reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Problem z Teściową

ech ... przysłowia sa mądrościa narodu ...
Najlepsza teściowa to ... min. 3oo km od domu i koniecznie 6 stóp pod ziemią :-)
Na wszelki wypadek polecam kilka srebrnych kul - koniecznie święconych i kołek osikowy ...
 
reklama
o tak - zgadzam się
moja teściowa też jest dobra jak daleko od nas - teraz mieszka we Włoszech , dzwoni codziennie w ramach kontroli co słychać , co ojciec (teść) robi i czy go już szlag nie trafił ?, ona na to czeka bo żyją jak pies z kotem i jeszcze nas wciągają w te swoje rozgrywki , jak teściowa była to najbardziej mnie wkurzało że sprzątała jak nakręcona , rozumiem że ona tam pracuje w podobny sposób ale mogła sobie tu odpoczywać , a tak to wyszorowała mi gary ale wolałabym aby tego nie robiła , niestety 2 samice pod jednym dachem to jest nie do przeskoczenia , nie chciałabym z nią mieszkać na stałe, teść to pół biedy - chodzi swoimi drogami , sam sobie gotuje czasem się czepia ale jak nie po jego myśli idzie to sie obraża i spokój , mam go z głowy na 3 miesiące bo nie wydusi z siebie słowa no może te głupie miny jakie stroi trochę wkurzające
 
Moja teściowa dziś ... przemówiła ludzkim głosem :baffled: chyba ją jej matka opierniczyła :-D bo dołączyła się do jej pozdrowień ...
Kolejna rzecz w ramach : zająć czas memu synowi: dostrojenie telewizora :-D tylko że to nie jest techniczne możliwe... bo to kwestia dekodera i sposobu nadawania programów a nie strojenia :-D ale kilka godzin byłby w plecy ...
Dobrze, że m. stał sie asertywny :-D choć zapewne "mamuśka" myśli że chamski ;)
Moja teściowa jak jeszcze raz na pół roku bądź rok "bywała" u nas zawsze tonem z krypty mówiła: NA WASZYM / TWOIM miejscu to zrobiłabym inaczej - przede wszystkim chodziło o meble, jakiś sprzęt domowy ... jak usłyszałam ten tekst kolejny raz - i to z miłym uśmiechem powiedziała: ale nie jesteś na naszym miejscu :-) i skoro MY za to płacimy to robimy tak jak NAM się podoba :-)
 
a właśnie , niezależność finansowa od teściów jest najważniejsza i zachowanie tej koniecznej odległości a jaką ja jeszcze nie mogę sobie pozwolić choć bardzo bym chciała
 
min. 3oo km od domu i koniecznie 6 stóp pod ziemią

moja jest ponad 2000km i to nawet nie pomaga. Jak to bylo? "ostroznosci nigdy za wiele, powiedzial baca zamykajac na klodke trumne z tesciowa" :-D

choć zapewne "mamuśka" myśli że chamski ;)

moj nie jest chamski. moj jest "pyskaty" :-)

niezależność finansowa od teściów jest najważniejsza

prawda! moja caly czas powtarza zebym zrezygnowala z pracy i byla z malym w domu. jak powiedzialam, ze nie mozemy sobie pozwolic na zycie z jednej pensji w tym momencie to powiedziala, ze ona nam bedzie pieniadze przysylac. oczywiscie powiedzialam ze sie kategorycznie nie zgadzam bo pozniej uslysze jak kiedys: daje na to pieniadze, wiec mam cos do powiedzenia...


a u nas jak na razie (wzgledny) spokoj. troche marudzi i rzuca co jakis czas swoje przemyslenia na temat wychowania dziecka, ale bez wiekszych ekscesow. jedyne co mnie wkurza to ciagle: "jak sie czujesz? rusza sie? boli brzuch? zeby sie nie okazalo, ze cos jest nie tak i bedzie za pozno." i na nic sie zdaja tlumaczenia, ze data porodu jest data orientacyjna, ja sie czuje dobrze, z malym wszystko w porzadku, a wyniki badan dobre. widze, ze duzo rzeczy jej sie nie podoba, albo chcialaby cos powiedziec, ale gryzie sie w jezyk.

mam ogolnie wrazenie, ze byloby jej bardzo na reke gdybym z jakis powodow nie mogla sie malym zajmowac. bo bez przerwy powtarza, ze "jak beda komplikacje to ja zostane w szpitalu a Malego wysla do domu" bo ona tak z J. miala... wypisalabym sie chyba na wlasne zadanie bo bym sobie nie wybaczyla, ze ona spedzila pierwsze dni z Malym.. tym bardziej ze lista spraw dotyczacych wychowania, w ktorej sie nie zgadzamy jest coraz dluzsza..
 
nie sadzilam, ze to powiem, ale chyba musze "pochwalic" tesciowa. Probuje przeforsowac swoje zdanie mowiac : "powinnas czasem ustapic i nie byc taka uparta, bo nam dziadkom tez sie cos nalezy", ale widac, ze sie stara dac mi wolna reke. Oczywiscie, niejednokrotnie "ugryzla" sie w jezyk - chciala cos powiedziec, ale sie wycofala - no ale mimo wszystko pyta sie co zrobic i jak. co jest nowoscia jesli chodzi o nia.

dzisiaj probowala przeforsowac spanie meza w salonie na kanapie jak juz sie Maly urodzi - bo on powinien sie wysypiac do pracy, a jak powiedzialam, ze raz on sie nie zgodzi, dwa - decyzje zostawiam jemu - to powiedziala, ze jak sie nie zgodzi to powinnam go zmusic. bo ona oczywiscie wstanie i pomoze. oczywiscie spytam sie meza dzisiaj co zamierza i jak mu sie pomysl podoba - choc moim zdaniem decydujac sie na dziecko kazde z nas liczylo sie z seriami nieprzespanych nocy :-)
 
nigdy chyba nie powinno się separować męża ze względu na dziecko , w końcu on jest i ojcem i mężem, ale ta teściowa ma pomysły
 
nie sadzilam, ze to powiem, ale chyba musze "pochwalic" tesciowa. Probuje przeforsowac swoje zdanie mowiac : "powinnas czasem ustapic i nie byc taka uparta, bo nam dziadkom tez sie cos nalezy", ale widac, ze sie stara dac mi wolna reke. Oczywiscie, niejednokrotnie "ugryzla" sie w jezyk - chciala cos powiedziec, ale sie wycofala - no ale mimo wszystko pyta sie co zrobic i jak. co jest nowoscia jesli chodzi o nia.

dzisiaj probowala przeforsowac spanie meza w salonie na kanapie jak juz sie Maly urodzi - bo on powinien sie wysypiac do pracy, a jak powiedzialam, ze raz on sie nie zgodzi, dwa - decyzje zostawiam jemu - to powiedziala, ze jak sie nie zgodzi to powinnam go zmusic. bo ona oczywiscie wstanie i pomoze. oczywiscie spytam sie meza dzisiaj co zamierza i jak mu sie pomysl podoba - choc moim zdaniem decydujac sie na dziecko kazde z nas liczylo sie z seriami nieprzespanych nocy :-)


spytaj tesciowki co robia ludzie ktorzy mieszkaja w kawalerce i rodzi im sie dziecko,maz spi w wannie??

ech ,jak tak dalej pojdzie to tesciowka zaplanuje edukacje waszemu dziecku,ktore nawet sie jeszcze nie urodzilo a ona wie juz ze bedzie w nocy nieustannie budzilo tate........
mam juz doroslego syna i jakos trudno mi zrozumiec ta kobieta,trzeba mlodym pozwolic zyc...
zyc tak jak chca,nawet jak sie pomyla to sa ich wlasne pomylki i ich prawo do nich......
 
reklama
Do góry