Muszę się zgodzić z dziewczynami , jestem a raczej byłam 18 lat żoną mamisynka, efekt mojej wielkiej miłości to utrata domu ,w koncu brakło mi cierpliwości odeszłam z trójką dzieci, dziś żałuje że nie zrobiłam tego dawno temu ale bałam się jak sobie poradzę z malutkim dzieckiem, dziś radze sobie z całą trójką wróciłam do mamy , czyli 266 kilometrów na stare śmieci, ale do takiej decyzji trzeba przynajmniej dwóch podstawowych rzeczy,odpowiedzieć sobie czy możesz tak przez całe życie funkcjonować,jeśli nie to zmobilizować wszystkie siły aby się uwolnić, mi zeszło prawie pięć lat,dziś może nie jest różowo, ale myśl że mamisynek i jego mamusia są tak daleko jest bezcenne ,a na resztę szczęścia ciężko pracuje,a brakiem mężczyzny wcale bym się nie martwiła , życie nie znosi pustki. A to co opisałaś to patologia , pomyśl czy twoje dziecko ma być w takich warunkach dorastać,dziś mamusia robi wodę z mózgu twojemu mężowi ,potem weźmie się za twoje dziecko.Dziś moje teściowa ma nadzieję że się jeszcze zejdziemy...... przez osiemnaście lat każdego dnia walczyła ze mną , wygrała nawet z moją ślepą miłością i oddaniem ,jej wygrana dziś dla mnie oznacza szczęście ,jest w moim życiu człowiek dla którego jestem najważniejsza, poznaje nowa jakość życia , ja to być kochana i szanowana, czego i Tobie serdecznie życzę.
reklama
josia
Mama Josia
a ja cholery czasem dostaje. wiem, ze czesc to hormony i staram sie wychodzic w "dziwnych" sytuacjach albo jak widze, ze rozmowa zmierza na tor "jej myslenia" -ale nie zawsze to daje rade, bo lezie za mna i prawi swoje madrosci.
Dzisiaj sie do mnie nie odzywa po akcji z psem - Kazio, zlal sie nam perfidnie w jednym z pokoi - maz na niego nakrzyczal, kazal isc na miejsce. Ja tradycyjnie chcialam go za kare do ogrodka wywalic - a ta biegnie do psa, zostaw, zostaw, i mi go glaszcze.. mowie stanowczo ze moglaby sie nie wtracac - a ta, ze jej sie psa zal zrobilo, on taki wystraszony byl - no kurde byl bo wiedzial, ze zrobil zle i ma kare! prosze ja ze juz koniec tematu, a ta lazi za mna, ze ja za duzo krzycze, nerwowa jestem a to tylko piesiek.. prosze zeby przestala - ale oczywiscie ona swoje. wiec wstalam i wyszlam.
No i mezowi spokoju nie daje: polozylismy sie spac po poludniu - to chodzi za nim i sie pyta czy on tak czesto spi, ze to niedobrze ze on po poludniu spi, ze jest przemeczony, powinien zwolnic i czy sie badal na serce... nosz k.. mac! zwykla popoludniowa drzemka! :-/
i mam pamietac o tym, zeby polozna nam pokazala jak sie kapie dziecko, jak karmi, co powinnam jesc i kiedy - bo nie bede wiedziala i cos zrobie zle. Widze,ze przemilcza fakt kapania Malego przez meza, bo jak powiedzialam, ze on sam powiedzial, ze po pracy chce miec swoj czas z Malym wliczajac kapanie to powiedziala, ze on powinien po pracy odpoczac i jej maz przy mezu nic nie robil.
nie rozumie dlaczego jeszcze jestem w domu. chciala wiedziec jak bedzie wygladac asysta meza przy porodzie - kiedy powiedzialam, ze chce malego od razu na brzuch i do piersi - to ze jak to tak, nie umyty, zarazki na niego przeniose, beda klopoty i ze w Polsce takie cos jest nie do pomyslenia, zeby brudne dziecko, bez ogledzin lekarza i calego badania. oczywiscie wyjdzie nam to na zle. bo jak ona rodzila J., to... bla bla bla
Moje dziecko 2 dni po terminie i jak na razie mu sie nie spieszy do wychodzenia. Biedny pewnie wie co sie swieci i czeka az babcia pojedzie ;-)
Dzisiaj sie do mnie nie odzywa po akcji z psem - Kazio, zlal sie nam perfidnie w jednym z pokoi - maz na niego nakrzyczal, kazal isc na miejsce. Ja tradycyjnie chcialam go za kare do ogrodka wywalic - a ta biegnie do psa, zostaw, zostaw, i mi go glaszcze.. mowie stanowczo ze moglaby sie nie wtracac - a ta, ze jej sie psa zal zrobilo, on taki wystraszony byl - no kurde byl bo wiedzial, ze zrobil zle i ma kare! prosze ja ze juz koniec tematu, a ta lazi za mna, ze ja za duzo krzycze, nerwowa jestem a to tylko piesiek.. prosze zeby przestala - ale oczywiscie ona swoje. wiec wstalam i wyszlam.
No i mezowi spokoju nie daje: polozylismy sie spac po poludniu - to chodzi za nim i sie pyta czy on tak czesto spi, ze to niedobrze ze on po poludniu spi, ze jest przemeczony, powinien zwolnic i czy sie badal na serce... nosz k.. mac! zwykla popoludniowa drzemka! :-/
i mam pamietac o tym, zeby polozna nam pokazala jak sie kapie dziecko, jak karmi, co powinnam jesc i kiedy - bo nie bede wiedziala i cos zrobie zle. Widze,ze przemilcza fakt kapania Malego przez meza, bo jak powiedzialam, ze on sam powiedzial, ze po pracy chce miec swoj czas z Malym wliczajac kapanie to powiedziala, ze on powinien po pracy odpoczac i jej maz przy mezu nic nie robil.
nie rozumie dlaczego jeszcze jestem w domu. chciala wiedziec jak bedzie wygladac asysta meza przy porodzie - kiedy powiedzialam, ze chce malego od razu na brzuch i do piersi - to ze jak to tak, nie umyty, zarazki na niego przeniose, beda klopoty i ze w Polsce takie cos jest nie do pomyslenia, zeby brudne dziecko, bez ogledzin lekarza i calego badania. oczywiscie wyjdzie nam to na zle. bo jak ona rodzila J., to... bla bla bla
Moje dziecko 2 dni po terminie i jak na razie mu sie nie spieszy do wychodzenia. Biedny pewnie wie co sie swieci i czeka az babcia pojedzie ;-)
_louise_
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Styczeń 2010
- Postów
- 2 248
a ja sie nie zgodze z dziewczynami-w kazdym razie nie calkowicie.
ja na twoim miejscu przeprowdzilabym powazna rozmowe z partnerem.macie wspolne dziecko-nie jest twoje ani jego, jest WASZE.sory ze tak prosto z mostu ale najlepiej by bylo jakbyscie sie pozbyli tesciowej.jest zbedna w waszym zwiazku.wiem jak sie czujesz ale wyrzuc to z siebie przy nim a bez niej.przemysl sobie najpieerw wszystko i powiedz mu jasno co straci jak za chwile wyjdziesz z tego domu.i badz konsekwentna pozniej.pisze "pozniej" bo to chyba taki typ ze od razu nie dotrze przez swiety obraz mamusi.ale poziej bedzie szukal kontaktu z wami bo wiadamo-co ta matka moze mu dac wiecej....dala zycie,przygotowala do zycia, ...i chyba chce jegoi zycia...ale tutaj sie konczy rola tej pani...twoj mily nie wytrzyma z matka zamiast z mloda partnerka i waszym malenstwem.uswiadom mu to jakos...powodzenia..i jak go kochasz to walcz ....ale bez przesady
ja na twoim miejscu przeprowdzilabym powazna rozmowe z partnerem.macie wspolne dziecko-nie jest twoje ani jego, jest WASZE.sory ze tak prosto z mostu ale najlepiej by bylo jakbyscie sie pozbyli tesciowej.jest zbedna w waszym zwiazku.wiem jak sie czujesz ale wyrzuc to z siebie przy nim a bez niej.przemysl sobie najpieerw wszystko i powiedz mu jasno co straci jak za chwile wyjdziesz z tego domu.i badz konsekwentna pozniej.pisze "pozniej" bo to chyba taki typ ze od razu nie dotrze przez swiety obraz mamusi.ale poziej bedzie szukal kontaktu z wami bo wiadamo-co ta matka moze mu dac wiecej....dala zycie,przygotowala do zycia, ...i chyba chce jegoi zycia...ale tutaj sie konczy rola tej pani...twoj mily nie wytrzyma z matka zamiast z mloda partnerka i waszym malenstwem.uswiadom mu to jakos...powodzenia..i jak go kochasz to walcz ....ale bez przesady
Tygrysek1985
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2008
- Postów
- 5 153
joasia Moje dziecko 2 dni po terminie i jak na razie mu sie nie spieszy do wychodzenia. Biedny pewnie wie co sie swieci i czeka az babcia pojedzie
he he dobre, a co tam inteligentne Dziecko przynajmniej jest :-)
Lilka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Styczeń 2005
- Postów
- 10 824
josia matko ja ci wspolczuje
chyba bym nie wytrzymala tego pierdo...lenia tesciowej,ja mam ciety jezyk,wiec juz bylaby wojna
powiedz jej,ze w polsce tez dzieci po porodzie nie umyte kladzie sie matce na piersi,a wogole dziecka sie juz nie myje,tylko na drugi dzien,poniewaz maź,ktora jest oblepione,chroni cialko dziecka przed wysuszeniem chyba i dlatego sie od razu po urodzeniu noworodka nie myje
jezuuu nie wytrzymalabym z babą
chyba bym nie wytrzymala tego pierdo...lenia tesciowej,ja mam ciety jezyk,wiec juz bylaby wojna
powiedz jej,ze w polsce tez dzieci po porodzie nie umyte kladzie sie matce na piersi,a wogole dziecka sie juz nie myje,tylko na drugi dzien,poniewaz maź,ktora jest oblepione,chroni cialko dziecka przed wysuszeniem chyba i dlatego sie od razu po urodzeniu noworodka nie myje
jezuuu nie wytrzymalabym z babą
- Dołączył(a)
- 18 Maj 2008
- Postów
- 1
Witam
też mam najwspanialszą i najukochańszą Mamę na świecie.Prawnie jest moją teściową, ale nigdy tak do Niej nie powiem, ponieważ, jak najbardziej zasługuje bym mówiła do Niej: Mamusiu.Natomiast osob, która mnie wychowywała i kopnęła w d...(nie kontaktujemy się ponieważ jedna i druga strona nie chcą się znać-po wielu latach Jej wrednego zachowania), nie zasługuje nawet na to by mieć dzieci.
Mnie zawsze traktowała, jak zło konieczne, aż w końcu miara się przebrała.Jestem dzieckiem adoptowanym, ale takiego czegoś nikomu nie życzę.
Teraz czuję się tak, jakby Mamusia dała mi drugie życie- za co Jej serdecznie dziękuję.
Mi czasem odbija (geny) i sprawiam czasem tym przykrość Mamie-za co też Ją często przepraszam, ale nigdy na Mamusię złego słowa nie powiem. Kocham Ją nad życie i nie wyobrażam sobie życia bez Niej.Naprawdę, moją Mamę poznałam w 2006 roku i nie żałuję!Jesteś wspaniała!!!
też mam najwspanialszą i najukochańszą Mamę na świecie.Prawnie jest moją teściową, ale nigdy tak do Niej nie powiem, ponieważ, jak najbardziej zasługuje bym mówiła do Niej: Mamusiu.Natomiast osob, która mnie wychowywała i kopnęła w d...(nie kontaktujemy się ponieważ jedna i druga strona nie chcą się znać-po wielu latach Jej wrednego zachowania), nie zasługuje nawet na to by mieć dzieci.
Mnie zawsze traktowała, jak zło konieczne, aż w końcu miara się przebrała.Jestem dzieckiem adoptowanym, ale takiego czegoś nikomu nie życzę.
Teraz czuję się tak, jakby Mamusia dała mi drugie życie- za co Jej serdecznie dziękuję.
Mi czasem odbija (geny) i sprawiam czasem tym przykrość Mamie-za co też Ją często przepraszam, ale nigdy na Mamusię złego słowa nie powiem. Kocham Ją nad życie i nie wyobrażam sobie życia bez Niej.Naprawdę, moją Mamę poznałam w 2006 roku i nie żałuję!Jesteś wspaniała!!!
K
kamii150
Gość
Dziewczyny dziękuję bardzo za słowa otuchy , ale niestety nie mam jak wrócić do domu tam to sie rozgrywa patologia (mamy facet jest alkoholikiem) a ja nie mam nikogo inngo ... co do planowania drugiego dziecka sama się zaczęłam zastanawiać czy to dobry pomysł Szkoda mi naszej córeczki , wiem jak to jest miec rozbitą rodzinę
Ostatnio edytowane przez moderatora:
josia
Mama Josia
roza, nic tylko pozazdroscic. Ja ze wsoja mama nigdy nie potrafilam sie dogadac i zawsze myslalam, ze moze chociaz tesciowa bedzie w miare normalna. Jak widac nie jest ;-) Mowie do niej "mamo" tylko ze wzgledu na meza - bo wiem jak mu zalezy. gdyby to odemnie zalezalo - zostalabym przy per "pani". dobra, normalna tesciowa to skarb.
Jak na razie jest "zdziwiona", ze ja nadal z brzuchem chodze (4 dni po terminie) i ze jeszcze nie leze w szpitalu. co 5 minut sie pyta "zle sie czujesz?" i powoli zaczyna mnie doprowadzac tym do szalu. Wiem, ze sie martwi ale ja juz nie mam sily tlumaczyc, ze czasy sie zmienily i ze jesli ona cos robila/lub nie wcale nie znaczy, ze ja mam robic tak samo.
Jako, ze lekarz powiedzial, ze porod moze sie rozpaczac w kazdym momencie, maz zdecydowal, ze bierze urlop od dzisiaj. wiec do pytan, "zle sie czujesz?" doszlo "czy cie nie zwolnia?" (tesciowa jest osoba ktora od 10 lat nie byla na urlopie - a jesli juz byla to i tak pracowala) i ogolnie chyba boi sie, ze meza z pracy zwolnia. ogolnie jest zdania, ze skoro ona jest ze mna to maz powinien jezdzic do pracy.
dzis z reszta padlo magiczne: "bo jak bede wstawac w nocy do dziecka..." chyba sie obrazila bo powiedzialam, ze nie ona bedzie wstawac tylko ja. z reszta nie wiem po co? jeszcze z rozpedu zmieni pieluche nie temu co trzeba...
Jak na razie jest "zdziwiona", ze ja nadal z brzuchem chodze (4 dni po terminie) i ze jeszcze nie leze w szpitalu. co 5 minut sie pyta "zle sie czujesz?" i powoli zaczyna mnie doprowadzac tym do szalu. Wiem, ze sie martwi ale ja juz nie mam sily tlumaczyc, ze czasy sie zmienily i ze jesli ona cos robila/lub nie wcale nie znaczy, ze ja mam robic tak samo.
Jako, ze lekarz powiedzial, ze porod moze sie rozpaczac w kazdym momencie, maz zdecydowal, ze bierze urlop od dzisiaj. wiec do pytan, "zle sie czujesz?" doszlo "czy cie nie zwolnia?" (tesciowa jest osoba ktora od 10 lat nie byla na urlopie - a jesli juz byla to i tak pracowala) i ogolnie chyba boi sie, ze meza z pracy zwolnia. ogolnie jest zdania, ze skoro ona jest ze mna to maz powinien jezdzic do pracy.
dzis z reszta padlo magiczne: "bo jak bede wstawac w nocy do dziecka..." chyba sie obrazila bo powiedzialam, ze nie ona bedzie wstawac tylko ja. z reszta nie wiem po co? jeszcze z rozpedu zmieni pieluche nie temu co trzeba...
reklama
oj oj nadopiekuńcza ta teściowa , moja też ma takie zapędy tylko widujemy sie raz do roku więc nie zdąży rozwinąć swoich opiekuńczych skrzydeł ale dziś dzwoniła 3 razy do mnie czy"wszystko w porządku " i "czy aby na pewno wszystko w porządku"
Podziel się: