juustyna94 (k27im37)
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Sierpień 2021
- Postów
- 161
Cudowna historia życzę Wam wszystkiego cudownego!
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Nie tylko procent prawidłowych plemników jest ważny, ale też inne parametry, jak chociażby ilość. Mój miał prawidłowy 1% w morfologii, ale miał tak dużo plemników, że ten 1% to było tyle, co 4% z minimum wymaganej ilości. Po prostu miał ich kilka razy więcej niż wymagane minimum i przez to ten 1% to było tyle, co te 4%.Cześć Dziewczyny, czy którejś z
was udało się naturalnie zajść w ciąże, jeżeli morfologia prawidłowych plemników u partnera wynosiła poniżej 4%?
Zgadzam się. Przykra sprawa z tą drożnością i laparo. Ale co do wyników badań, to u nas był 1%, ja początkowo załamana, ale nam zwykły ginekolog mój prowadzący powiedział, żeby się tym w ogóle nie przejmować, bo jakbyśmy zrobili to badanie następnego dnia, to wynik pewnie by był zupełnie inny, że parametry nasienia to się zmieniają "z godziny na godzinę". No i partner miał dużo ilościowo, więc też tym nadrabiał.Mój mąż zrobił tych badań bardzo dużo i powiem Ci szczerze ze w pierwszych wyszło 0% a później 4% za jakiś czas 10% później 1% i tak skakało. Myśleliśmy ze to jakieś nawracające się zapalenie a tak na prawdę gowno prawda. Za każdym pobraniem stoi to ze biorą z próbki 1 krople i badają. To takie „co się trafi”. Oczywiście przez ponad rok starań brał antybiotyk co jakiś czas na to” zapalenie” , dieta, brak alko, telefon wyciągał z kieszeni - bo ciagle mu trulam żeby nie nosił przy małym itd inne różne dziwne sprawy.
Zreszta Po pierwszym wyniku usłyszeliśmy od urologa ze nawet invitro nam nie pomoże także przykrych przygód było mnóstwo po drodze..
straciliśmy nadzieje ze będziemy rodzicami. Bo przecież mój mąż ma tak fatalne wyniki ze z takimi nigdy nie zajdziemy w ciąże..
Trafiliśmy do innego lekarza ginekologa i według niego z wynikami męża zajdziemy w ciąże dodatkowo naturalnie! I tu hit.
Powiem jeszcze ze wcześniej miałam robiona drożność od skierowania innego lekarza i wyszło ze oba jajowody są drożne a ile się wycierpiałam i na żywca robili a taki ból ze….
Drugi lekarz stwierdził ze zrobimy laparoskopię.
Poszłam i co się okazało ! oba jajowody były nie drożne, udało się udrożnić tylko 1. Były zatkane przy wyjściu dlatego na poprzednim badaniu napisali ze są drożne bo oczywiście płyn przeszedł sobie przez jajowody ale tylko do końca jajowodu i tyle dalej nie poszło ale przecież przeszedł płyn to drożne i następna pacjentka….szpital na nfz…
Drugi hit
Po laparoskopi w najbliższym cyklu zaszłam w ciąże.
3 hit w druga ciąże zaszłam w pierwszym cyklu starań.
Także po mimo złych wyników takich jak 0 % prawidłowych plemników okazało się ze mój mąż jest w 100% płodny a problem leżał po mojej stronie.
Z biegiem czasu stwierdzam ze przez prawie 2 lata wydaliśmy miliony na 1000 badań, wpadłam w depresje a wystarczyło konkretnego lekarza i podjęte konkretne kroki a mogło się to piekło szybciej skończyć.
Chciałabym, żeby tak było. U nas w pierwszym badaniu plemników ponad normę i 2%, w drugim tylko 11 mln w całości i 0%. Zgadzam się, że te parametry się zmieniają. Zależą od stresu, wyspania itd. Ale gdyby morfologia nie była istotna to już bym była w ciąży. Wychodzi około 2 lat starań. I to nie tylko w dni stresu, ale owu wypadała nam nawet w wakacje, wyjazdy, weekendy.Zgadzam się. Przykra sprawa z tą drożnością i laparo. Ale co do wyników badań, to u nas był 1%, ja początkowo załamana, ale nam zwykły ginekolog mój prowadzący powiedział, żeby się tym w ogóle nie przejmować, bo jakbyśmy zrobili to badanie następnego dnia, to wynik pewnie by był zupełnie inny, że parametry nasienia to się zmieniają "z godziny na godzinę". No i partner miał dużo ilościowo, więc też tym nadrabiał.
I problem też był we mnie. Po wyeliminowaniu go (nie miałam w ogóle owulacji!), przy pierwszej owu zaszłam w ciążę.
Ale u nas problem był "we mnie", bo choćby nie wiem, jak miał super nasienie partner, nie zaszłabym i tak w ciążę, bo nie miałam owulacji w ogóle. Nawet na clo miałam problem z rośnięciem pęcherzyków, na ovitrelle nie pękały. Jak nie ma owulacji, to ciężko, żeby zajść w ciążę, niezależnie od tego, jaka jest jakość nasienia... No i oczywiście nie bagatelizowaliśmy teratozoospermii. Mieliśmy podchodzić nawet do inseminacji. Partner brał suplementy (m.in. fertilmana, potem proxeed plus), spał nago, nie nosił telefonu w kieszeni i tak dalej. Ale i tak samo to by nie pomogło, skoro ja nie miałam owulacji w ogóle (byłam pod opieką ginekologa co miesiąc i było potwierdzone, że jej nie mam).Dziewczyny, serio „problem był we mnie”?!
Facet z odsetkiem prawidłowych plemników poniżej 4% nie jest w 100% płodny.
Teratozoospermii nie nadrabia duża ilość nasienia. Za duża liczba plemników może dodatkowo utrudniać zapłodnienie.
Przy teratozoospermii zapłodnienie jest możliwe, ale to nie jest problem wyssany z palca.
Ja na ciążę czekałam kilka lat. Nie dlatego, że był jakiś problem we mnie, tylko dlatego, że morfologia ma znaczenie. Z facetem z prawidłowym nasieniem pewnie zaszłabym od razu.
Zgadzam się, że jakość nasienia jest BARDZO ważna, i to nie tylko przy zapłodnieniu, ale i przy rozwoju zarodka w pierwszych tygodniach. Mój partner wszystkie inne parametry miał super, łącznie z ruchem itd. Tylko morfologia była bardzo słaba. 1% po 6 miesiącach fertilmana i miesiącu proxeed plus... Ja już byłam zapisana do kliniki, chcieliśmy podejść do inseminacji. Przy kiepskim ruchu to rzeczywiście słabo, bo mogą po prostu "nie dopłynąć" tam, gdzie trzeba.Chciałabym, żeby tak było. U nas w pierwszym badaniu plemników ponad normę i 2%, w drugim tylko 11 mln w całości i 0%. Zgadzam się, że te parametry się zmieniają. Zależą od stresu, wyspania itd. Ale gdyby morfologia nie była istotna to już bym była w ciąży. Wychodzi około 2 lat starań. I to nie tylko w dni stresu, ale owu wypadała nam nawet w wakacje, wyjazdy, weekendy.
My podchodzimy do in vitro. Ale teraz zaczynam się zastanawiać, czy nie zrobić drożności jeszcze przed. Trochę dałyście mi nadzieję. Owu mam potwierdzoną przez monitoringi, wszystko zbadane. Tylko tej drożności nie, bo z takimi parametrami nic to badanie nie zmieni. Ale mąż ma też ruch kiepski 11%. Lekarz mówił, że ruch najważniejszy. Sama nie wiem. Tym bardziej, że to badanie i kosztuje i czas zabierze, a ja już nie mam siły i czasu na kolejne próby.
Zrob ! warto zrobić laparoskopię. Nic nie boli bo spisz, rany tez nie widać a będziesz miała pewność.Chciałabym, żeby tak było. U nas w pierwszym badaniu plemników ponad normę i 2%, w drugim tylko 11 mln w całości i 0%. Zgadzam się, że te parametry się zmieniają. Zależą od stresu, wyspania itd. Ale gdyby morfologia nie była istotna to już bym była w ciąży. Wychodzi około 2 lat starań. I to nie tylko w dni stresu, ale owu wypadała nam nawet w wakacje, wyjazdy, weekendy.
My podchodzimy do in vitro. Ale teraz zaczynam się zastanawiać, czy nie zrobić drożności jeszcze przed. Trochę dałyście mi nadzieję. Owu mam potwierdzoną przez monitoringi, wszystko zbadane. Tylko tej drożności nie, bo z takimi parametrami nic to badanie nie zmieni. Ale mąż ma też ruch kiepski 11%. Lekarz mówił, że ruch najważniejszy. Sama nie wiem. Tym bardziej, że to badanie i kosztuje i czas zabierze, a ja już nie mam siły i czasu na kolejne próby.
A jakie mieliście parametry nasienia??Zrob ! warto zrobić laparoskopię. Nic nie boli bo spisz, rany tez nie widać a będziesz miała pewność.
Owszem ze sperma tez jest ważna ! Ale my mieliśmy wszytsko na tych wynikach złe ; ruchy ilość prawidłowych itd.
I co ?za 1 razem caly czas się udaje po udrożnieniu. Przypadek? nie sadze.
Czasami z kobieta jest wszystko okej i tylko sperma rujnuje szanse na ciąże ! Oczywiście nie neguje tego , ja tylko opowiedziałam o swoim przypadku także trochę @BlairBitchProject wyluzuj.
Ja na przykład nie podjęłabym się procedury invitro bez laparoskopii czy sprawdzenia drożności. Bo jest jeszcze szansa na zajście naturalnie
Raz dobre raz złe innym razem fatalne za chwile wspaniałe i tak ciagle coś. Pierwsze były 0% osoba niepłodna.. urolog powiedział ze invitro nam nie pomoże nawet i ze nie będziemy mieli dzieci . dokładnych wartości już nie pamietam to było już dawno.A jakie mieliście parametry nasienia??