Mh...więc tak!
Zuza - podpisuję się pod Twoim postem obiema rękoma a mogę nawet i nogami
Uważam, że nie ma czegoś takiego jak danie na luz, nie myślenie, odrzucenie pragnienia posiadania dzieciątka...Bo kazdy cykl wnosi w nasze myśli, umysł i serca nową nadzieję...kiedy chmury @ odchodzą zaczyna się jarzyć dzika iskierka nadziei..i chociazbysmy nie wiem jak głowę zajęły to jestem pewna, że podświadomie wiemy kiedy jest okres płodny, podświadomie chcemy współżyć...bo szkoda zaprzepaścić itd..
Kasienkadg - kurcze ale zachodziłaś w ciąże tak???Czyli możliwość zajścia była...problemem było utrzymanie jej tak???Wiele bym dała aby zajść w ciąże...bo na obecną chwilę moje wyniki badań sugerują, że nawet jeśli w nią zajdę to jest ogromne ryzyko poronienia...ale jestem już UZBROJONA W TĄ WIEDZĘ TAK??Czyli jak zajdę daj Boże...to natychmiast mogę robić wszystko aby ciąże utrzymać, bo wiem jakie przyczyny poronienia mogą być??? U ciebie może brakowało badań, może lekarz nie ten co trzeba???ALE W CIĄŻE ZACHODZIŁAŚ...
Nie piszę tego aby uświadomić Ci i każdemu kto tak myśli czy coś udowodnić NIE!!!!!!!
Chodzi o to, że każda z nas tutaj ma problem w zajściu w ciąże jak mówi sam tytuł wątku, każda z nas dzieli się tym co ją boli i martwi... i nie chodzi o to aby dawać tego typu rady bo staraczki weteranki na słowo luz, odpuścić, urlop, wyluzować ...dostają szewskiej pasji... Bo konia z rzędem tej, która z Was zaszła i ani razu w cyklu ciążowym nie zwróciła uwagi na objawy, sugestie, i nie zwróciła uwagi na okres płodny itd... NIE WIERZĘ PO PROSTU NIE...
Dziewczyny...uważam, że powinnyśmy się wspierać
, dodawać sobie nadziei i otuchy...wiadomo, że tym co zaszły jest łatwiej i każda z nas chciałby kolejnym do nas dołączającym dawać złote rady...ale tak wyszło....
Pisząc Wam to, co czuję mówię prawdę...gdyby tylko jakiś jeden objaw wzbudzał moje wątpliwości już byśmy wszystkie stały na baczność... a kurcze jest jak zawsze...