martha24
Zaciekawiona BB
Witam WasWidze że każda z Was pisze same dobre rzeczy o teściowych ...Ale wiecie ja też tak kiedyś miałam...Rodzinne spotkania na kawe i ciastko...Wspólne wyjazdy...3 lata nasze relacje były bardzo dobre...Ale teraz tuż przed ślubem zmieniło się....Wkońcu dotarło do mnie jak bardzo mój facet jest od niej uzalezniony...Zawsze byliśmy romantykami...Marzyłam o cudownym ślubie..mieliśmy plany ,marzenia... Zawsze chcieliśmy być razem we dwójke i żyć dobrze z rodzicami i rodziną...Ale to nie możliwe.... OD kilku miesięcy wszystko robimy pod kontrolą...Jego mama strasznie się zmieniła... Zresztą od zawsze była typem osoby która wszystko wie najlepiej ...wszystko ma najlepsze i wogóle... Kiedy zaplanowaliśmy ślub ona zajęła się przygotowaniami..Wybrała zaproszenia jakie jej odpowiadały,ozdoby ,sale....My nie mieliśmy nic do gadania ;
no: Nawet kiedy poszliśmy po obrączki to ona wybierała z Moim przyszłym mężem zamiast Mnie!!! Szok...Stała pod ladą i pytała się synka które się mu podobają... Pozatym ciągle go woła.. Chodzi jej po zakupy ...wybiera z nim rzeczy do naszego pokoju...;/ Wszędzie jest jej pełno...Dobrze że nam pomaga ale chciałabym spędzać czas z Mojm we dwoje ..cieszyć się tym weselem..A tak zamiast się cieszyć to się smuce i stresuje bo wszystko jest nie tak jak tego chce....Kiedy rozmawiać z Moim o tym zachowaniu od razu mnie wyzywa i broni mamy...Jakbym wymyśliła coś na jej temat...Przecież kiedyś było ok a teraz...czuje się jak ta druga..Jakby to Mój mąż i teściowa byli ze sobą cąłym światem... Kiedy chcę iść na zakupy z Moim ona zawsze idzie z nami...;/ Kiedy razem gotujemy lub prosze go żeby zaszedł mi po coś do sklepu to dostaje ochrzan że facet nie jest od takich rzeczy mimo że jej chodzi! Pozwala mu chodzić na mecze i grać na maszynie mówiąc że też musimy mieć troche wolnośći a nie tylko że z żoną!!
A co ja mam powiedzieć siedząc całe dnie w domu? Najgorsze jest to że kiedy ona prosi Mojego o coś to on to od razu robi bez zastanowienia..Ale kiedy ja coś potrzebuję robi mi wyżuty,kłóci się ze mną i mówi sama se zajdz.... Wtedy mam ochote płakać i uciec....Pare miesięcy temu postanowilismy z Moim kupić sobie pieska...Było nam dobrze..chodzilismy na spacery był częścią naszej rodziny...Ale teściowej nie odpowiadało to że po ślubie piesek będzie z nami i razem z Moim bezemnie zadecydowali że nie możemy go trzymać..Teraz muszę się pozbyć jakoś kilkumiesięcznego psiaka tylko temu że ona sobie wymyśliła ;( Co o tym myślicie? I nie mówcie że przesadzam bo w realu to inaczej wygląda niż opisałam..Gorzej o wielu szczegołach wole nie mówić...:-(.Jak mam sprawić żeby mąż zaczął wkońcu myśleć o Nas a nie o innych? Robi tak zapewne temu że codziennie dostaje od mamy pieniądze za pomoc...Może też zacznę dawać mu jakieś napiwki żeby zajął się pracami przy domu lub poszedł ze mną na spacer..może wtedy zrobi mu się głupio..Dodam jeszcze że zamiast myśleć o Nas to ciągle przechwala jakieś tam dalsze kuzynki...Byłe od Mojego..Po prostu wpadam w szał..Jak tak wogóle można? Latam koło niej..uśmiecham sie pomagam ...a ona tak zmieniła podejście...
Czytałam własnie niedawno artykuł o teściowych i żonach i okazało się że konflikty to wina mężów..Ponieważ tak jak w moim przypadku zamiast okazywać żonie że jest kochana..razem rozwiązywać konflikty i razem z teściami spędzać czas to synowie nie potrafią oddalić się od matki i ojca i atakują swoja partnerkę która czuje zagrożenie i tak nienawiść wzrasta...Tak jest w moim przypadku..Za mało czasu spędza ze mna a za dużo z matką która decyduje za mnie...
Och szkoda mi cie dziewczyno