Rozmawiał dzisiaj z matką... wiecie, co mu powiedziała? '' Jak to będzie wyglądało, nie twoje dziecko... a ona pewnie też niezła zdzira, skoro tak wcześnie zaczęła nogi rozkładać...''... Myslalam,ze sie porycze, jak to uslyszalam... Jutro ma urodziny. Zadzwonie do niej i zloze jej piekne zyczenia... [Lakshmi demonicznie chichocze]
reklama
paaulisia20
Mamusia Juleczki 5.07.07
Rozmawiał dzisiaj z matką... wiecie, co mu powiedziała? '' Jak to będzie wyglądało, nie twoje dziecko... a ona pewnie też niezła zdzira, skoro tak wcześnie zaczęła nogi rozkładać...''... Myslalam,ze sie porycze, jak to uslyszalam... Jutro ma urodziny. Zadzwonie do niej i zloze jej piekne zyczenia... [Lakshmi demonicznie chichocze]
porąbana jakas a twoj facet co na to?
napisz jutro jaka była jej eakcja na Twoje życzenia
Lakshmi współczuje takiej teściowej ja też mam z moją przejścia chociaż jeszcze nie jest moja teściową ale jest wredną psychiczną babą długo by opowiadać. Powiem tylko tyle że jak byłam w ciąży to traktowała mnie jak inkubator liczyło się tylko dziecko, mojego partnera pytała jak maluszek a jak ja się czuje miała w d....... . A teraz jak się synuś urodził to kochana babcia jak ja nie na widzę dwulicowości. Teraz chce chodzić z małym na spacery ale ja nie zabardzo chcę małego jej oddawać bo jej nie ufam cięzko mi to powiedzieć mojemu partnerowi bo to jednak jego matka.
Jeśli chodzi o twojego partnera to musisz jak najszybciej go ustawić odciąć pępowinkę powinien walczyć o ciebie i bobaska jak lew. Jeśli będzie stał po stronie matki to go kopnij a jego matce się nie daj walcz bo jak ustąpisz to cię zniszczy psychicznie.Moi przyszli teściowie tak mi zniszczyli psychike że cięzko przechodziłam ciąże a teraz przyszły teść widział Krzysia tylko dwa razy a ona trzy tak się interesują a może nawet i lepiej przynajmniej nie musze się z nimi użerać
Pozdrawiam
Jeśli chodzi o twojego partnera to musisz jak najszybciej go ustawić odciąć pępowinkę powinien walczyć o ciebie i bobaska jak lew. Jeśli będzie stał po stronie matki to go kopnij a jego matce się nie daj walcz bo jak ustąpisz to cię zniszczy psychicznie.Moi przyszli teściowie tak mi zniszczyli psychike że cięzko przechodziłam ciąże a teraz przyszły teść widział Krzysia tylko dwa razy a ona trzy tak się interesują a może nawet i lepiej przynajmniej nie musze się z nimi użerać
Pozdrawiam
zadzwonilam dzisiaj o 9 rano. Odebrala zaspana. na to ja zaczelam terkotac '' zycze pani wszystkiego najlepszego, duzo zdrowia, szczescia i pomyslnosci... -i zanim zareagowala, dodalam- a teraz przestane klamac i powiem wprost... zycze pani, zeby wreszcie sie pani uczepila kogos innego'' i odlozylam sluchawke... po godzinie zadzwonil do mnie moj kochany facecik i kiedy odebralam, zaczal rechotac na caly glos. kiedy zapytalam, o co chodzi powiedzial tylko '' jeszcze nigdy nie widzialem, zeby moja matka nie wiedziala, co powiedziec'' jest 1:1
robila wczoraj nieoficjalna urodzinowa impreze, oczywiscie mnie nie zaprosila ( i dobrze ) ale Misiek sie uparl, ze mam isc i prawie sila mnie zaciagnal... no wiec zostawilam Mel z babcia, tzn. z moja mama i poszlam. Juz na wejsciu, kiedy mnie zauwazyla, zrobila mine, jakby poczula cos smierdzacego, az mialam ochote cala sie obwąchać... niechetnie powiedziala, ze ma tylko X miejsc, wiec ja moge zjesc w kuchni. nie chcialam sie klocic, ale to przeszlo ludzkie pojecie. powiedzialam tylko '' z mila checia... a gdzie szanowna mamusia ma kuchnie?'' myslalam, ze wybuchnie... pokazala tylko reka, a Misiek wzial swoj talerz i poszedl za mna. Siedzielismy przy kuchennym stole i rozmawialismy. jakims cudem ona ciagle miala jakies sprawy w kuchni- spojrzec do lodowki, umyc kubek, wziac reczniki papierowe, wygrzebac spod kosza zmiotke. Ja wiem, ze to naturalne, ze gospodyni tak sie krzata, ale - reczniki staly w salonie, zmiotka w lazience blizej salonu niz kuchnia... w pewnym momencie uslyszalam glos ojca Miska : a czemu twoja synowa siedzi w kuchni? jej sie honorowe miejsce nalezy...- uwielbiam jego poczucie humoru matka Miska o malo nie wylala calej wazy zupy.. weszla do kuchni i cieplo (bbbrrrr... powialo chlodem) zaproponowala, abysmy przeniesli sie do salonu. na wejsciu podala mi ciasteczko mowiac '' tylko nie nakrusz... i najlepiej nie dotykaj tortu... i usiadz z dala od Sylwii ( zona brata mojego Misia) '' . dostosowalam sie. bylo milo
ps. myslicie, ze predko znajdzie ciasto wetkniete w kanape?
ps. myslicie, ze predko znajdzie ciasto wetkniete w kanape?
Loravandrel
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 7 Kwiecień 2009
- Postów
- 137
wow jestem pełna podziwu szkoda, że ja nie mam tyle odwagi, co Ty
nie mogłam się oprzeć, żeby nie napisać ;-)
ah no i nie przejmuj się nią kiedyś się to odwróci przeciwko niej!
a ciasto znajdzie.. jak zacznie śmierdzieć
nie mogłam się oprzeć, żeby nie napisać ;-)
ah no i nie przejmuj się nią kiedyś się to odwróci przeciwko niej!
a ciasto znajdzie.. jak zacznie śmierdzieć
margerytka79
Pszczółka
aj jak to czytam o tesciowej Ale gratuluję Lakshmi zimnej krwi i poczucia humoru.
mam nadzieję, że ciasto było z kremem jajecznym z masłem i że będzie gorąco :-)
Ale zawsze możesz je Ty znaleźć "przypadkiem" pzy swoim M. z komencikiem, ze "mamusia" chyba dawno nie sprzątała, skoro inne formy życia jej się w kanapie zalęgły :-)
mam nadzieję, że ciasto było z kremem jajecznym z masłem i że będzie gorąco :-)
Ale zawsze możesz je Ty znaleźć "przypadkiem" pzy swoim M. z komencikiem, ze "mamusia" chyba dawno nie sprzątała, skoro inne formy życia jej się w kanapie zalęgły :-)
Muszelka05
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Maj 2009
- Postów
- 333
Mam pytanie: Co chcesz osiagnac takim zachowaniem na dluzsza mete?
Muszelko, nic nie chcę osiągnąć... ciasto w kanapę wepchnął bratanek Miśka... ja tylko, że tak powiem... nie zauważyłam tego... więc to nie była moja wina Wiesz, gdyby była inna, może bym i jej powiedziała, a tak... nie przemogłam się
reklama
margerytka79
Pszczółka
Muszelko, nic nie chcę osiągnąć... ciasto w kanapę wepchnął bratanek Miśka... ja tylko, że tak powiem... nie zauważyłam tego... więc to nie była moja wina Wiesz, gdyby była inna, może bym i jej powiedziała, a tak... nie przemogłam się
Właściwie się z tego śmieję. Sposób na teściową - ciasto w kanapę. :-)
Trochę to po dziecinnemu wygląda... Ale raczej niewinnie i humorystycznie w porownaniu z tym, co przeczytałam o teściowej. Co ona chce osiągnąć i co o niej swiadczy nazywając w sumie obcą dla niej kobietę "zdzira"? Tylko dlatego, że ma dziecko? I jako mamusi zakochanej w swoim synku nie odpowiada to, że się spotykają.
lakshmi - a czy mogę Cię z ciekawości zapytać, jaką to kwotę zaproponowała w trakcie rozmowy z Twoją mamą, zebyś zostawiła jej synka? Rozmawiałaś z nim o tym? Bo złośliwości to jedno, obrażanie i ponizanie to drugie, ale to...
Mnie ręce opadają.
Podziel się: