reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problem z zasypianiem w nocy

Dołączył(a)
9 Marzec 2018
Postów
5
Hej, mój 7 tygodniowy syn sporo śpi w dzień (trudno takiego malucha przetrzymać, żeby nie spał), za to zdecydowanie gorzej wychodzi mu to w nocy. Około 20:00 jest kąpany, później zje (karmię piersią) i kładę go do łóżeczka. Czasem zasypia od razu, czasem 20 razy wypluje smoczka zanim zaśnie i za każdym razem kiedy go wypluwa rozbudza się (swoją drogą nie wiem co jest przyczyną tego, że notorycznie to robi, mimo, że widać, że go chce?). Budzi się po 3-4h, karmię go i tutaj zaczyna się problem. Odłożony do łóżeczka zaczyna się prężyć, stękać, machać rączkami i nóżkami, czasem się tą rączką uderzy i rozbudzi. Zanim zaśnie mija nie raz godzina, przez co czas do następnego karmienia się skraca i śpi coraz krócej. Dzisiejsza noc już w ogóle była tragiczna bo miałam wrażenie, że on nie jest w stanie zasnąć głęboko tylko ma drzemkę pomiędzy karmieniami, notorycznie się wybudza i stęka. Nie zapalam w nocy światła kiedy go przewijam, nie mówię do niego i staram się go nie rozbudzać a mimo to, mam wrażenie, że jest coraz gorzej. Nie wymagam, żeby spał calą noc, chodzi mi tylko o to przedłużone zasypianie. Myślałam, że może się nie najada, ale przybiera na wadze sporo, w dzień też jest w stanie spać... Takie ciężkie noce On odsypia właśnie w dzień, jest w stanie zasnąć o 10, a obudzić się o 14... później zaśnie około 17-19. Nie wiem już co mam robić, ja wyglądam i czuję się jak zombie a moje dziecko pomyliło dzień z nocą... doradźcie coś.
 
reklama
Hej, mój 7 tygodniowy syn sporo śpi w dzień (trudno takiego malucha przetrzymać, żeby nie spał), za to zdecydowanie gorzej wychodzi mu to w nocy. Około 20:00 jest kąpany, później zje (karmię piersią) i kładę go do łóżeczka. Czasem zasypia od razu, czasem 20 razy wypluje smoczka zanim zaśnie i za każdym razem kiedy go wypluwa rozbudza się (swoją drogą nie wiem co jest przyczyną tego, że notorycznie to robi, mimo, że widać, że go chce?). Budzi się po 3-4h, karmię go i tutaj zaczyna się problem. Odłożony do łóżeczka zaczyna się prężyć, stękać, machać rączkami i nóżkami, czasem się tą rączką uderzy i rozbudzi. Zanim zaśnie mija nie raz godzina, przez co czas do następnego karmienia się skraca i śpi coraz krócej. Dzisiejsza noc już w ogóle była tragiczna bo miałam wrażenie, że on nie jest w stanie zasnąć głęboko tylko ma drzemkę pomiędzy karmieniami, notorycznie się wybudza i stęka. Nie zapalam w nocy światła kiedy go przewijam, nie mówię do niego i staram się go nie rozbudzać a mimo to, mam wrażenie, że jest coraz gorzej. Nie wymagam, żeby spał calą noc, chodzi mi tylko o to przedłużone zasypianie. Myślałam, że może się nie najada, ale przybiera na wadze sporo, w dzień też jest w stanie spać... Takie ciężkie noce On odsypia właśnie w dzień, jest w stanie zasnąć o 10, a obudzić się o 14... później zaśnie około 17-19. Nie wiem już co mam robić, ja wyglądam i czuję się jak zombie a moje dziecko pomyliło dzień z nocą... doradźcie coś.
Uczysz go samodzielnego zasypiania, rozumiem, szanuje. Ale moze on potrzebuje jednak dluzszej bliskosci i poczucia bezpieczenstwa po tym nocnym karmieniu? To jeszcze maluszek, poza tym 7tygodni brzmi jak skok rozwojowy i moze minac niedlugo ;) ja w nocy jak karmilam to nie odkladalam od razu do lozeczka, bo sie budził szybko i tak jak Wasz synek uderzal o szczebelki, plul smokiem i go wolal, co jeszcze bardziej go rozbudzalo... Po karmieniu tylko tulilam go dluzej zeby sie wyciszyl i nasycil bliskoscia i dzialalo, wtedy nawet smoka nie potrzebował i spal po 7h w nocy bez pobudek.
 
Zgadzam się z aniaplus i jeszcze dodam że to "niestety" normalne w tym wieku. Ja też się starałam żeby moje dziecko od początku spało w łóżeczku, ale nie zawsze się da;) W końcu odpuściłam, bo wolałam się choć trochę wyspać i jakoś funkcjonować, niż się upierac przy swoim. Wieczorem zawsze karmiłam na leżąco, bo wtedy synek zasypiał przy piersi, a ja po kilkunastu minutach od jego zaśnięcia mogłam go "odłączyć" i się wymknąć;) Nie przenosiłam go już do łóżeczka, spał z nami i dużo spokojniej. Wiadomo że trafiały się ciężkie noce i nie sprawiło to, żeby zaczął je przesypiac, ale przynajmniej nie musiałam wstawać do karmienia. Poza tym - w wieku 7 tygodni dziecko nie pomyliło dnia z nocą, bo zwykle w tym czasie jeszcze nie umie tego odróżnić. Pierwsze 3 miesiące to tzw. czwarty trymestr, dziecko powoli się uczy jak funkcjonować w nowym świecie. Może być ciężko, ale naprawdę wszystko mija:)
 
Zgadzam się z aniaplus i jeszcze dodam że to "niestety" normalne w tym wieku. Ja też się starałam żeby moje dziecko od początku spało w łóżeczku, ale nie zawsze się da;) W końcu odpuściłam, bo wolałam się choć trochę wyspać i jakoś funkcjonować, niż się upierac przy swoim. Wieczorem zawsze karmiłam na leżąco, bo wtedy synek zasypiał przy piersi, a ja po kilkunastu minutach od jego zaśnięcia mogłam go "odłączyć" i się wymknąć;) Nie przenosiłam go już do łóżeczka, spał z nami i dużo spokojniej. Wiadomo że trafiały się ciężkie noce i nie sprawiło to, żeby zaczął je przesypiac, ale przynajmniej nie musiałam wstawać do karmienia. Poza tym - w wieku 7 tygodni dziecko nie pomyliło dnia z nocą, bo zwykle w tym czasie jeszcze nie umie tego odróżnić. Pierwsze 3 miesiące to tzw. czwarty trymestr, dziecko powoli się uczy jak funkcjonować w nowym świecie. Może być ciężko, ale naprawdę wszystko mija:)

U mnie nie ma opcji żeby spał ze mną - ja wtedy nie śpię. Probowałam, to nie ma sensu. Poza tym, właśnie wtedy kiedy te próby były widziałam, że dla mojego syna to bez różnicy czy jest w łóżeczku czy w łóżku - on i tak się pręży i stęka... W nocy zawsze karmię na leżąco, później chwilę przytulam i odkładam do łóżeczka, nie wydaje mi się, żeby brakowało mu bliskości, raczej jest to problem z gazami i próbą usilnego zrobienia kupki, jeśli mu nie wychodzi to się denerwuje. Najgorzej jest nad ranem, od 4:00 do 7:00 pomaga tylko leżenie na brzuszku...
 
U mnie nie ma opcji żeby spał ze mną - ja wtedy nie śpię. Probowałam, to nie ma sensu. Poza tym, właśnie wtedy kiedy te próby były widziałam, że dla mojego syna to bez różnicy czy jest w łóżeczku czy w łóżku - on i tak się pręży i stęka... W nocy zawsze karmię na leżąco, później chwilę przytulam i odkładam do łóżeczka, nie wydaje mi się, żeby brakowało mu bliskości, raczej jest to problem z gazami i próbą usilnego zrobienia kupki, jeśli mu nie wychodzi to się denerwuje. Najgorzej jest nad ranem, od 4:00 do 7:00 pomaga tylko leżenie na brzuszku...
A próbowałas uginac mu nozki i uciskac w ten sposob brzuszek? U nas pomagalo. Moze jesz zbyt ciezkostrawna kolacje i ten nocny pokarm powoduje bole wieksze niz w dzien?
 
Do góry