reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Prawostronny łuk aorty u płodu

A ten lekarz, który podał Ci procent dzieci, które wymagały interwencji chirurgicznej wspominał ile ogólnie przypadków RAA spotkał na swojej drodze?
 
reklama
A i jeszcze jedna sprawa - mega ważne jest, czy RAA nie towarzyszą inne wady serca - ale np. tetralogię Fallota, albo poważne ubytki w zastawkach raczej widać na USG, więc jeśli lekarz Wam tego nie wpisał w opisie to nie ma co się nakręcać. Jeśli ginekolog zdiagnozował ten łuk, to znaczy, że ogólnie jest kumaty i musiał mieć szkolenia w tym zakresie. To akurat piszę, bo zakładam, że skoro czytasz, to pewnie znalazłaś publikacje o możliwych "kombinacjach" - zwracaj uwagę na procenty i statystyki, te zazwyczaj często jeszcze są powiązane z zespołami genetycznymi (np. Fallot + RAA + zespół di Georga), a te już wykluczyłaś poprzez test genetyczny. Nie zniechęcam Cię do czytania - moim zdaniem lepiej jest być przygotowaną i wiedzieć wszystko, niż zaklinać rzeczywistość i udawać, że coś się nie zdarzy.

Mam inne pytanie, czysto z ciekawości, jak chcesz to możemy przejść na Priva - czy masz jakieś inne schorzenia towarzyszące? Pytam, bo się zastanawiam na ile u mnie np. wysokie ryzyko preeklampsji na teście PAPP-A było jakimś czynnikiem, który się z RAA łączy. Jeśli to zbyt intymne, to zignoruj moje pytanie.
 
Właśnie u mnie nie ma kompletnie nic, test Pappa i Nifty wyszły idealnie. Nie mam też żadnych przewlekłych chorób. Mam też już córkę, która jest okazem zdrowia. Tym bardziej dlatego jest to dla mnie ogromne zaskoczenie (niestety negatywne), bo myślałam że po pierwszych prenatalnych i NIFTY mogę być już spokojna...
 
A ten lekarz, który podał Ci procent dzieci, które wymagały interwencji chirurgicznej wspominał ile ogólnie przypadków RAA spotkał na swojej drodze?
Wiesz co, konkretnie nie powiedział, ale on w Warszawie jest takim teoretycznie "guru" od ultasonografii i trafiają do niego różne "patologie" te małe i duże. Także sądzę, że całkiem sporo takich dzieciaków już widział. Skoro mniej więcej 1 na 1000 urodzeń ma tę przypadłość, to przez kilka lat od kiedy się rutynowo wykonuje te badania myślę, że spokojnie mogło by już dać setki takich dzieciaków - spytam go o to następnym razem, mam 23.11 USG kontrolne.
Ja zresztą też trafiłam do niego trochę jako "okaz", bo w dzień amniopunkcji lekarka, która wykonywała procedurę zadzwoniła do niego i spytała, "jest RAA, czy chciałby zobaczyć?". A że on prowadzi szkolenia z USG i ma zawsze kupę stażystów, no to trafiłam "na stół", żeby na mnie też się te młode lekarki mogły poduczyć, jak to diagnozować.
 
Właśnie u mnie nie ma kompletnie nic, test Pappa i Nifty wyszły idealnie. Nie mam też żadnych przewlekłych chorób. Mam też już córkę, która jest okazem zdrowia. Tym bardziej dlatego jest to dla mnie ogromne zaskoczenie (niestety negatywne), bo myślałam że po pierwszych prenatalnych i NIFTY mogę być już spokojna...
Na to chyba nie ma się wpływu, choć ja też próbowałam i próbuję szukać jakiś korelacji - serce się formuje do 8 tygodnia, plus przed połówkowym to troszkę za wcześnie, żeby zobaczyć to na USG. Ale Cię rozumiem, bo mnie też mina zrzedła, zwłaszcza, że na siebie chuchałam i dmuchałam, odkąd się tylko dowiedziałam o ciąży (to moja pierwsza, więc też podchodzę do wszystkiego co związane ze zdrowiem z nadgorliwością neofity).

Te 10 dni pewnie się będzie dłużyć, ale jak będziesz się czuła na siłach, to daj znać, jak wyniki. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że usłyszycie tam same kojące wieści. Ja też, jeśli będę wiedzieć coś nowego w tej sprawie dam znać. To forum to chyba jedno z bardzo nielicznych miejsc w polskojęzycznym Internecie, gdzie można się wymienić informacjami na ten temat.
 
Czyli faktycznie to też tylko potwierdza, że nie każdy lekarz jest w stanie to wykryć i mojemu jestem ogromnie wdzięczna, bo dosłownie bez zastanowienia w ciągu chwili był pewien... Ale też uspokaja, żeby się tym nie przejmować bo nie widzi żadnych innych wad, poza tym "znaleziskiem". Miałam oczywiście poczekać na kolejne usg na wizycie i dopiero wtedy ewentualnie konsultować z kardiologiem, ale nie wytrzymałam i zaraz po wizycie zadzwoniłam i umówiłam się na echo serca. Jestem okropnie panikująca jeśli chodzi o kwestie zdrowia, więc mój mąż nie ma teraz ze mną łatwo, a i córce pewnie się udziela moja panika... ;)
 
Witajcie.
Przeczytałam cały wątek, ponieważ u nas ta sama diagnoza. 20tc i na połowkowych wyszedł prawostronny łuk aorty. Mój lekarz poza tym nic niepokojącego na usg nie zobaczył, ale oczywiście umówiłam się już do kardiologa na echo serca płodu, póki co czekam i niestety czytam... pociesza mnie jedynie to, że już w 10tc wykonałam test NIFTY, więc wykluczył on wszelkie wady genetyczne. To moja druga ciąża, w pierwszej wszystko było idealnie, więc okropnie się teraz stresuje :( Jak Wasze dzieci, nie odczuwają żadnych dolegliwości związanych z tą "anomalią"?
Z perspektywy mamy dziecka, które ma już dziewięć miesięcy powiem, że funkcjonujemy całkowicie normalnie. Prawostronny łuk aorty nie wpłynął kompletnie na dotychczasowy rozwój córki. Mamy te same problemy co pozostałe niemowlaki, nawet do rozszerzania diety zastosowaliśmy BLW czyli podawanie kawałków, nie papek. Co prawda jestem przez to bardziej wyczulona, a może nawet lekko przewrażliwiona, ale zdecydowanie to nie jest żaden wyrok! :)
 
reklama
Dziękuję za odzew. A czy po porodzie dziecko musiało być dłużej w szpitalu? Jak wygląda kwestia ewentualnych badań kontrolnych?
W szpitalu byłyśmy co prawda dłużej ale było to spowodowane żółtaczką. Poza tym dziecko miało w szpitalu konsultacje kardiologiczną, a lekarze na codziennych obchodach poświęcali nam dłuższą chwilę żeby wszystko wytłumaczyć. I oczywiście dostałyśmy skierowanie do kardiologa.
 
Ostatnia edycja:
Do góry