reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Proszę o pomoc dla dzidziusia, który urodzi się 24.12.2010, mój narzeczony zginął...

Skierka, jak napisałaś, to forum ogólnodostępne i każdy ma prawo wyrazić swoją opinię. Dokładnie tak, jak piszesz, Ania ma bardzo dużo rzeczy, ale nie miała wpływu na to, co jest do niej wysyłane. Dziewczyny wysyłały wszystko to, co uważały za potrzebne i stad uzbierała się taka pokaźna ilość:) Akcja pomocy dla Ani jest zupełnie spontaniczna, każdy daje, ile może.
Być może kiedy dziewczyna wyjdzie na prostą, rzeczy, które jej zostaną, przekaże potrzebującej osobie,bo takich,jak piszesz, jest bardzo dużo. Myślę, że po tragedii, która ją spotkała, nie pozostanie obojętna na ludzką krzywdę, bo takie przeżycia pozostają w sercu na zawsze.

Nie masz przechlapane:) Każdy ma prawo do własnego zdania:)
 
reklama
eeeeeeeeeeeeeeeee, Skierko...spokojnie:)
Ja myślę, jak Kasia - pewnie Ania te rzeczy przekaże dalej. Na pewno się nie zmarnują.
Kurcze, dziewczyny, jesteście niesamowite.
Polusia - jestes jedyna:)
 
kobitki nowe wiadomości od naszej Ani:
rzeczy których będzie miała za dużo przekaże osobie która bedzie tego potrzebowała. wiem że ma tam jakąś dziewczynę która również jest w ciąży i potrzebuję pomocy, więc Ania zdecydowała że te rzeczy których ma wiele przekaże dla niej. Uważam że jest to dobry pomysł :) kolejna rzecz to z Ani L4 coś nie fajnego się podziało. mianowicie w szpitalu nie chcieli wystawić zwolnienia lekarz prowadzący nie miał druków i Ania spóźniła się do zus-u z dostarczeniem zwolnienia. ale była z tym u rzecznika w nfz i dostała poradę co w takiej sytuacji zrobić. dostarczyła zwolnienie już do zuz-u z odpowiednimi wyjaśnieniami i mam nadzieję że ciągłość zostanie zachowana. jeżeli nie to kaplica będzie. ale jestem dobrej myśli.
teraz sezon grypowy i również Ani nie ominęło. zaczęło się od mamy Ani i teraz ją dopadło.
kasiaialexkochana czy twoja propozycja napisania reportaży nadal aktualna?
napisałam do voź meble z naszą propozycją i czekamy na odpowiedź może się nam uda :)
 
Witam
od początku śledzę ten wątek i jestem pełna podziwu dla osób, które w taki wspaniały sposób dzielą się z Anią, nie tylko paczuszkami ale też dobrym słowem i psychicznym wsparciem.
Zdecydowałam się napisać ponieważ mam pewien pomysł związany z firmą vox:tak:
konkursowe pudełko jest z sercem, więc nawiązując do tej symboliki firma vox mogłaby wypuscić na rynek np serię mebli sygnowanych imieniem dziecka Ani i opatrzonych sercem (np uchwyty do mebli) a jakiś procent ze sprzedaży przekazać na jej rzecz (jako swego rodzaju honorarium) jeżeli Ania ładnie rysuje mogłaby oczywiście zaproponować jak mogłyby takie mebelki wyglądać:tak:
Co myślicie?
A w ogóle uważam, że cała ta akcja warta jest nagłośnienia w mediach, choćby ze względu na akcję z pudełkiem, ( może teleekspress:eek:)
 
Witajcie forumowiczki BB, jesteśmy trzema koleżankami z pracy ze Szczecina, przeczytałyśmy o Waszej akcji z pudełkiem na jednym z portali. Wysłałyśmy email do Ani z zapytaniem, czy pomoc dla niej jest nadal aktualna, odpisała szczerze, że wyprawkę ma już skompletowaną tylko poszukuje pracy, żeby po porodzie mieć jakiekolwiek świadczenia i przeprasza za zwłokę w odpisaniu na email z powodu "dziesiątek maili dziennie".Więc tak się zastanawiamy, czy Wy teraz same siebie nie lansujecie w mediach??? Dziewczyna otrzymała już pomoc. Wy wklejacie wszędzie gdzie się da jej tragedię życiową. Codziennie ktoś ginie, kobiety nie mające dostępu do internetu trafiają do domów samotnych matek z dziećmi, jeśli ich warunki życiowe są upokarzające. Chcecie nagłośnić historię dziewczyny w mediach czy szukacie poklasku od społeczeństwa "za bezinteresowną pomoc"? Najszczerszą pomocą jest pomoc anonimowa... bez narzucania się. Swoją drogą, gdybyśmy przeżyły taką tragedię, nie chciałybyśmy aby mówiono i pokazywano nas w TELEEXPRESSIE czy TVN24. To przykre i poniżające, zważywszy na jej sytuację materialną i rodzinną. Nie wklejajcie już na portalach społecznościowych linków, bo to jak widać nie jest już dziewczynie potrzebne a reklamuje wyłącznie Waszą charytatywną, bezinteresowną działalność. Rozejrzyjcie się wokół, inni też są potrzebujący.
Aśka, Martyna i Jula.
 
reklama
Witajcie forumowiczki BB, jesteśmy trzema koleżankami z pracy ze Szczecina, przeczytałyśmy o Waszej akcji z pudełkiem na jednym z portali. Wysłałyśmy email do Ani z zapytaniem, czy pomoc dla niej jest nadal aktualna, odpisała szczerze, że wyprawkę ma już skompletowaną tylko poszukuje pracy, żeby po porodzie mieć jakiekolwiek świadczenia i przeprasza za zwłokę w odpisaniu na email z powodu "dziesiątek maili dziennie".Więc tak się zastanawiamy, czy Wy teraz same siebie nie lansujecie w mediach??? Dziewczyna otrzymała już pomoc. Wy wklejacie wszędzie gdzie się da jej tragedię życiową. Codziennie ktoś ginie, kobiety nie mające dostępu do internetu trafiają do domów samotnych matek z dziećmi, jeśli ich warunki życiowe są upokarzające. Chcecie nagłośnić historię dziewczyny w mediach czy szukacie poklasku od społeczeństwa "za bezinteresowną pomoc"? Najszczerszą pomocą jest pomoc anonimowa... bez narzucania się. Swoją drogą, gdybyśmy przeżyły taką tragedię, nie chciałybyśmy aby mówiono i pokazywano nas w TELEEXPRESSIE czy TVN24. To przykre i poniżające, zważywszy na jej sytuację materialną i rodzinną. Nie wklejajcie już na portalach społecznościowych linków, bo to jak widać nie jest już dziewczynie potrzebne a reklamuje wyłącznie Waszą charytatywną, bezinteresowną działalność. Rozejrzyjcie się wokół, inni też są potrzebujący.
Aśka, Martyna i Jula.
Drogie koleżanki Fajnie że napisałyście do Ani maila i cieszę się że dostałyście odpowiedź od niej tylko szkoda że żadna z Was z nią nie porozmawiała osobiście. Nikt z nas się nie lansuję, a decyzja zawsze należała i należy do Ani co robimy i jakie akcje są podejmowane. Co do sytuacji rodzinnej Ani to akurat z tego pierwszego postu dowiedziałyście się najmniej. przeczytajcie wszystkie nasze posty to porozmawiamy. a to że są inni potrzebujący wokół nas to może znajdźcie taką osobę i pomóżcie Jej, myślę że zrobicie wtedy dobry uczynek.
a i jeszcze jedno jakbyście nie zauważyły to nasza pomoc jest nie tylko skierowana do Ani, tu jest dużo osób które tą pomoc już otrzymały.
pozdrawiam Aśka :)
 
Do góry