reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Problem z Teściową

Witam Was ;) Widze że każda z Was pisze same dobre rzeczy o teściowych ...Ale wiecie ja też tak kiedyś miałam...Rodzinne spotkania na kawe i ciastko...Wspólne wyjazdy...3 lata nasze relacje były bardzo dobre...Ale teraz tuż przed ślubem zmieniło się....Wkońcu dotarło do mnie jak bardzo mój facet jest od niej uzalezniony...Zawsze byliśmy romantykami...Marzyłam o cudownym ślubie..mieliśmy plany ,marzenia... Zawsze chcieliśmy być razem we dwójke i żyć dobrze z rodzicami i rodziną...Ale to nie możliwe.... OD kilku miesięcy wszystko robimy pod kontrolą...Jego mama strasznie się zmieniła... Zresztą od zawsze była typem osoby która wszystko wie najlepiej ...wszystko ma najlepsze i wogóle... Kiedy zaplanowaliśmy ślub ona zajęła się przygotowaniami..Wybrała zaproszenia jakie jej odpowiadały,ozdoby ,sale....My nie mieliśmy nic do gadania ;:)no: Nawet kiedy poszliśmy po obrączki to ona wybierała z Moim przyszłym mężem zamiast Mnie!!! Szok...Stała pod ladą i pytała się synka które się mu podobają... Pozatym ciągle go woła.. Chodzi jej po zakupy ...wybiera z nim rzeczy do naszego pokoju...;/ Wszędzie jest jej pełno...Dobrze że nam pomaga ale chciałabym spędzać czas z Mojm we dwoje ..cieszyć się tym weselem..A tak zamiast się cieszyć to się smuce i stresuje bo wszystko jest nie tak jak tego chce....Kiedy rozmawiać z Moim o tym zachowaniu od razu mnie wyzywa i broni mamy...Jakbym wymyśliła coś na jej temat...Przecież kiedyś było ok a teraz...czuje się jak ta druga..Jakby to Mój mąż i teściowa byli ze sobą cąłym światem... Kiedy chcę iść na zakupy z Moim ona zawsze idzie z nami...;/ Kiedy razem gotujemy lub prosze go żeby zaszedł mi po coś do sklepu to dostaje ochrzan że facet nie jest od takich rzeczy mimo że jej chodzi! Pozwala mu chodzić na mecze i grać na maszynie mówiąc że też musimy mieć troche wolnośći a nie tylko że z żoną!! :crazy:A co ja mam powiedzieć siedząc całe dnie w domu? Najgorsze jest to że kiedy ona prosi Mojego o coś to on to od razu robi bez zastanowienia..Ale kiedy ja coś potrzebuję robi mi wyżuty,kłóci się ze mną i mówi sama se zajdz.... Wtedy mam ochote płakać i uciec....Pare miesięcy temu postanowilismy z Moim kupić sobie pieska...Było nam dobrze..chodzilismy na spacery był częścią naszej rodziny...Ale teściowej nie odpowiadało to że po ślubie piesek będzie z nami i razem z Moim bezemnie zadecydowali że nie możemy go trzymać..Teraz muszę się pozbyć jakoś kilkumiesięcznego psiaka tylko temu że ona sobie wymyśliła ;( Co o tym myślicie? I nie mówcie że przesadzam bo w realu to inaczej wygląda niż opisałam..Gorzej o wielu szczegołach wole nie mówić...:-(.Jak mam sprawić żeby mąż zaczął wkońcu myśleć o Nas a nie o innych? Robi tak zapewne temu że codziennie dostaje od mamy pieniądze za pomoc...Może też zacznę dawać mu jakieś napiwki żeby zajął się pracami przy domu lub poszedł ze mną na spacer..może wtedy zrobi mu się głupio..Dodam jeszcze że zamiast myśleć o Nas to ciągle przechwala jakieś tam dalsze kuzynki...Byłe od Mojego..Po prostu wpadam w szał..Jak tak wogóle można? Latam koło niej..uśmiecham sie pomagam ...a ona tak zmieniła podejście...

Czytałam własnie niedawno artykuł o teściowych i żonach i okazało się że konflikty to wina mężów..Ponieważ tak jak w moim przypadku zamiast okazywać żonie że jest kochana..razem rozwiązywać konflikty i razem z teściami spędzać czas to synowie nie potrafią oddalić się od matki i ojca i atakują swoja partnerkę która czuje zagrożenie i tak nienawiść wzrasta...Tak jest w moim przypadku..Za mało czasu spędza ze mna a za dużo z matką która decyduje za mnie...


Och szkoda mi cie dziewczyno:(no nie zawsze jest dobrze z tesciowa ....powinnas porozmawiac z twoim narzeczonym co o tym myslis i co czujesz ze ci to przeszkadza gdy jego mama was tak kontroluje powiedz mu to co tu napisalas ze ci zle z tym...Umnie tez nie zawsze jest ciekawie ale fakt ze moja tesciowa mnie lubi a a ja i moj maz jezdzimy tam raz na miesiac bo moj maz zabardzo nie chce z wlasna matka kontaktow utrzymywac ale nie przejmuj sie ulozy sie tylko mu powiedz ci cie tak naprawde meczy trzymaj sie cieplutko i daj znac:)
 
reklama
hej Aguśzakochana. Jak to przeczytałam to aż mi brak słów. :no: Z jednej strony scyzoryk sie otwiera, a z drugiej po prostu ręce opadają.
Z jednej strony ma nad wami kontrolę, bo na to pozwoliliście. Daliście "potworkowi" okazje do działania. Dlaczego ona sie zajeła Waszymi pzrygotowaniami do WASZEGO ślubu???? rozumiem jakąś pomoc, wskazówki, ale aż taki nadzór nad wszystkim? Wiem, że są to sytuacje nie łatwe, ale ja bym sie buntowała, wszystkie jej wybory krytykowała, zmieniała, sama nie wiem. My teraz urzadzamy lokum. Cóż mój M. nie jest zbyt skory do biegania po sklepach za meblami, farbami etc. Ale na siłę coś tam od niego wyciągnęłam, jakie meble mu sie podobaja, kolory etc. Tesciowa moja miała własne wizje. Oj oj oj, ile było nerwów w żołądku, ile uśmieszków fałszywych, ale stawialam na swoim. Dla ułagodzenia sytuacji czasem jej propozycja mi sie spodobała, zeby nie było jaka to zła jestem. w kuchni to ja będę gotować, w naszym łózku to my będziemy spać i koniec.
Szczerze to nie wyobrazam sobie, ze ktoś za mnie (za nas) miałby wybrać wszystko na ślub. Jeżeli ona kupiła zaproszenia, które Ci się nie spodobały, trzeba było kręcić nosem i w osatecznosci kupic swoje. sama nie wiem.

Ale jak ona mogła z Wami kupować cos takiego osobistego jak obrączki??? :szok: Rozumiem pomóc, ale ... Sami powinniści jechać, przeciez sama pisałaś o waszej roamntycznej duszy. I obrączka to dla mnie taki symbol właśnie miłości wzajemnej.

o tym psie też nie rozumiem. Dlaczeo masz oddać? Czy Ty go chcesz oddać? To jest wasz, w osatteczności Twój pies.

Wiem, ze pewne sytuacje wynikają z tego, ze pewnie nie chcesz być niegrzeczna, nie chcesz się źle odezwac, nie lubisz kłótni. Ale w tej sytuacji tzreba stawiac na swoim. Walczyć o swoje.
Ja cały czas sie uczę asertywności. Stawiam sie. W gzreczny sposób. Mam prawo do własnego wyboru, do własnego zdania.

Obudź sie teraz , bo po ślubie nic sie zmieni.

Mieszkacie razem z nią? czy osobno?
A jaki jest teść? Moze zacznij go wyganiać na piwo do baru, bo co będzie tylko w domu siedział? W dodatku z żoną po tylu latach małżeństwa....
Czy chciałabyś, aby w kosciele podczas przysięgi małzeńskiej, Waszego szczególnego momentu on nagle obróciłby się twarzą do mamusi i czekał na jej skinienie głowy, ze ma powiedzieć tak?

Wiem, że jest Ci cieżko, ale walcz o was, wasze wspólne zycie, waszą intymnosć w zwiazku. Jeżeli facet nie widzi problemu, zajmij się Ty budowaniem fortecy.

Pozdrawiam Cię serdecznie. ;-)
 
martha24 i margerytka79 macie racje dziewczyny...Po części czuję się taka osaczona...No i wlasnie w tym problem że mieszkamy razem....;/ Ale za to teściu jest zupełnie inny... Podsunęłaś mi margerytko pewien niecny plan :-)A dokładnie Teść bardzo dobrze zna swoją żonkę...nie raz ją ucisza,,, nie raz mówi jaka to z niej wredna baba...he...Jeśli mąż nadal będzie utrzymywał takie kontakty z mama to ja zaczne z jego tatą...Bede się mu skarżyć na wszystko i może on coś zaradzi....Oczywiście pogadam z mężem...Ostatnio mówił mi ze wszytko się zmieni po ślubie...Ale ja w to watpie bo wkońcu mieszkamy razem...Nie ucieknie przed nią...
 
aguś normalnie kopara w ddół jak przeczytałam Twój list,,,,
tak nie może być....:no:
w 100% zgadzam się z margerytką..... musisz jakoś zacząąć uczyć się asertywności...
i za nic w świecie nie oddawaj pieska bo teściowej się nagle przestało to podobać że go macie...
z tymi obrączkami też przegięła... a może to ona chce ślub brać.....:baffled::dry:
dla mnie to jest chore.....
Wy będziecie nosić obrączki, mieszkać w mieszkaniu które sobie jak dobrze pamiętam remontujecie.... i Ty będziesz chcoała mieś po swojemu we własnej kuchni..... a nie teściowa !!!
ona miała pole do popissu zapewne z jakieś ok 30lat temu to teraz niech lepiej się uspokoi:angry: może kup jej coś na przeczyszczenie przed zakupami i zaparz herbatkę.... ;-):-D
jak nic nie skutkuje to może kibelek na nią zadziała i tam przemyśli swoje zachowanie......:sorry2::-p
powinnaś bardziej stawiać na swoim...
powiedz mężowi czy narzeczonemu że masz człkiem inny gyst od niej i chcesz się czuć swobodnie w swoim domu....

i pochwal się jaki plan z teściem wymyśliłaś.... i czyy oczywiście zadziałał....;-)
 
kochana ja to bym się nad tym ślubem zastanowiła, postawiła sprawę jasno, koniec zakupów z mamusią, koniec decydowania, dziewczyno pomyślałas co będzie jak urodzi sie dziecko?? ona je za ciebie wychowa, nie pozwól na to,
i nie wierz że się zmieni po ślubie, jak może się zmienić po ślubie i to czemu nie od razu??
 
martha24 i margerytka79 macie racje dziewczyny...Po części czuję się taka osaczona...No i wlasnie w tym problem że mieszkamy razem....;/ Ale za to teściu jest zupełnie inny... Podsunęłaś mi margerytko pewien niecny plan :-)A dokładnie Teść bardzo dobrze zna swoją żonkę...nie raz ją ucisza,,, nie raz mówi jaka to z niej wredna baba...he...Jeśli mąż nadal będzie utrzymywał takie kontakty z mama to ja zaczne z jego tatą...Bede się mu skarżyć na wszystko i może on coś zaradzi....Oczywiście pogadam z mężem...Ostatnio mówił mi ze wszytko się zmieni po ślubie...Ale ja w to watpie bo wkońcu mieszkamy razem...Nie ucieknie przed nią...

Agusia nie daj sie dziewczyno postaw na swoim bo jak tego teraz nie zrobisz to po slubie nic sie nie zmieni...:(on tak tylko mowi bo problemu nie widzi .Moja siostra ma tosamo teraz za kazdym razem jak sie pokluci z mezem to on do mamusi odrazu dzwoni i opowiada a nawet wybiega z domu i jedzie do niej!!! Normalny szok szkoda mi mojej siostry czasem to sie az plakac chce!
 
Ja powiedzialabym, ze "tesciowa" to problem drugorzedny. Ty masz problem przede wszystkim ze swoim partnerem! Jak to Ciebie wyzywa?! Jak moze Tak Ci odpowiadac?! Jak moze Ci nie pomagac - teraz, gdy jestes w ciazy?! Jak moze pozwalac na to, aby mama zajela Twoje miejsce w wielu decyzjach? Tych pytan "Jak on....?!" widze moze byc duzo. Zastanow sie za co go kochasz i czy to wystarczy aby byc szczesliwym? Czy to naprawde przycmi brak szacunku, wyslugiwanie sie Toba, brak pomocy i oparcia z jego strony? Wiem, ze tak jest tylko jak tesciowa jest w poblizu, ale zapewniam Ciebie - to sie ma we krwi! Raczej innego mozna w takiej sytuacji tylko udawac i "nadwyrezac sie". Ale ten prawdziwy ON nawet kiedy bedzieci sami wyjdzie na wierzch. I co wtedy?!
Najbardziej niepokoi mnie wlasnie brak szacunku do Ciebie. To powazny problem. Teraz, w narzyczenstwie, powinno byc super, bo potem jest tylko tendencja spadkowa. No qurde, trzeba miec z czego "spadac" aby cos jeszcze fajnego zostalo!!!! A u Ciebie chyba "spadek" to jest zejscie na dno.
Masz miesiac czasu - zastanow sie zanim nie jest za pozno! Nawet dzien przed slubem mozesz jeszcze powiedziec NIE! To Twoje zycie i o nie zadbaj. Gwarantuje Ci, ze tak naprawde to nikt o nie nie zadba - no, moze Twoja najblizsza rodzina w najlepszym wypadku!
Nie musisz rezygnowac ze zwiazku, ale najpierw go powinnas uzdrowic, a na to trzeba czasu. Daj go sobie a oszczedzisz sobie lez pozniej.....

A co tesciowych w podobnych sytuacjach to ja uwazam, ze robienie sobie nazlosc tylko dolewa oliwy do ognia. Nic dobrego z tego nie wynika. Ja stawiam na szczera rozmowe z tesciowa i postawienie jej warunkow. Ona moze decydowac o zyciu syna, jesli on jej na to pozwala, ale nie o Twoim. Niech kupuje jego obraczke, Twoja kupisz sama! Jesli nie to nie masz obowiazku jej sie godzic aby ja nosic! Mieszkasz u niej wiec niestety o pewnych sprawach moze decydowac - np. pies. Moze sobie go niezyczyc, bo pies w domu jest "odczuwalny" dla wszystkich domownikow. To, co siega poza Wasz pokoj powinnas przedyskutowac z nia, ale to co jest w waszym pokoju i zwiazku jej nie dotyczy.
Pamietaj, ludzie traktuja Ciebie tak, jak im pozwolisz byc traktowana. Szacunek nalezy sie nie tylko tesciowej, ale i Tobie - rowniez od tesciowej! Tesciowa to tylko matka Twojego meza a nie Twoja wyrocznia. Owszem, wina w duzej mierze lezy po stronie meza, ale nie ma co oczekiwac, ze on cos z tym zrobi. Dlatego jestem za szczera rozmowa z tesciowa i walka o swoje prawa oraz prywatnosc. Jednak ta walka to musi byc duza dyplomacja i "walka" na argumenty a nie na krzyki. Trzeba jej przemowic do serca i rozsadku. Nie da sie to poprostu postawic warunki tesciowej i mezowi. Nie masz obowiazku, nawet po slubie, mieszkac u nich.
Pamietajcie jedna rzecz - kiedy sie z kims "walczy" to zawsze wygrywa ten, kto najdluzej zachowa zimna krew i panuje nad nerwami. Mowic malo a konkretnie, unikac okazji do awantur. Lepiej w dobrym momencie nieodezwac sie i zakonczyc rozmowe, niz odpowiedziec i dac okazje do kolejnej riposty - ostrzejszej. Kazda niepotrzebna odpowiedz to woda na mlyn dla takich osob.
Pozdrawiam i zycze powodzenia
PS. Nie rozumiem skad sie biora TAKIE tesciowe. Osobiscie jestem przybrana, jeszcze niedoszla tesciowa dla trojki mlodych ludzi i nawet na mysl by mi nie przyszlo zachowywac sie tak jak ONE. Owszem, kiedy mieszkaja u nas stawiam warunki dotyczace wspolnych spraw. Ale moj rewir konczy sie przy ich drzwiach.
 
Cześć dziewczyny, wreszcie trafiłam na wątek w kórym mogę się wyżalić. moja teściowa jest straszna i może Wy mi pomożecie w walce z nią... Jak zaczęłam się spotykać z moim A, to nie wiedziałam że to taki kawał cholery. Była w miarę normalna... ale po ślubie się wszystko zmieniło, zaczłęa sterować moim mężem, a jak się okazało że jestem w ciąży z pierwszą córką, to było że się puszczam i chciała robić badania genetyczne czy to na pewno jest dziecko mojego A. Zrobiła ze mnie puszczalską, nie wiadomo kogo... A najbardziej mnie zabolało i jej tego nigdy nie zapomnę jak miała czelność powiedzieć że złapałam mojego A na dzieci i ja mu życie marnuję!!! tego to jej nie daruję nigdy w życiu!!! cały czas steruje moim mężem i chce rządzić naszym małżeństwem. Niestety mieszkamy z teściami i nie za bardzo możemy cokolwiek zrobić. Ale teraz, niedawno, przed urodzeniem drugiej córci, wreszcie puściły mi nerwy i jej wygarnęłam co myślę, to ta od razu że mam się wyprowadzać i w ogóle, że k...a ze mnie, że jak ja mogę ją z jej mieszkania wyrzucać ( mieszkanie = najmniejszy pokój w całym mieszkaniu, zajmuje go 4 osoby ), a ja do niej dałaś nam ten pokój to uszanuj to że któś chce trochę prywatności! ona mnie bedzie Mopsem straszyć... policją? hehehe rozmawiałam z policją i takie zachowanie, znęcanie zastraszanie i w ogóle, to nadaje się pod kodeks karny... trochę zbiła z tropu... a teraz w sobotę dokładnie, rozmawiając z moim A, napomkneła, że kupili sobie dom pod Lublinem ( stamtąd jest teściowa ) , to mieszkanie chcą sprzedać a by tamto opłacić. Ale kupili je sobie a my w związku z tym zostajemy na lodzie. i bez mieszkania. A co najsmieszniejsze, ze kupili to mieszkanie przeze mnie. bo teściowa nie ma siły ze mną walczyć i dlatego kupili sobie dom za 170 tys! kurde normalnie paranoja!!!!! bo ona tylko chciała, aby Juleczka-pierwsza córka, była najedzona i wykąpana. A Julinka jest kąpana dzień w dzień i je 5-6 posiłków dziennie i waży 12 kg... kurde normalnie jest takim jadowitym babskiem że nawet zepsuła mojego teścia. nawet oglądają razem telenowele brazylijskie Lo matko kochana!!! mój A ma 30 lat a jest ciągle cycusiem mamusi... cały czas nim steruje, mówi jak ona i w ogóle... ilez mozna starym chłopem rządzić... kurde a sama kiedyś mówiła że szlag ją trafia, jak jest coś nie po jej myśli, ale jeszcze wtedy tego nie rozumiałam... ale teraz już rozumiem po każdej zgłosce... trafiłam w taką patologię że tragedia. Moj A ma brata, i teściowa tak go załatwiła, że mu zmarnowała zycie. Miał się żenić, jego przyszła zona była w ciązy... to tak narobiła, że w końcu się nie pobrali, a jego wybranka poroniła. On został zupełnie sam i popadł w alkoholizm. Potem jej to nie pasowało i kazała mu się wynosić. A ten mówi że odejdzie dopiero jak da mu teściowa mieszkanie. Dała mu je 26m2. Aż w końcu aby jej zrobić na złośc, sprzedał to mieszkanie i uciekł za granicę. i zrobił jej na złość za te wszystkie upokorzenia. a co do tego domu pod lublinem... oni sie wyprowadzą i chcą nas zostawić na lodzie. powiedzieli mojemu mężowi że go tam zameldują ale mnie z dziećmi juz nie. ale wcale nie chcę... nie chcę już jej na oczy oglądać i jak sie wyprowadzą to dzieci też już nie zobaczą mimo że strasza ma rok a młodsza ma 10 dni. Tak mi napsuła krwi i o mało zmarnowała życie. ale po tej awanturze nabrałam energii i samozaparcia że jej nie daruję do końca życia. powiedziałam jej to w twarz że jednemu życie zmarnowała ale mojemu A życia nie zmarnuje dopóki ja żyję!!!



a dzisiaj była moja mama to zrobiła ze mnie potwora!!! moja mama nawet dobrze sobie nie usiadła zabrała się i wyszła... mam już jej serdecznie dosyć... moja mama mówi pogódź się z nią... ja mówię że nie, za to co mi zrobiła i jak mnie traktuje nigdy się z nią nie pogodzę i ręki nie podam!!!a takie rzeczy się pamięta... tak jak kupili sobie dom przez moją głupotę! litosci!!!
 
reklama
Cześć dziewczyny, wreszcie trafiłam na wątek w kórym mogę się wyżalić. moja teściowa jest straszna i może Wy mi pomożecie w walce z nią... Jak zaczęłam się spotykać z moim A, to nie wiedziałam że to taki kawał cholery. Była w miarę normalna... ale po ślubie się wszystko zmieniło, zaczłęa sterować moim mężem, a jak się okazało że jestem w ciąży z pierwszą córką, to było że się puszczam i chciała robić badania genetyczne czy to na pewno jest dziecko mojego A. Zrobiła ze mnie puszczalską, nie wiadomo kogo... A najbardziej mnie zabolało i jej tego nigdy nie zapomnę jak miała czelność powiedzieć że złapałam mojego A na dzieci i ja mu życie marnuję!!! tego to jej nie daruję nigdy w życiu!!! cały czas steruje moim mężem i chce rządzić naszym małżeństwem. Niestety mieszkamy z teściami i nie za bardzo możemy cokolwiek zrobić. Ale teraz, niedawno, przed urodzeniem drugiej córci, wreszcie puściły mi nerwy i jej wygarnęłam co myślę, to ta od razu że mam się wyprowadzać i w ogóle, że k...a ze mnie, że jak ja mogę ją z jej mieszkania wyrzucać ( mieszkanie = najmniejszy pokój w całym mieszkaniu, zajmuje go 4 osoby ), a ja do niej dałaś nam ten pokój to uszanuj to że któś chce trochę prywatności! ona mnie bedzie Mopsem straszyć... policją? hehehe rozmawiałam z policją i takie zachowanie, znęcanie zastraszanie i w ogóle, to nadaje się pod kodeks karny... trochę zbiła z tropu... a teraz w sobotę dokładnie, rozmawiając z moim A, napomkneła, że kupili sobie dom pod Lublinem ( stamtąd jest teściowa ) , to mieszkanie chcą sprzedać a by tamto opłacić. Ale kupili je sobie a my w związku z tym zostajemy na lodzie. i bez mieszkania. A co najsmieszniejsze, ze kupili to mieszkanie przeze mnie. bo teściowa nie ma siły ze mną walczyć i dlatego kupili sobie dom za 170 tys! kurde normalnie paranoja!!!!! bo ona tylko chciała, aby Juleczka-pierwsza córka, była najedzona i wykąpana. A Julinka jest kąpana dzień w dzień i je 5-6 posiłków dziennie i waży 12 kg... kurde normalnie jest takim jadowitym babskiem że nawet zepsuła mojego teścia. nawet oglądają razem telenowele brazylijskie Lo matko kochana!!! mój A ma 30 lat a jest ciągle cycusiem mamusi... cały czas nim steruje, mówi jak ona i w ogóle... ilez mozna starym chłopem rządzić... kurde a sama kiedyś mówiła że szlag ją trafia, jak jest coś nie po jej myśli, ale jeszcze wtedy tego nie rozumiałam... ale teraz już rozumiem po każdej zgłosce... trafiłam w taką patologię że tragedia. Moj A ma brata, i teściowa tak go załatwiła, że mu zmarnowała zycie. Miał się żenić, jego przyszła zona była w ciązy... to tak narobiła, że w końcu się nie pobrali, a jego wybranka poroniła. On został zupełnie sam i popadł w alkoholizm. Potem jej to nie pasowało i kazała mu się wynosić. A ten mówi że odejdzie dopiero jak da mu teściowa mieszkanie. Dała mu je 26m2. Aż w końcu aby jej zrobić na złośc, sprzedał to mieszkanie i uciekł za granicę. i zrobił jej na złość za te wszystkie upokorzenia. a co do tego domu pod lublinem... oni sie wyprowadzą i chcą nas zostawić na lodzie. powiedzieli mojemu mężowi że go tam zameldują ale mnie z dziećmi juz nie. ale wcale nie chcę... nie chcę już jej na oczy oglądać i jak sie wyprowadzą to dzieci też już nie zobaczą mimo że strasza ma rok a młodsza ma 10 dni. Tak mi napsuła krwi i o mało zmarnowała życie. ale po tej awanturze nabrałam energii i samozaparcia że jej nie daruję do końca życia. powiedziałam jej to w twarz że jednemu życie zmarnowała ale mojemu A życia nie zmarnuje dopóki ja żyję!!!



a dzisiaj była moja mama to zrobiła ze mnie potwora!!! moja mama nawet dobrze sobie nie usiadła zabrała się i wyszła... mam już jej serdecznie dosyć... moja mama mówi pogódź się z nią... ja mówię że nie, za to co mi zrobiła i jak mnie traktuje nigdy się z nią nie pogodzę i ręki nie podam!!!a takie rzeczy się pamięta... tak jak kupili sobie dom przez moją głupotę! litosci!!!

To ja ci wspolczuje:(Wyprowadzcie sie co Twwoj M o tym mysli??
 
Do góry