reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problem z Teściową

ale zapewne uslyszysz,ze ona nie jest chora psychicznie

juz to uslyszalam...


wierza jej czy wiedza,ze jest walnieta?

chyba wierza matce, bo nigdy nie mialam mozliwosci sprostowania. Jak probowalam to slyszalam: "haha, smieszna jestes, co ty znowu wymyslasz, nawet teraz klamiesz".


a z nie wysylaniem video czy zdjec tez myslalam. ale tesciu sie dopomina. J. jej mowil - jak cie boli, nie ogladaj. Ale i tak lezie zobaczyc.


Po twoich postach widze ze masz meza za soba ale niech i ona ma swiadomosc, ze on słyszy o czym i jakim tonem rozmawiacie.

tak zaczelam. nawet przerywalam rozmowe i pytalam meza czy tak bylo? on mowil, ze nie. to oczywiscie obydwoje ja osaczamy.


luizka, jak pisalam wczesniej - tesc o to prosi. i jest przeszczesliwy kiedy to oglada. sam stwierdzil, ze pozwala mu to na poznawanie wnuka, rozpoznaje jego reakcje. Np ostatnio mowil, zeby po udach malego pogilgac bo on tam lubi (widzial na video). I na prawde przyjmuje te filmiki i zdjecia z radoscia i wdziecznoscia. Wczoraj mial lzy w oczach jak uslyszal jak maly "spiewa". Tesciowa skomentowala: "zalisz sie Adasiu, zalisz prawda? mecza cie rodzice? powiedz babci powiedz wszystko". Nie robie tego dla niej tylko dla niego, bo wiem jak bardzo mu zalezy.


i chyba gdyby nie on to bym juz dawno trzasnela sluchawka. wczoraj nie chcialam jej zwracac uwagi bo tesciu mial urodziny. gdyby nie to, zabralabym malego. znowu uslyszalam, ze sie z nim nie bawie, tylko go mecze, ze Adas "sie zali", ze niedlugo zacznie rozumiec wiecej i ona sie cieszy bo bedzie mogla mu "rozne" rzeczy opowiedziec.




i tak jak obiecalam mezowi, jeszcze jedna dyskusja o "lepszej babci, gorszej matce" i mnie ani syna na oczy nie zobaczy, a maz bedzie mial zakaz udzielania jakichkolwiek informacji. i nie bede patrzec na tescia. bedzie chcial przyleciec prosze bardzo. przyleci z nia - ja sie przeniose z malym na ten czas do kolezanki.
 
reklama
josia

ja nadal optuje za tym by swoje prywatne zycie zachowac dla siebie i nie dzielic sie nim za bardzo ,jak tesc chce miec kontakt z wnukiem to niech go odwiedza jak czesto chce lub moze
nosz przeciez on juz swojego syna wychowal i nie musi uczestniczyc w kazdym ,,steknieciu,,wnuka
moze przemawia przeze mnie egoizm ale dla mnie rodzina to matka,ojciec i dzieci ,a potem dopiero dziadkowie ,po to sie czlowiek zeni/wychodzi za maz zeby ta pepowine przeciac a nie ciagle czuc sie jakby oni byli za sciana

nadal twierdze ze to co teraz masz/mam na mysli sytuacje/masz jakby na wlasne zyczenie..
musisz wypracowac sobie swoja prywatnosc ,skoro dziadkowie sa ,,tepi,, musisz nauczyc ich dystansu do waszej rodziny
naprawde dla mnie jest niepojete dzielenie sie kazdym za przeproszeniem pierdnieciem z dziadkami

w sumie to radzilabym ci stopniowo te relacje ograniczac,tak krok po kroczku,rzadsze telefony itp,unikanie ich nawet zeby zmienic relacje jakie miedzy wami panuja,bo tu widze ze DZIADKOWIE ZYJA WASZYM ZYCIEM,ROWNIEZ TWOJ TESC ,A TO NIE JEST ZDROWY UKLAD
owszem tesc ma prawo do widywania wnuka,do wiedzy o jego zdrowiu itp itd ale nie szczegolowych opowiesci na temat dnia codzinnego ,po to juz jest groteskowe..:happy:
 
luiza zgadzams ie z Toba!!
ja mieszkam zagranica od 5 lat,urodzilam tu dwoje dzieci,ale do glowy by mi nie przyszlo wysylac tesciowej filmiki jak dziecko je,smieje sie,spiewa itd.
nie wpuszczam z butami nikogo do mojego zycia,wyznaczylam granice i jedyne jak rodzina widzi moje dzieci to skype raz na pol roku :-) i zdjecia na FB czy NK,bo maili wysylac mi sie nie chce

odkad jestesmy zagranica szczesliwa jestem,bo kontakt z rodzina stal sie zadki,okazjonalny i ciesze sie,ze tak jest
moge robic co chce i nie ejstem pod niczyim nadzorem,kontrola

josia zdecydowanie trzeba sie odciac!! nie wiem czy dalej tesciowie wydzwaniaja codziennie,ale jesli tak to powiedziec im,zeby robili to raz na tydzien,na dwa tygodnie (jezu jak dobrze,ze moja tesciowa dzwoni do nas tylko na swieta)
filmiki nie wysylac,bo to wasza prywatna galeria,a jak tesc przyleci to wtedy przy okazji mu pokazecie
wogole kontakt ograniczyc! ja jestem swinia,ale nawet nr tel,bym zmienila jesli moje prosby o zadkie wydzwanianie bylyby ignorowane
z przyjaciolka to ja sobie moge peplac nawet codziennie,ale z tesciami po jakiego grzyba?? zeby zyli moim zyciem?
 
Lilka
ja pisze to rowniez z autopsji ,jak moje dziecko bylo malutkie tez nie mieszkalam w Polsce wiec sama bylam w takiej sytuacji jak josia
u nas nikt specjalnie sie nie domagal takich szczegolowych relacji z dnia codzinnego ,nawet moja mama z ktora mam absolutnie super relacje....
moze to wynika z wychowania,chociaz rodzine meza to chyba ja wychowalam ustalajac granice wtykania nosa.....

moja tesciowa nie mialaby odwagi posunac sie do takich rzeczy jak josi ,poniewaz wie jakie bylyby tego kosekwencje............dlatego mimo ze w relacje malzenskie i rodzicielskie innych swoich dzieci wtrynia sie paskudnie u mnie jest spokoj.........
zreszta juz napisalam josi ,tesciowa moze tyle na ile jej na to pozwalamy

josia jest w super sytuacji ,nie widzi kobiety na codzien i moze relacje z nia sobie ustawic bez wiekszej trudnosci..........z tesciem zreszta tez....wystarczy powiedziec ze trzeba bylo sie angazowac w wychowanie wlasnych dzieci tak bardzo jak teraz chce sie uczestniczyc w wychowaniu wnukow:-):-) powinno wystarczyc
 
luizka moze josia jest dobra,za dobra i dlatego tesciowa wchodzsi jej z butami w zycie?
moja tesciowa wogole nie ingeruje w nasze zycie,ma swoje i jest zajeta osoba,wiec wogole nie ma czasu myslec tam o nas :-)
dzwonimy do siebie zadko czy rozmawiamy na skype,pogada z wnukami z nami i jest super :-)
nie wyobrazam sobie,zeby ktos mnie swoja osoba tak zameczal :/
 
Ostatnia edycja:
joasia widzę, że twoja teściowa to prawie to samo co moja mama. z tym że na twoim miejscu jest łatwiej "uciąć" kontakt do stopnia do jakiego chcesz go mieć.
Niestety mieszkamy u moich rodziców na piętrze (bo zbieramy kasę na budowę) i na początku była umowa, że ja sprzątam piętro i po sobie w kuchni nie zostawiam śladu. My na dół schodzimy tylko i wyłącznie do kuchni, a oni nie przychodzą piętro. Myślę, że to dobra umowa bo każdy sprząta co jego i spokój. Ale miało słaby punkt - mój mąż sprząta po sobie i ja mam dzięki temu mniej pracy i mamy po prostu czysto na górze a w kuchni też śladu bytności nie zostawiamy.
Natomiast moja mama jest osobą której przeszkadza to że ja mogę poleniuchować bo zrobiłam wszystko co do mnie należało a ona na dole musi coś posprzątać. Mój ojciec i siostra nie mają w nawyku sprzątnąć po sobie dosłownie NIC - ale to chyba nie moja rola ich tego uczyć.
No i oczywiście mam codziennie do słuchania że: nic nie robię, tylko na dupie siedzę, to nic że pracuję ona (mimo że na 1/2 etatu) też i ona musi sprzątać jak wróci i ja też powinnam, itd" i w sumie wychodzi jakoby wszystkie klęski na świecie to moja wina. A jak się odezwę kulturalnie że ma się do mnie nie odzywać tak, bo moje obowiązki wypełniam. to awantura jakich mało. Mąż ma już też dosyć jej narzekania na wszystko.
Nie wiem co z nią zrobić rozmowa daje tyle co kolejną awanturę, chciałabym się wynieść ale.. wszędzie mieszkania drogie i nas nie stać, a wynajem = nici z budowy domu a już włożyliśmy w to nasze oszczędności ;/
 
Sylas współczuję Ci.Ale w chwilach zwątpienia i złości zamknij oczy i przypomnij sobie jaki macie cel...własny dom. Zaciśnij zęby i wytrzymaj jeszcze trochę,to nie będzie trwało wiecznie,w końcu będziecie mieli swój własny dom i nikt Wam awantur robić nie będzie!
Powodzenia i cierpliwości :*
 
Sylas, trzymam kciuki. kocham_w ma racje - macie cel - to najwazniejsze. Moja matka tez tak robila. Mialam w "zrobic swoje" i wg układu mogłam miec wolne. ale oczywiscie musialam sluchac tekstow w stylu: "ja zapie**am a ty z dupa lezysz". Przez pare lat (ostatnie 3 byly meczarnia) zaciskalam zeby - i sie oplacilo. mam spokoj swoj dom i sama ustalam kiedy sprzatam, a kiedy leze z tylkiem i nie robie nic. warto bylo.

a co do tesciowej moje. to chyba musze przestac jej na sile udowadniac, ze nie robie malemy krzywdy. skoro nie moge tego zrobic na codzien, to probuje wysylajac zdjecia czy video. i chyba przestane. macie racje mowiac, ze to po prostu zaproszenie do wlazenia z butami w moje zycie. sobie nie musze nic udowadniac, bo wiem, ze nie robie nic zlego. a jej nie musze udowadniac nic tym bardziej.
 
reklama
mój mąż jest mundurowym , widujemy się tylko jak ma przpustki i jak wraca do kraju :) teściowie oraz moi rodzice byli moją otuchą kiedy okazało się, że zaszłam w ciąże, nie chciałam tego , bo wiedziałam, że przez większość czasu nie będzie przy mnie i przy dziecku męża. Teraz stwierdzam, że kocham swoją rodzinkę, włącznie z teściami! Bardzo mi pomogli! :)
 
Do góry