reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problem z Teściową

A ja rodziłam z teściową.
Na początku pomysł wydawał się maksymalnie do d... . Potem moja mama mi "przetłumaczyła", że tak będzie lepiej, bo teściowa jest położną. W czasie porodu było mi wszystko jedno. Po porodzie zaczęła mnie znowu wnerwiac i wnerwia mnie do tej pory. Moje negatywne emocje się nasilają. Do tej pory tylko mojej mamie mogłam się wyżalić, a tu patrzę- forum Teściowa! Co za cudo!
Moja teściowa jest z tych "zagłaskujących": rozpływa się przy wnuczku aż do obrzydliwości, piszczy, tiuta, śpiewa piosenki, przynosi pierogi i jako położna pyta się jak tam nacięte krocze i sprawdza jak tam moje piersi: jest mleko, czy nie ma (centralnie maca cycki). Cholery można dostać.
Na sczęście mój Osobisty Współegzystujący ma spory dystans do mamusi i sam się nabija z jej pitolenia.
Póki co, ćwiczę na niej asertywność.
 
reklama
a może warto powiedzieć : "czy mamusia mogłaby przestać macać mi piersi?, wiem kiedy mam mleko...". bo później nie będziesz wiedziała czy dajesz mu dobre słoiczki i babcia będzie Głównym Nadzorującym:) ja próbowałam asertywnie a skończyło się to mega awanturą, bo moja asertywność zaczęła wkurzać "mamusię", teraz wytyczam granice, jasno i klarownie, bez wielkich uprzejmości. no ale każda synowa musi odnaleźć swój sposób na egzystowanie z teściową.
 
He he temat pierwsza klasa:-)
Moja teściowa to dopiero powalone kobicisko! Oprócz własnej dupy nie uważa nikogo i niczego. Dla niej tylko kasa sie liczy. A na mnie to już patrzec nie może, bo przecież zabrałam jej żywiciela z domu. Mój mąż strasznie był wykorzystywany w domu...ahh długo by pisac.
Do tej pory nie widziała swojej jedynej wnuczki. Jak jej mój mąż zaproponował, że skoro ona do nas nie przyjechała Małej zobaczyc to może my do niej ją przywieziemy ... a ona na to, że sobie nie życzy jej oglądac! To dopiero beszczel:-D
Nienawidzę jej z całego serca.
Ale na szczęście moja mama jest idealną babcią:-)
 
Bellakama, to rzeczywiscie Twoja teściowa to niezłe ziółko. Moja w porównaniu z Twoją to chyba cud kobieta, mimo tego, że lubi sie powcinac.
Acha, moja teściowa przestała mnie dotykać(macała mi cycki sprawdzając, czy dobrze rosną jak byłam w ciąży i po urodzeniu dziecka- czy jest mleko:confused2:), jak zwykle zadziałała asertywność. Troche jej sie nie spodobało, ale trudno. Od macania cycków mam dwóch kolesi: Ludzika i szanownego współegzystującego.
Dalej sie wcina w różne sprawy, ale mam jakoś do niej większy dystans.
Szkoda, że tu nie mozna pisać bardzo, bardzo brzydkich wyrazów, bo dopiero bym sobie pouzywała.
 
Witajcie moje drogie.

Siedzę i czytam wasze historie i nareszcie do mnie dociera ,że nie jestem sama z tym problemem. Choć moja historia będzie pewnie jedną z najgorszych opisanych na tym forum ( przynajmniej ja tak myślę).
Jestem mężatką troszkę ponad 5 lat. Gdyby nie moja teściowa pewnie byłabym szczęśliwa , a tak niestety jest zupełnie odwrotnie. Nieraz nachodzą mnie myśli o rozwodzie. Ale od początku...
Swoją teściową poznałam dość późno , bo zaledwie może niecałe dwa miesiące przed zaręczynami. Sama nie specjalnie śpieszyłam się z wizytą u męża w domu. Teściowie mieszkają w małym jednopokojowym mieszkaniu , więc o wizytach u męża nie było mowy. Kiedy ją zobaczyłam pomyślałam sobie ,że będę miała miłą kulturalną starszą panią za teściową. Gdyby mi ktoś wtedy powiedział ,że będzie inaczej wyśmiałabym go. Moja teściowa mogłaby być babcią a nie matką mojego męża. Ma w tej chwili 77 lat, mój mąż 33. Jest niestety jedynakiem.Drugie spotkanie u nich na Wigilii - jakież było moje zdziwienie kiedy na stole zastałam zwykły obiad zamiast dań wigilijnych. Trzecie spotkanie miało miejsce dwa dni póżniej u mnie w domu już na zaręczynach. Już wtedy nie spodobało mi się jej zachowanie. Widziała pierwszy raz moich rodziców , a obgadała w taki sposób całą swoją i teścia rodzinę ,że wyszło na to że to są jakieś potwory a ona taka biedna wśród nich musi żyć.
Kiedy już po zaręczynach w Nowy Rok odwiedziliśmy teściów , teść dał mi piękny złoty pierścionek po swojej matce. Gdybyście widziały reakcję teściowej....Założe się że po naszym wyjściu była u nich niezła awantura.
W połowie stycznia zdecydowaliśmy sie na wynajęcie mieszkania i wyprowadzkę z domów rodzinnych. Okazało się wtedy ,że to przerosło oczekiwania mojej teściowej. Myślała ,że będziemy mieszkać u moich rodziców, nie płacąc za nic a kasę będziemy ładować w ich mieszkanie. I wtedy już się zaczęło.
Mój mąż mieszkająć w domu rodzinnym i pracując nie miał prawie żadnych oszczędności. A to musiał dać na czynsz bo akurat teściom brakło , a to na telefon , a to podatek za działkę a to lekarz teściowej , a to wymiana okien , ciągle coś. Więc nic dziwnego, że jak sie wyprowadził i zabrał kasę i jeszcze przeciwstawił się mamusi wynajmując mieszkanie zaczęły się problemy. Wprowadzając się do " naszego" mieszkania przyniósł tylko dwie reklamówki z ciuchami i bielizną. Nie dostał nawet ręcznika od matki. I tak przetrwaliśmy do weekendu majowego. Gdzie to na działce mojego męża , którą dostał po matce teścia , a rządzi teściowa spotkaliśmy się z jej rodziną. NIE BYŁO TO MIŁE SPOTKANIE.Skończyło się awanturą i naszym wyjazdem tego samego dnia.
Pod koniec maja na wsi u rodziny teściowej miała odbyć się komunia wnuczki jej siostry. Ja powiedziałam ,że po takim przyjęciu mnie do tej rodziny ja nie jadę . Zaczęły się telefony od teściowej z prośbami i grożbami ,żebym pojechała bo inaczej ona też nie będzie mogła pojechać , bo mój mąż beze mnie nie pojedzie. Uległam.... Komunia nawet ok, szkoda tylko ,że czułam się jak intruz. Mijały dni aż nadszedł początek sierpnia- nasz ślub. Z tą imprezą też było związanych wiele awantur oczywiście przez kogo jak nie teściową. Nie dołożyli się jednym groszem do wesela, na ślub przyszli bez prezentu ,BEZ KWIATÓW, z domu moich rodziców jako jedyni do kościoła szli na piechotę, bo nie miał ich kto zabrać, teściowa chciała jechać z nami ..... Zepsuła nam całe przyjęcie - nie mamy czego miło wspominać. Po ślubie pojechaliśmy na urlop na działkę , oczywiście teściowa też. Całe dwa tygodnie była na naszym utrzymaniu. Czas mijał , na koniec października teściowa zaprosiła nas na obiad ( ochydztwo - nie umie gotować). I znów awantura. Nie dokończyliśmy jedzenia. Teściowa chciała jechać 1 listopada do siebie na wieś . Nie pomyślała ,że mamy inne plany. Jej słowa były jak brzytwa :" tak było i tak będzie,że co rok tam jeździmy. Najlepiej by było żebyście się rozeszli".
Od tamtej chwili nasze stosunki nigdy już się nie układały. Teściowa oczernia mnie na każdym kroku, obgaduje, wymyśla niestworzone rzeczy , wybaczałam ze względu na męża ale ile można. Po tej listopadowej awanturze z awanturą do moich rodziców zadzwonił jej szwagier, wyobrazacie sobie?????????
Najgorsze jest to ,że buntuje przeciwko mnie mojego męża , co przyczynia sie do bardzo częstych awantur u nas w domu.
Dzwoni tylko do niego do pracy i ciągle wymyśla nowe historie. Ostatnio też 1 listopada . : Zatrułam się , tata jest przeziębiony proszę przyjechac zabrać wiązanki i znicze i rozwieść po wszystkich cmentarzach" Mój mąż do pracowitych nie należy sama go tak wychowała 1 listopada wolał siedzieć z moim ojcem i koniaczek popijać. Następnego dnia przypomniało mu się późnym wieczorem. Kiedy następnego dnia chcieliśmy pojechać , mówię do niego najpierw zadzwoń czy to jeszcze aktualne i wtedy się zaczęło . Nie dała mu dojść do słowa , a on też nie umiał się postawić. wyszło na to,że to oczywiście ja nie dałam mu pojechać i że to ja znów jestem ta najgorsza. Mam się u teściów nie pokazywać , nie chcą nawet żebym była na ich pogrzebie. Nie chcą mnie znać.
U mojej teściowej wszystko musi być tak jak ona chce , nie liczą się inni. Nawet teść nie wiele ma tam do powiedzenia ( jest 11 lat młodszy od teściowej) .
Na początku zwalałam to na jej wiek, ale teraz to wiem ,że taki ma charakter. Kiedyś pojechałam do niej z moją mamą na taką babską rozmowę, miałm nadzieję że sobie wyjaśnimy i zapomnimy o przykrościach , chciałam dobrze ze względu na męża . Chciałam ratowac nasze małżeństwo. Owszem teściowa przyznała się do wszystkiego ,ze łzami w oczach mnie przepraszała: " dziecko wybacz mi " i wybaczyłam. Szkoda tylko że tuz po naszym wyjściu zadzwoniła do mojego męża i naopowiadała mu ,że taką awanturę jej zrobiłyśmy i wogóle ,że tak sie zdenerwowała że musi wezwać karetkę.
Małżeństwem jesteśmy do dziś , kochamy się ale miłość odeszła gdzieś na dno serca. Resztę wypełnia żal, smutek , wzajemne pretensje. Do tego doprowadziła moja teściowa nie mogąc pogodzić się z tym,że syn ma rodzinę.
Nie życzę nikomu żeby trafił na kogoś takiego.
W dzisiejszy poście napisalam tylko nieliczne sytuacje z teściową w roli głównej. Tego co ona wyprawia nie da się opisać.
Pozdrawiam M.
 
Mijago szczerze współczuję. Cóż, to przykre, ale moze czas powaznie porozmawiać z mężem o Waszym związku i odkurzyć tę miłość z dna serca? Może trzeba sie odciąc od tego co zatruwa Was oboje i walczyć o siebie, bo to Wasze zycie... nie życie rodziców.
Trzymam kciuki.
 
mijago, to nie jest najgorsza historia opowiedziana na tych stronach... na pewno jest ci zle, czujesz sie bezradna i nieszczesliwa. tesciowa traktuje wszystkich jak swoja wlasnosc, bo na to jej wszyscy pozwolili, ty nie... i niech tak zostanie. odkurz milosc, zapewnij sobie i mezowi szczesliwy, cieply dom. wiem, ze to sie latwo mowi, ale mozna to zrobic. warto poprowadzic sprawy tak, zeby maz wolal byc z toba pomimo, swiadomosci, ze matka/tesciowa zrobi wam awanture. zajmij... umocnij swoja pozycje w rodzinie, uszczesliwiaj siebie a tesciowa jaka bedzie taka bedzie, no bo 77 letnia pania trudno zmienic :)
 
Ja wkrótce poznam przyszłą teściową... Z opowieści wyobrażam sobie ją jako kobietę o wielkim sercu, chociaż w życiu sporo przeszła. Do tej pory miałyśmy okazję tylko porozmawiać przez telefon i powiem Wam Dziewczynki, że odebrałam ją bardzo pozytywnie... Jak będzie w rzeczywistości? Stresowałyście się przy pierwszym spotkaniu?
 
mijago...................masz przezycia szanowną T szkoda tylkoo że Twoj mąz zamiast trzymac Towja stronę ulega wpływom mamusi..............U mnie tez nie jest rózowo ..............poczatek jak najbardziej och i ach ale szybko zmienilo ise to jak zaczełam miec własne zdanie i jak urodził sie nasz synus....................skutecznie sklóciła nas z bracmi.......a teraz gdy mamy córcie nawet nie interesuje ją co u nas bo ona nie lubi dziweczyn tazke córcie widziała 3 razy...................było mi przykro ale jeszcze bardzej boli to mojego męża...................u mnie z tym dobrze ze on trzyma moja stronę........
pozdrawiwm serdecznie i trzymajmy sie w kóncu z nimi slubu nie brałys,y:)
 
reklama
Matko boska jak czytam to co napisała mijago to widze, że moja teściowa ma taki sam charakter... Więcej możecie przeczytać na wątku uciążliwa teściowa. Widze, że jak najszybciej musimy sie odseparować od tej kobiety na zawsze, bo nie chce żeby nasze malżenstwo tak sie skończyło.....
 
Do góry