reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problem z Teściową

spytaj tesciowki co robia ludzie ktorzy mieszkaja w kawalerce i rodzi im sie dziecko,maz spi w wannie??

powiedzialam, ze chyba liczyl sie z nieprzespanymi nocami decydujac sie na dziecko. rozmawialam o tym z mezem i powiedzial, ze ja chyba pogielo, bo on sie tych nieprzespanych nocy doczekac nie moze ;-) moje kumpele jednoznacznie stwierdzily: "ha! bedziesz jednak spala z mamusia!" :-p

ogolnie chyba za wczesnie pochwalilam... zrobilam sobie wczoraj shake'a owocowego z mrozonych owocow - "jak ty mozesz tak zimne rzeczy pic?! zaszkodzisz Adasiowi!" pozniej sie pytam czy ma ktos ochote na lody? maz powiedzial ze nie chce no to ja mowie - na pol zjemy. a ta poleciala nakladac i widze niesie 3 misiki. mowie ze J. nie chcial, a ona: jak wszyscy to wszyscy, a ty tyle zimnego nie powinnas jesc". dzisiaj rano komentarz na temat poznego chodzenia spac: "o polnocy jeszcze nie spaliscie bo slyszalam" :/ wieczorem planujemy jechac do znajomych - nierozsadne, mamy nie pic i byc wczesnie w domu.

do tego sie dzis obrazila bo nie moglysmy sie dogadac kto robi sniadanie a J. powiedzial zebym ja sie tym zajela.

jakas godzine temu maz pojechal z tesciowa na zakupy. w miedzy czasie okazalo sie, ze musimy jechac do szpitala - maz dzwoni i mowi, ze od poltorej godziny mama w kolko powtarza ze powinnismy juz wczoraj byc w szpitalu, ze to niedpowiedzialne, ze jestesmy nie powazni, jakimi my bedziemy rodzicami itd J. mowi, ze probuje jej wytlumaczyc, ze czasy sie zmienily, ja jeszcze raczej nie rodze, ze dzwonilam po konsultacje na ostry dyzur - ale nie pomaga. Maz mowi ze sa w Tesco, ona robi zakupy a on siedzi w WC i sie zastanawia czy jej tam nie zostawic :-D
 
reklama
josia - masakra
moja teściówka jak była to wyrywala mi talerze z rąk jak chciałam umyć w zlewie (nie mamy zmywarki), nie 2 samice w jednym domu nieee :szok:
 
witajcie. Mam trudna sytuacje z narzeczonym z racji tego musieliśmy zamieszkać z jego matką (jest maminsynkiem) ciągle slyszę , ze ona obgaduje mnie z nim.. Co nie jest najgorsze obgaduje mnie terz przy swoich koleżankach , a ja gdy tego słucham mam łzy w oczach ....nie jestem silna emocjonalnie więc ... Raz pokłóciłam się z narzeczonym ,a ona zaczęła się ze mną kłucić i stwierdziła , że mamy się rozstać , a jak będę jej utrudniała kontakty z córką to trudno bo ona będzie miała jeszcze inne wnuki !! wyobrażacie sobie , a teraz siedzi i slyszę jak plotkuje ze znajomymi , ze z kąt ona wie czy będzie na komunii naszej corki itp!!co gorsza mój narzeczony mówi jej o wszystkim co ja mu mówię . Mam tego dość nie znałam go od tej strony .....Proszę doradźcie nie wiem co robić .
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
neilaaa kochana po cc przyda ci sie ktos do pomocy bo do wyjecia szwow to tzw okres wyjety z zyciorysu ja nie bylam w stanie nawet siebie umyc a co dopiero zrobic cokolwiek przy malej, mowie to z dobrego serca jak co

Ja nie tylko miałam cesarkę, ale i nacięte krocze i dałam sama radę przy synku. Rany bolały, ale wiedziałam, że trzeba zająć się dzieckiem. Na szczęście dobrze to zniosłam i szybko doszłam do siebie.

Josia nie wiem skąd Twoja teściówka ma informacje, że młodzi ludzie liczą na pomoc dziadków. Patrzę samą siebie przechodzi już. Ja mam gdzieś rady b. teściówki i mojej matki. B. teściówce (byłej, bo już nie jestem z jej synem) nawet kilkakrotnie ostatnio wprost powiedziałam, że nie dała dorosnąć dla syna, że nie może go tak traktować, powiedziałam jaki on naprawdę jest, ale ona zawsze głupim tekstem sypie: "a ja tam nie wiem", albo: "szkoda maluszka". Więc pytam, czy nie jest szkoda mnie??? Nic nie odpowiada, albo: "a ja tam nie wiem". Jak jeszcze raz mi cos takiego powie to zapytam co wie. Tak mnie już ta kobieta wkurza, że na samą myśl o niej złość mnie bierze.
Ostatnio parokrotnie powiedzialam dlaczego nie będę już przyjeżdżać z synem, a kilka godzin potem pyta głupio dlaczego odjeżdżamy. Na początku sierpnia zostawiłam nawet klucze i nawet nie ma mowy, że będę tam nocować. Za jakieś dwa tygodnie wyjeżdża za granicę (jak co roku) na dwa tygodnie. Zapytała swojego syna, czy przyjadę na ten czas chociaż, bo on rozniesie dom. Coraz częściej mówię jej co o tym wszystkim myślę i nie obchodzi mnie już, czy będzie mnie lubić, czy nie. Dla ojca dziecka tołkuję, że to jej wina, że on taki jest, że co ona se myśli, że jest niezastąpiona??? On mi przyznaje rację - chociaż to dobre. Ona samą siebie przechodzi. Napewno bym nie chciała, żeby zajmowała się moim synem, nawet te dwa dni w tygodniu, które zaproponowała jak sie Niunik urodził. Jeszcze z mojego dziecka zrobi mamisynka. Tego chyba nie pisałam. Jej córka przyjechała z zagranicy i powiedziała dla niej, żeby się wyprowadziła (tym bardziej, że ma gdzie) to ona powiedziała, że chcemy, żeby się wyprowadziła, bo jej nie chcemy. Mówiłam dla niej, że powinna żyć własnym życiem, a dla syna pozwolić dorosnąć, ale to wszystko grochem o ścianę. W każdym razie za dużo mam problemów z jej synem, to jeszcze ona mnie denerwuje. Już jej zapowiedziałam, że chcę zacząć nowe życie. Cyniczna się zrobilam w stosunku do niej, ale skoro po dobroci nie dociera to będę tak. Za dużo we mnie złości dla niej. Najlepiej ją odseparować od synusia. Czasem się zastanawiam, choć wiem, że to chamskie, czy z grobu będzie dzwonić do syna i przypominać o wszystkim.
Neilaaa Twoja teściówka nie wyraża zdania na Twój temat, tylko po prostu jest chamska i beszczelna. Niech spojrzy na siebie, a najlepiej zapytaj ją, czy jej zdaniem będzie dobrze wyglądać w bikini skoro nie ma wymiarów 60-80-60. Może kup dla niej w prezencie lustro.
Josia dodam jeszcze, że b. teściówka nawet kontrolnie nastawia budzik jak jej kochany synuś musi iść do roboty, bo przecież może zaspać. Ona za niego wszystko robi i myśli za niego, wiec jak ja mogłam oczekiwać dojrzałości od jej syna. Przyjechał ostatnio do dziecka i zostawił go samego w rowerku na podwórku. Dziecko się wywaliło i poraniło sobie policzek o kamyki, i oczywiście to była moja wina, bo on musiał iść po czapkę, bo nie założyłam mu jej idąc na podwórko. Ale po co skoro siedział pod domem w cieniu. Co jego to obchodzi - nigdy nie przyzna się do winy, bo matka mu zawsze pobłażała. Skrzywdziła swojego syna i nie przygotowała go do życia.
 
Czarno to widzę:no: Wiesz inna sprawa gdyby. on zauważał jak traktuje Cię teściowa ale, jak jest maminsynkiem, który wysłu****e jak ona Cię obraża i jeszcze jej donosi... Ja bym tego nie wytrzymała... Widze że, masz suwaczki ile dni do owulacji... Staracie się o dziecko? Ja w takiej sytuacji poczekałabym z kolejnym. Dzieci+ zdziecinniały mąż i teściowa na karku to chyba z duzo...

Oby Ci się ułozyło! :-(
 
też się dziwię,że chcesz i starasz się o kolejne dziecko :eek:
Ja nie wiem...
Wiałabym gdzie pieprz rośnie.Nie szanują Cię nic a nic w tym domu,traktują jak gówniarę,a Twój narzeczony kopie pod Tobą dołki.Nie ma co,kochany facet:crazy:
zastanów się jak chcesz byc traktowana.Bo moja noga w tym domu nie postałaby dłużej niż minuta :confused2:
 
daj sobie z tą patologia spokój... bo inaczej tego nie umiem nazwac, skoro traktują Cie jak śmiecia....
naprawde nie możesz wrocic do rodziców??
 
Zgadzam się z opiniami wyżej... Z teściową można "walczyć", jeśli ma się narzeczonego po swojej stronie. Niestety, mamisynka nie zmienisz... :-( Czarno widzę przyszłość Waszego związku - tak nie da się żyć :no: Związek to partnerstwo, zaufanie, wzajemna opieka, wspólne cele, wspólna walka z problemami... A wychodzi na to, że wszystkim innym "jest dobrze tak jak jest" a tylko Ty widzisz problem - swoją drogą, trzeba być ślepym, żeby go nie dostrzec... :eek: Nie wiem, czy warto sobie psuć krew, szargać nerwy i zwyczajnie zmarnować życie :sad: Na to pytanie musisz odpowiedzieć sobie sama...
 
to przykre , ale zastanow sie czy chcesz miec takiego meza?
ja mam podobna sytuacje z tesciowa, tez mnie obgaduje z rodzina moimi znajomymi, noi gada mojejmu mezowi, ale mój mąż sie nauczył że taskim gadaniem to ona nam malzenstwo rozwali, i teraz jej mowi ze jak ma cos do mnie to niech mi to powie, bo on tego sluchac nie chce.

Masz kilka wyjsc, albo go zostawisz i chlop zrozumie ze matka to nie cale zycie jego i ze bardzo cie ranil swoim zachowaniem. Inna opcja pogadaj z nim przypomnij na czym polega zwiazek dwojga ludzi.
Albo jak najszybciej sie wyprowdzcie, bo moze wtedy sytuacja sie zmieni.
Pamietaj ,że nieważne jaką decyzje podejmiesz nikt nie ma prawa cie oceniac, a jeśli podejmiesz decyzje o rozstaniu to byci samotną ale szcześliwą matką nie jest złe:)
 
reklama
ja mam twardy charakter,ale takiego traktowania i ponizania,nie znioslabym..wzielabym dziecko pod pache i wyszla z domu..bo to,ze matka twojego faceta zle cie traktuje,to jeszcze moge zrozumiec,ale ze sam partner obgaduje ciebie ze swoja mamuska i nie staje po twojej stronie tylko po jej..to juz nie byloby na moje nerwy..bo zwiazek dwojga ludzi na tym nie polega..sprobuj porozmawiac z partnerem,tak szczerze i otwarcie..a najlepiej bedzie,(jesli zalezy ci na waszym zwiazku),wziac chlopa jak najdalej od jego mamuski..bo nic dobrego z tego nie bedzie..
powodzenia !!
 
Do góry