- Dołączył(a)
- 29 Październik 2024
- Postów
- 7
To chyba żal post.
Dziś poinformowałam koleżanki z pracy o ciąży (jesteśmy we 4 w pokoju - kadry i księgowość). Jedyną reakcją dziewczyn było: domyślałyśmy się miejmy nadzieję że to nie zaraźliwe (koleżanka z sekretariatu poinformowała o ciąży w tamtym tygodniu). I w sumie z grupowej reakcji to tyle.
Koleżanka kadrowa z którą dziele obowiązki pierwsze co mi powiedziała to szkoda że dopiero teraz mówię ( bo ona ma plany swiateczno noworoczne o których mi mówiła 2 tygodnie temu).
Obecnie jestem na początku 11 tygodnia, na pierwszym USG nie było jeszcze zarodka, więc był stres czy nie będzie pustego jaja. Przed tym USG był stres czy ciąża jest w macicy, ponieważ w grudniu miałam na cito usunięta ciąże pozamaciczna z jajowodem, której nie można było zlokalizować.
I w sumie to jest mi przykro, że znając moją ubiegłoroczną historię tak zostałam zaatakowana. Kolejnym pytaniem było jakie mam plany zwolnieniowe, a nikt nawet nie zapytał który to tydzień i jak się w ogóle czuję, czy nic mi nie dokucza. W sumie to ze strony tej osoby innej reakcji się nie spodziewałam, ale po cichu liczyłam, że zbierze się na trochę taktu. Ale po dwóch pozostałych dziewczynach nie spodziewałam się, że tak zlewczo mnie potraktują.
Jestem ciekawa Waszych historii z poinformowaniem współpracowników o ciąży.
Dziś poinformowałam koleżanki z pracy o ciąży (jesteśmy we 4 w pokoju - kadry i księgowość). Jedyną reakcją dziewczyn było: domyślałyśmy się miejmy nadzieję że to nie zaraźliwe (koleżanka z sekretariatu poinformowała o ciąży w tamtym tygodniu). I w sumie z grupowej reakcji to tyle.
Koleżanka kadrowa z którą dziele obowiązki pierwsze co mi powiedziała to szkoda że dopiero teraz mówię ( bo ona ma plany swiateczno noworoczne o których mi mówiła 2 tygodnie temu).
Obecnie jestem na początku 11 tygodnia, na pierwszym USG nie było jeszcze zarodka, więc był stres czy nie będzie pustego jaja. Przed tym USG był stres czy ciąża jest w macicy, ponieważ w grudniu miałam na cito usunięta ciąże pozamaciczna z jajowodem, której nie można było zlokalizować.
I w sumie to jest mi przykro, że znając moją ubiegłoroczną historię tak zostałam zaatakowana. Kolejnym pytaniem było jakie mam plany zwolnieniowe, a nikt nawet nie zapytał który to tydzień i jak się w ogóle czuję, czy nic mi nie dokucza. W sumie to ze strony tej osoby innej reakcji się nie spodziewałam, ale po cichu liczyłam, że zbierze się na trochę taktu. Ale po dwóch pozostałych dziewczynach nie spodziewałam się, że tak zlewczo mnie potraktują.
Jestem ciekawa Waszych historii z poinformowaniem współpracowników o ciąży.