neilaaa kochana po cc przyda ci sie ktos do pomocy bo do wyjecia szwow to tzw okres wyjety z zyciorysu ja nie bylam w stanie nawet siebie umyc a co dopiero zrobic cokolwiek przy malej, mowie to z dobrego serca jak co
Ja nie tylko miałam cesarkę, ale i nacięte krocze i dałam sama radę przy synku. Rany bolały, ale wiedziałam, że trzeba zająć się dzieckiem. Na szczęście dobrze to zniosłam i szybko doszłam do siebie.
Josia nie wiem skąd Twoja teściówka ma informacje, że młodzi ludzie liczą na pomoc dziadków. Patrzę samą siebie przechodzi już. Ja mam gdzieś rady b. teściówki i mojej matki. B. teściówce (byłej, bo już nie jestem z jej synem) nawet kilkakrotnie ostatnio wprost powiedziałam, że nie dała dorosnąć dla syna, że nie może go tak traktować, powiedziałam jaki on naprawdę jest, ale ona zawsze głupim tekstem sypie: "a ja tam nie wiem", albo: "szkoda maluszka". Więc pytam, czy nie jest szkoda mnie??? Nic nie odpowiada, albo: "a ja tam nie wiem". Jak jeszcze raz mi cos takiego powie to zapytam co wie. Tak mnie już ta kobieta wkurza, że na samą myśl o niej złość mnie bierze.
Ostatnio parokrotnie powiedzialam dlaczego nie będę już przyjeżdżać z synem, a kilka godzin potem pyta głupio dlaczego odjeżdżamy. Na początku sierpnia zostawiłam nawet klucze i nawet nie ma mowy, że będę tam nocować. Za jakieś dwa tygodnie wyjeżdża za granicę (jak co roku) na dwa tygodnie. Zapytała swojego syna, czy przyjadę na ten czas chociaż, bo on rozniesie dom. Coraz częściej mówię jej co o tym wszystkim myślę i nie obchodzi mnie już, czy będzie mnie lubić, czy nie. Dla ojca dziecka tołkuję, że to jej wina, że on taki jest, że co ona se myśli, że jest niezastąpiona??? On mi przyznaje rację - chociaż to dobre. Ona samą siebie przechodzi. Napewno bym nie chciała, żeby zajmowała się moim synem, nawet te dwa dni w tygodniu, które zaproponowała jak sie Niunik urodził. Jeszcze z mojego dziecka zrobi mamisynka. Tego chyba nie pisałam. Jej córka przyjechała z zagranicy i powiedziała dla niej, żeby się wyprowadziła (tym bardziej, że ma gdzie) to ona powiedziała, że chcemy, żeby się wyprowadziła, bo jej nie chcemy. Mówiłam dla niej, że powinna żyć własnym życiem, a dla syna pozwolić dorosnąć, ale to wszystko grochem o ścianę. W każdym razie za dużo mam problemów z jej synem, to jeszcze ona mnie denerwuje. Już jej zapowiedziałam, że chcę zacząć nowe życie. Cyniczna się zrobilam w stosunku do niej, ale skoro po dobroci nie dociera to będę tak. Za dużo we mnie złości dla niej. Najlepiej ją odseparować od synusia. Czasem się zastanawiam, choć wiem, że to chamskie, czy z grobu będzie dzwonić do syna i przypominać o wszystkim.
Neilaaa Twoja teściówka nie wyraża zdania na Twój temat, tylko po prostu jest chamska i beszczelna. Niech spojrzy na siebie, a najlepiej zapytaj ją, czy jej zdaniem będzie dobrze wyglądać w bikini skoro nie ma wymiarów 60-80-60. Może kup dla niej w prezencie lustro.
Josia dodam jeszcze, że b. teściówka nawet kontrolnie nastawia budzik jak jej kochany synuś musi iść do roboty, bo przecież może zaspać. Ona za niego wszystko robi i myśli za niego, wiec jak ja mogłam oczekiwać dojrzałości od jej syna. Przyjechał ostatnio do dziecka i zostawił go samego w rowerku na podwórku. Dziecko się wywaliło i poraniło sobie policzek o kamyki, i oczywiście to była moja wina, bo on musiał iść po czapkę, bo nie założyłam mu jej idąc na podwórko. Ale po co skoro siedział pod domem w cieniu. Co jego to obchodzi - nigdy nie przyzna się do winy, bo matka mu zawsze pobłażała. Skrzywdziła swojego syna i nie przygotowała go do życia.