola, do kolegów :-) potem jak chciałam mu dać koło 11 drugie śniadanie to stwierdził że nie chce bo on zje zupke w przedszkolu :-D no i przyszła 13 Jasio szczęśliwy ale ... po zobaczeniu 20 dzieci plus obce panie mina mu zrzedła ale nie płakał. Ogolnie podobno było super. Żadne dzieci nie płakały, wszyscy zjedli obiad i kanapeczki :-D ciesze się że posłałam go do przedszkola :-)
 
reklama
a ja się obawiam jutra... moja córcia dziś przy zasypianiu z niemalże łzawymi oczami mówiła, że nie chce iść jutro do przedszkola...
 
Do góry