reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problemy z USYPIANIEM dziecka

my po wynikach..bilirubina w normie- czopki pomogły :-)
mała miała dwa dni pod tytulem jem ile w lezie i jak często tylko sie da wymusic...efekt spala za jednym razem gora poltorej godziny bez wzgledu na to czy to dzien czy noc; ja ledwo chodze a raczej słaniam sie jak czarownica; mąż modli sie zeby tak juz nie było do konca; moje cycki zakomunikowały sobie ze jest ogromna potrzeba produkcji i teraz mam taki nawał ze szok...bo małej sie juz odechcialo tyle jesc:-)
dzis caly dzien bylysmy w miescie a ze ona w samochodzie i w gosciach spi niemal jak zabita to wieczorem dala mi popalic w domku...teraz jakos zasnela po kąpieli- oczywiscie godzina usypiania...ale wzielam sie na sposob i po prostu sie z nia klade w lozku tak bluziutko niej, opatule ją, sciemniam swiatlo, sciszam tv, trzymam smoka (bo ona ma aktualnie akcje wypluwam smoka i sprawdze czy ktos go zdazy wsadzic w 2 sekundy- jak nie to ryk "gdzie moj smok????")i lezymy w ciszy...po 15minutach przysypia ale jeszcze dzielnie walczy ze snem okolo 45 minut poczym pada na pysk i nic ją nie budzi nawet przeniesienie do łóżeczka...
 
reklama
Anik, no to są dobre wieści. Ja już chyba żdnej butelki nie dam rady podać. Jak coś to niekapka będziemy się uczyć. Plus tej całej cyckomanii jest taki, że Tuśka ccałkiem ładnie je z łyżeczki. Podaję jej tak beneflorę. No i nie wiem czy to zasługa pozytywnych robali, czy mojego braku diety (zupka grzybowa bez objawów przeszła) ale przestała się prężyć przy karmieniu i w nocy się karmi już tylko dwa razy. Tzn. wciąż ma cug do cyca - choćby pomymłać - ale walczymy i na ludzi wyjdziemy.
Kaatia tak mnie naszło, że chociaż ogólnie jest ok, to Tuśka niezwykle rzadko budzi się z uśmiechem. Prawie zawsze wygląda to tak: nagle ręce smyk! do oczu i nosa, drapiemy i w ryk.... Uspokoję i już jest ok, ale żeby się obudziła i sobie gaworzyła... Niestety
Emilka supereczek, że wyniki dobre. No i widzę, że pomału się docieracie- za niedługo będziesz miała całą gamę sposobów na potwora. Tylko zazwyczaj jak się na nie wpada, to się akuratnie odmienia:baffled: A z cyckami komunikacja zawsze jakaś opóźniona: jak trzeba to nie ma, jak wystarczy, to nadprodukcja. Najgorzej miałam po 6-8 tygodniach. Jakiś kryzys mnie dopadł, ale przeżyliśmy z jednym karmieniem odżywką (po której Tuśce się badziuch rozregulował:no:)
Acha! Jedną jedyną potrawą po jakiej mamy namacalne kłopoty brzuchowe jest... marchewka. Nie mogę w żadnej postaci. Ale da się żyć;-)

Do nas dziś przyjechał gość z wiadrem pierogów. Zjedliśmy. Potem Tuśka usnęła mu na rękach w 5 minut. Wzięłam ją na karmienie na śpiocha i... utknęłam z potomstwem na podołku przed komputerem...:happy:
 
A my obydwie chorujemy - ja mam katar, mała również - straszny cały nos zapchany, , że fridowanie nie pomaga, dostała syropek i kropelki mam nadzieje, że pomoże - nie ma gorączki ale jest taka ospała :( i grzeczna normalnie nie ta córka.

A co do jedzonka - ja też ostatnio zaczynam troszkę podjadać - małej też jak na razie nic nie jest.

Ale mam nadzieje, że choróbsko szybko odejdzie :(
 
ja praktycznie jem juz wszytsko procz potraw wzdymajacych i slodyczy...
nawet smazone jem tylko w niewielkich ilosciach, z owocow jablka, banany gruszku to na porzadku dziennym juz są...soki tak samo tylko wszytsko w niewielkich ilosciach a nie tak ze jak sie dorwe to kilogramami/litrami...
mala nie przejawia zadnych oznak wrecz przeciwnie jakos jej lepiej to wyproznianie idzie ostatnio...
no i jak z małą lepiej to ze mną lipa...
dzis narobilam mase badan (wyniki po 15tej) bo moj kardiolog za glowe sie zlapal jak najpierw posluchal jakie mam dolegliwosci ostatnimi czasy a potem jak mnie zobaczyl to juz dostalam cala liste badan do zrobienia...a dziwne bo bylam u ginekologa wczoraj i na te same opowiesci o moich dolegliwosciach pani stwierdzila ze jestem po prostu przem,eczona i z czasem wszystko wroco do normy...a kardiolog powiedzial ze z takimi objawami nie ma co liczyc ze samo dojdzie do normy...i wez tu czlowieku badz madry...
no ale rzeczywiscie z dnia na dzien czje sie gorzej i sama po sobie widze ze cos jest nie tak i nie czuje sie komfortowo z tym bo przeraza mnie fakt ze moglabym trafic do szpitala i nie moc sie opiekowac corcia...dlatego zrobilam sobie maraton po lekarzach: ginekolog powiedziala ze oki, kardiolog powiedzial ze koniecznie trzeba sprawdzic czy nic mi "nie siadlo" ...ide jeszcze do okulisty bo glowa mnie boli od kilku dni non stop i co raz gorzej widze...oczywiscie wszytsko prywatnie bo panstwowo jak ide to mi mowia ze nic sie nie dzieje i glupiego skierowania na badania krwi chociazby doprosic sie nie mozna...
 
Oj Emilka, kuruj się kobito. Querwa z państwową służbą zdrowia.:wściekła/y: Ale chyba wszędzie tak samo mają wsio w d...e. Mam nadczynność tarczycy i powinnam robić badania co miesiąc. W grudniu wypisali mnie z położniczego szpitala i powiedzieli, że dalej tarczycą zajmie się inny szpital. Przysłali info o wizycie: koniec sierpnia! Do tego czasu można kojfnąć od nadmiaru lub braku leków. Patenten idioten...:dry:
 
Artisti, imbir polecam:) z sokiem malinowym fajnie działa:)
Emilka dbaj o siebie, bo teraz to już musisz:)

Evelajna u nas też bywają pobudki marudne, ale w nocy są pełne uśmiechu zazwyczaj, jakby kumała, że w nocy to podpadziocha;) hehe i ja walcze ze sobą, żeby z nią nie gadać, bo jest taaaaka słodka:) Czasem jak się za mocno wierci to wolę ją obudzić pogadać i niech zasypia jeszcze raz.
Szantaż w dzień niestety rozkwita, aż uszy bolą. Jak ją porzucam ot tak to jest pisk na maksa i niby ryk, ale łezki nie lecą i co chwile jest nagła cisza i kontrola czy są efekty! kurka podejzanie mądre stworzenia:)
Gdzie ta WIOSNA???
 
Oj nie da się... Pewnie z drugim dzieciakiem taka miętka nie byłabym:) A tu rozpieszczanko na całego. Rąsie, głasiu głasiu, ojojoj... A tak nie wolno i sama się w cztery litery prać powinnam. No i piorę od jakiegos czasu. Mała wyje i tak samo - przerwa: "widzisz mama? nie? no to AAAAA!!!" Tylko nic tak zrobić nie można i dociera do mnie, że niedługo do pracy, obowiązków przybędzie... Sorki, ja tak nieoptymistycznie. Po prostu załamka z niespaniem Tuśki w nocy i pracą na cały etat, a cholera/szefowa nie chce mnie puścić na pół:no:
No to zmiana tematu. A propo's wiosny:
Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy:
- No i kur.. gdzie? Pytam was, gdzie jest ta pier...... wiosna? Co za pokręcony kraj! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków? Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to kur.. jest?! A odwilż kiedy przyjdzie? Śnieg z nieba sypie jakby ich tam wszystkich w górze popieprzyło...
Stojący niedaleko ludzie, słuchając te kocie miauczenia, mówią:
- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie. Kotów nie oszukasz.


Pozdrawiam wszystkie cierpiące z niewyspania mamusie i te, które już się wysypiają też;-)
 
o boze o boze, gdzieś Ty mojego kocura spotkała??;)

Dooobre dooobre, jaką wiosną zaleciało:)

Artisti jak zdrówko??
 
Evelajna, a kiedy do pracy?:)
Poczytałam sobie jeszcze raz Twój post i tak sobie pomyślałam, że w sumie cholerne jest to życie, bo ciągle szarpiemy się w myślach,, czy aby dobrze robimy, że głaszczemy przytulamy czy nosimy, potocznie nazywamy to rozpieszczaniem, ale to nie prawda, to jest dawanie ciepła naszym maluchom, przecież za 2 czy 3, a może 4 lata już nie będą tak się tulić... to wtedy my będziemy "przeszkadzać" im w zabawie, bo musimy się przytulić:)...a cholerne życie, bo wyniuniane, wyściskane i ululane a w żłobku, przedszkolu będą się czuły odrzucone przez nas, póki się nie zaklimatyzują itd. Hmmm jakiś chaos mi tu nastał;p ale mam nadzieje, że zakumacie co miał autor postu na myśli:)
Ale chodzi mi o to, że nie dajemy maluchom to co chcielibyśmy, bo co dalej:(

A u mnie dzisiaj powiało wiosną:) byłyśmy do 17.00 na dworku i Mała się tak dotleniła, że padła mi o 19.00, cieeekawa jestem jak nam nocka minie:baffled:
Wieczorem załapała, że fajnie się kaszle i kaszelek sobie urządzała pół wieczoru, nooo i kąpiel nadal odbywa się na brzuszku, bo mnie to nie mierzi, ale na basenie też nie chciała na pleckach leżeć tylko próbuje się odwrócić, więc sądzę, ze to odginanie się to poprostu próba trenowania nowej umiejętności:)

Ps, koty ryją drą u mnie od rana, więc wiosna:) aaaalbo albo wkur...kocur;)
 
reklama
hejka...ja mam ciezki dzien za soba...ciagle na raczkach...ehhh
mam pytanie jak powinna wygladac prawidlowa kupka miesiecznego dziecka karmionego piersia?
boje sie ze u mojej corci jest zbyt wodnista...moze to juz rozwolnienie?
 
Do góry