reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Praca, trudne relacje

Właśnie niektórzy tego nie rozumieją, u mnie na pierwszym USG tej ciąży nie było widać jeszcze zarodka... Odszedł stres z tym że ciąża nie jest pozamaciczna, ale pozostał lęk że nie pojawi się zarodek i będzie puste jajo...

A bycie w ciąży pozamacicznej, poronienie to wstyd? Coś złego?
U mnie wszyscy wiedzieli o CP, z resztą jak nie mówić jak z dnia na dzień trafiasz na 2 tygodnie do szpitala.
Właśnie między innymi w pracy wiedzieli wręcz 5 minut po zrobieniu testu, bo znowu mogło być tak samo.
No ale ja się nie wstydzę, że jedna ciąża nie doszła do skutku
 
reklama
A bycie w ciąży pozamacicznej, poronienie to wstyd? Coś złego?
U mnie wszyscy wiedzieli o CP, z resztą jak nie mówić jak z dnia na dzień trafiasz na 2 tygodnie do szpitala.
Właśnie między innymi w pracy wiedzieli wręcz 5 minut po zrobieniu testu, bo znowu mogło być tak samo.
No ale ja się nie wstydzę, że jedna ciąża nie doszła do skutku
Ja miałam podobnie. Też nie uważam, że jest to coś złego czy coś czegoś trzeba się wstydzić.
Ja informowałam także od razu, jak tylko się dowiedziałam o ciąży. Ja także poroniłam, a w kolejnej ciąży wylądowałam z dnia na dzień z krwawieniem w szpitalu. Ale nikt już wówczas nie robił żadnych scen, bo każdy wiedział, że tak może się stać.
Mam wrażenie, że ludzie empatyczniej reagują jeśli mają wiedzę, a nie muszą się domyślać czy też w ostatnim momencie są stawiani przed faktem dokonanym.
 
W 9 tc to raczej było coś więcej niż pęcherzyk.
Nie oczekuj, że świat będzie się rozczulał nad Twoja ciążą, to będzie Ci łatwiej.
Wystarczyło być fair wobec innych - wówczas pewnie by Cie inaczej traktowali. A tak zachowujesz się tak samo jak Twoje koleżanki. I ja naprawdę rozumiem, że one mogły poczuć się przez Ciebie oszukane. A teraz oczekujesz od nich empatii?
A ja uważam, że nie ma się obowiązku mówić od razu.
Jak to oszukane? To może miała jeszcze im mówić, że stara się o dziecko, żeby wiedziały, że mogą sobie nic nie planować albo planować na zaraz, bo potem nie będą mogły?

Nie ma nigdzie obowiązku. Kadrom owszem można, a nawet warto powiedzieć. Współpracownikom niekoniecznie. Zwłaszcza, że układy w pracy są bardzo różne, a z opowieści tutaj wynika, że tam są średnie. Gdyby to były takie fajne koleżanki, to by tak nie zareagowały.

Nie w każdym środowisku pracy wszyscy muszą wiedzieć o poronieniu, gdyby np się zdarzyło i kobiety czekają dłużej z informacją. Nie chodzi o żaden wstyd...
 
A tak swoją drogą. Może wywołam burzę, ale czy to oczekiwanie, że kobieta powie od razu o ciąży, nie jest trochę podobne do tego pytania na rekrutacji "czy pani planuje zajść w ciążę?"? Przecież pracodawca powinien wiedzieć o planach, co nie?
 
Od razu napiszę, że ja z postów @Iwona-20052025 NIE odczytałam, że zamierza ona wziąć L4 z przesłanki "bo mi się należy w ciąży, współpracownicy są wredni a pracodawca chamski, więc nie będę na nich robić". Potępiam takie chodzenie na L4.

Rozumiem, że niektóre z Was odczytały, że jedna ze współpracownic nie zrealizuje swoich planów noworocznych? W domyśle, że nie pojedzie gdzieś a może nawet straci pieniądze? To jak to jest @Iwona-20052025 ? Straci czy nie straci? Gdybyś jej powiedziała 2 tyg wcześniej o ciąży, to by nie wydała pieniędzy, bo z góry by założyła, że pójdziesz na L4 i jej zablokujesz urlop? Czy "powiedziałam o ciąży"= powiedziałam, że jestem w ciąży, idę na L4 i nie wrócę przez 1,5 roku?

Ja uważam, że to jest przede wszystkim sprawa pracodawcy. Jeśli tamta pani pracuje w branży księgowej, która jest specyficzna i generalnie urlopy na przełomie roku kalendarzowego są niepożądane, a mimo to pracodawca obiecał ją puścić na urlop, to niech się nie wycofuje z obietnicy - nawet gdyby Iwona miała iść na L4. Do końca grudnia jeszcze 2 miesiące, więc niech szukają zastępstwa czy coś. Nie mówiąc już o tym, że można próbować zaproponować home office albo przejście na zadaniowy system pracy, żeby odwlec w czasie absencję spowodowaną ciążą. Od tego jest kierownik/pracodawca, żeby rozwiązać problem z niedostatecznymi mocami przerobowymi. A nie sraczka wśród pracowników i morowa atmosfera, że kto teraz będzie robił.

"Domyślalysmy się" to jest dla mnie tekst równoznaczny z tym, że już ją oplotkowały i już się zdążyły nakręcić na to, jak ona na pewno pójdzie na L4 i zostawi je z toną roboty. A jakoś żadna nie miała odwagi spytać, czy przypadkiem coś nie jest na rzeczy.
 
Mnie w sumie obojętne kiedy się mowi.
W pracy najlepiej mieć prostą zasadę - robi się dla siebie i na siebie. I olać reszte. Dla mnie to oznacza, że reakcja zespołu mnie nie interesuje. Bo i czemu miałaby?
Ja poszłam na L4 z dnia na dzień i wlaściwie pierwszego dnia zwolnienia poinformowałam szefową, że to ciążowe 🤷‍♀️ w pierwszej ciązy też nagle trafilam do szpitala i zniknęlam na skrócony macierzyński.

Teraz jak już mam dziecko to też z dnia na dzień idę na opiekę, bo młody zachoruje. Jakbym za każdym razem miała myslec o innych i ich opinii to bym oszalala.
I ja moim kolezankom mówię to samo 🤷‍♀️zeby myslaly o sobie i swoim zdrowiu i swoich dzieciach, praca zawsze będzie zrobiona, bo u nas siłą rzeczy ktoś inny zrobi. Nie ma co się przejmować nadmiernie.
 
A tak swoją drogą. Może wywołam burzę, ale czy to oczekiwanie, że kobieta powie od razu o ciąży, nie jest trochę podobne do tego pytania na rekrutacji "czy pani planuje zajść w ciążę?"? Przecież pracodawca powinien wiedzieć o planach, co nie?

Idąc na rozmowę o pracę nie znam tych ludzi i nawet nie wiem czy dalej poznam. Ciężko to porównać do ludzi, których znam 10 lat.

Mi lata kto kiedy i o czym mówi. Ale śmieszy mnie, że z jednej strony autorka oczekuje jarania się jej ciąża, ale jednocześnie nie chce się z nimi spoufalać. No ile dajesz tyle dostajesz.
 
Ostatnia edycja:
Jak tak czytam to przychylam się do tych, którzy piszą, że nie widzą gdzie autorka źle się zachowała i nie rozumieją czemu jej wspolpracownice miałyby czuć się oszukane... Widać część szczęśliwie nie wie jak niefajne potrafią być relacje w pracy i ile w ludziach potrafi być zawiści...Szczerze gdybym dziś miała być w ciąży to też nie powiedziałabym maksymalnie długo a poinformowała w formie zaświadczenia lekarskiego, zresztą kadry zawsze takiego ode mnie żądały. Co do urlopu to jeśli pracodawca odwoła pracownika z planowanego urlopu to chyba musi mu zwrócić poniesiony koszt? Poprawcie mnie jeśli tak nie jest.
 
Jak tak czytam to przychylam się do tych, którzy piszą, że nie widzą gdzie autorka źle się zachowała i nie rozumieją czemu jej wspolpracownice miałyby czuć się oszukane... Widać część szczęśliwie nie wie jak niefajne potrafią być relacje w pracy i ile w ludziach potrafi być zawiści...Szczerze gdybym dziś miała być w ciąży to też nie powiedziałabym maksymalnie długo a poinformowała w formie zaświadczenia lekarskiego, zresztą kadry zawsze takiego ode mnie żądały. Co do urlopu to jeśli pracodawca odwoła pracownika z planowanego urlopu to chyba musi mu zwrócić poniesiony koszt? Poprawcie mnie jeśli tak nie jest.
Tak, musi zwracać. Ale może tamta pani jeszcze nie wypisała wniosku urlopowego i nie ma go formalnie udzielonego...
 
reklama
Mnie w sumie obojętne kiedy się mowi.
W pracy najlepiej mieć prostą zasadę - robi się dla siebie i na siebie. I olać reszte. Dla mnie to oznacza, że reakcja zespołu mnie nie interesuje. Bo i czemu miałaby?
Ja poszłam na L4 z dnia na dzień i wlaściwie pierwszego dnia zwolnienia poinformowałam szefową, że to ciążowe 🤷‍♀️ w pierwszej ciązy też nagle trafilam do szpitala i zniknęlam na skrócony macierzyński.

Teraz jak już mam dziecko to też z dnia na dzień idę na opiekę, bo młody zachoruje. Jakbym za każdym razem miała myslec o innych i ich opinii to bym oszalala.
I ja moim kolezankom mówię to samo 🤷‍♀️zeby myslaly o sobie i swoim zdrowiu i swoich dzieciach, praca zawsze będzie zrobiona, bo u nas siłą rzeczy ktoś inny zrobi. Nie ma co się przejmować nadmiernie.
I oczywiście także oczekujesz potem pełnej empatii od współpracowników. Cieszenia się Twoją ciążą, gratulowania i pytania o Twoje zdrowie?
 
Do góry