reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Praca, studia i mezowie ;)... Lubimy, czy nie?? Narzekania i zachwyty :)

Dzień dobry!

Noc minęła spokojnie. W ciszy przerywanej li i jedynie chrapaniem P., ustami na szczęście :laugh:
Zapomniałam się, bo miałam obrażona spać na kanapie i zaległam w małżeńskim łożu, a jak P. wrócił z siłowni, to już mi się nie chciało przenosić. Pokajał się z resztą i przeprosił za to, że mi nie mówił, że ex się z nim kontaktuje (bo nie chciał mnie denerwować - typowe wytłumaczenie posiadaczy jąder...). Ale ja i tak swoje wiem i pewnie nie zmienię tego, że ona cały czas szuka z nim kontaktu (nie zrobię jej krzywdy przecież, choć brzmi to kusząco ;)), ani tego, że P. "nie chce być chamem" i tego kontaktu z nią nie zerwie. Zapowiedziałam jednak spod kołdry, że jak będzie już na świecie dzidzia i nie daj boże zobaczę jego ex w promieniu 500m od naszego domu (bo mogę się założyć, że bedzie chciała zobaczyć maleńswto, gdyż "tak bardzo kocha dzieci"...), to nogi jej z d... powyrywam i psem poszczuję (z tym drugim będzie problem, bo Gandzia muchy by nie skrzywdziła, no ale może zrobi wyjątek dla wielce niebezpiecznej ex swojego kochanego pana, która chce zachachmęcić w naszym interesie ;))

Dominique, kochana, widzisz - robisz sie slawna na calym forum  Moze wydasz Twoje przejscia w formie ksiazeczki dla przyszlych mam?
milego dzionka

Hmmm, chyba to przemyślę  :laugh: Nie wiem tylko czy P. zgodzi się, jako główny bohater, na autoryzację opisów swoich wyczynów ;D

Pozdrawiam serdecznie ;D ;D ;D
 
reklama
Musimy pomyslec na jakas specjalna "terapia" (najlepiej elektrowstrzasami) dla tych wszystich nawiedzonych kobiet (o ile mozna dac im zaszczyt poslugiwania sie tym okresleniem), ktore nie pozwalaja nam spokojnie spac :)
Dobrze Dominique, ze sytuacja jako tako sie wyklarowala!
 
Mnie zawsze złość szybko przechodzi. Nawet "ciche dni" trwają u nas niecały jeden dzień ;) Przeważnie jak się z P. kłócimy, to ja wywrzeszczę, to co mi na wątrobie leży i jestem jak "nowa" :D To P. zawsze chce się bawić w psychoanalityka i jątrzy: "Wytłumacz mi, co miałaś na myśli, mówiąc (krzycząc), że...." albo "Dlaczego to i tamto...?" A ja po 30 sekundach od kłótni już nawet nie pamiętam czego dotyczyła ;D No bo po co mam sobie umysł zawalać pierdołami i się denerwować?
 
Ja mam to samo - nie wiem, ale nie potrafie sie na kogos dlugo gniewac, obrazac, stroic fochy! Ale jak wybucham to na maxa! Taka zlosc jest chyba zdrowsza niz kumulowanie tego w sobie i dlugotrwale nerwy...
 
Ech, rozmawiacie o bylych swoich facetow?? Tez mialabym co nieco do powiedzienia. Jest taka jedna krowa, ktorej nie strawie za zadne skarby swiata. Jak przyjdzie do mnie do domu, to zwale ja ze schodow. W trakcie, kiedy moj Grzesiek z nia byl ja bylam z tzw. Mlodym (tez Grzesiek, dla odroznienia ;)). Mlody i Kinga sie przyjaznili ze soba bardzo mocno, wiec i ja probowalam sie z nia zaprzyjaznic, zeby nie bylo. Tymczasem to dziewcze tyle razy wpieprzalo sie w moj zwiazek i takich rzeczy nagadalo za moimi plecami o mnie (nikt nie wie dlaczego), tyle sprawilo mi przykrosci, ze w pewnym momencie stalo sie - nie moglam na nia patrzec. Potem wyszlo szydlo z worka. Moj byly zdradzal mnie z nia w trakcie, kiedy ona zdradzala mojego Grzeska (czyli mojego meza). Mysle, ze on o tym nie wie do tej pory, i ja na pewno mu nie powiem, ale to jest zdzira jakich malo. Niestety kontaktuja sie ze soba, bo musza, ale chyba w koncu wszelkie uczucia jego do niej przeszly. Kiedys sie natknelam na ich rozmowe (z poltora roku temu) w ktorej moje kochanie powiedizalo jej, ze nie chce sie z nia spotykac, bo jak ja widzi, to wracaja tamte uczucia. Ja wiem, to byl jego pierwszy zwiazek, trwal 7 lat, wiec naprawde niemalo, ale po rozstaniu byli juz 4 czy 5 lat. Strasznie mnie to zabolalo i boli do tej pory jak cholera, chociaz wiem, ze on mnie kocha i ze mnie nie zostawi.

Ehh, wyzalilam sie z jednej rzeczy, ale musze z drugiej. W mojej bylejpracy dzieja sie cuda. W zeszle wakacje oprocz mnie zenilo sie dwoch kolegow - z tej samej firmy. Jeden 4 tygodnie po mnie, drugi 6. Ten drugi to Tomek. Otoz 7 miesiecy po slubie z fantastyczna dziewczyna Tomek odszedl od niej do innej. W dodatku dziewczyny tez z mojej bylej pracy. Podobno spotykali sie juz kilka miesiecy - swietnie, wziawszy pod uwage, ze sa kilka miesiecy po slubie... Zeby bylo smieszniej Justynka nic nie wiedziala, nie domyslala sie, ukladalo sie im swietnie, czule slowka itd... A on miesiac po miesiacu spotykal sie z tamta, sypial a nia, mowil jej takie same slowa jak do zony - o milosci, wracal do domu i z inna kobieta to samo...
Chyba za glupia jestem, zeby to zrozumiec...
 
no to ja dopowiem swoje...
moj facet - jestesmy razem prawie 2 lata.... jakies 5 lat temu mial panne. Swinia we wrzesniu tego roku wyslala mu fotki ze swoja gola pupa.... pokazac jak to po dziecku mozna schudnac! nie powinnam szperac w jego emailach ale znalazlam....szlak mnie trafil i myslalam ze dom rozwale...
A teraz jako ciezarowka.... szaleja mi hormony.... a moj osiol zadzwonil do tej panny po rady jak sobie ze mna radzic.... a ona oddzwonila do mnie!!!! ze wie jak sie czuje lalallalalal
stanelo na tym iz kazalam mu spalic wszystkie zdjecia z przeszlosci.... zapomniec i skupic sie na przyszlosci bo to jedyna naprawde wazna czesc naszego zycia.
Panna znowu zadzwonila ...odebralam- kazalam wsadzic nos w ...... i zajac sie wlasnymi sprawami. zrozumiala- mam nadzieje ze bedzie spokoj!!!! Dodam iz amerykanki to debilki...bez rasizmu i podejscia narodowego...ale naprawde sa durne!
 
o jej aż mnie zamurowało jakie debilki są z niektórych bab.
nigdy by mi nie przyszło do głowy zzeby sie kontaktowac ze swoimi byłymi,bo i po co
było minęło i nie ma do czego wracać,co to ma być takie sentymenty.trzebe sie było nie rozstawać a nie teraż sie wpiep...ać w czyjeś zycie,
tak samo mój facet ze swoimi byłymi sie nie kontaktuje bo poprostu nie jest zainteresowany a pogadać to sobie można z kumplami na piwie a nie z byłymi dziewczynami bo i niby o czym.nie rozumiem takiego utrzymywania kontaktów i pewnie nigdy tego nie pojmę ,
(choc teraz przyznam sie wam bez bicia że poznaliśmy sie jak on był jeszcze żonaty )
 
To ja tez sie przyznam bez bicia, ze jak poznalam sie z Moim kilka lat temu na urodzinach znajomego to ja bylam owszem sama, ale on ze swoja dziewczyna, ale cos zaiskrzylo, no i reszte imprezy spedzilismy razem...Ale po tej imprezie spotkalismy sie moze ze 2 razy i na tym sie skonczylo, bo on mial swoje zycie (czyt.treningi, wyjazdy itd.) no i w zeszlym roku sie spotkalismy i tak juz zostalo :)) To tak 'by the way' :)
Karoo, a ta Twoja "firmowa" historia nadaje sie do jakiegos serialu brazylijskiego, niezle...Ale powiem Ci, ze kiedys znajomy z katowic smial sie, ze u nas to istne 'beverly hills'...:) Non stop jakies zmiany w zwiazkach itd., ale to jak bylismy mlodzi...:))
 
reklama
Oj, ja kiedys opowiadalam mojej kuzynce w skrocie historie mojego zycia i moich dwoch powaznych zwiazkow, to siedzialysmy i plakalysmy ze smiechu stwierdzajac, ze serial niezly by z tego wyszedl.

Ehh, z sytuacji firmowej pewnie tez, ale niestety to co sie dzieje naprawde w zyciu jest odbierane zupelnie inaczej niz te bzdury.

A jesli chodzi o kontakty z bylymi to sie nie zgodze do konca aga31. Wszystko zalezy od tego, jak zakonczyly sie stosunki w zwiazku, i jakie po fakcie byly wzajemne odniesienia do siebie nawzajem. Inna byla mojego meza jest fajna dziewczyna, znamy sie, nie raz potem w czworke (z jej kolejnym facetem) sie spotykalismy i pilismy wodke ;) - draznila mnie na poczatku bardzo, a wlasciwie nawzajem sie nie znosilysmy, byc moze dlatego, ze jak spedzilismy ze soba pierwsza noc z moim mezem (nie bedac jeszcze para - tak wyszlo po imprezie, ale wczesniej znalismy sie juz 4 lata) to on byl jeszcze z nia, i potem sie rozstal - nie ukladalo im sie, a ja nawet nie wiedzialam, ze on ma kobiete, bo nie kontaktowalismy sie ze soba przez poltora roku, ja w miedzyczasie wyjechalam na kolonie i niewidzielismy sie trzy tygodnie, a jak wrocilam to sie rozkrecilo, ale dopiero jak bylam pewna, ze jest juz sam. No wiec ona mnie nienawidzila, bo myslala, ze rozpieprzylam jej zwiazek, a ja jej, bo bylam zazdrosna. W pewnym momencie te uczucia sie zniwelowaly i zaczelysmy sie kumplowac. Nie przeszkadzaja mi kontakty Grzeska z nia. Tak samo przyjaznimy sie oboje z moim mezem z moim bylym i jego kobieta -i to naprawde dosc mocno, sa fantastyczna para, a zreszta Magde lubilam zawsze - bo poznalysmy sie jeszcze przed naszym rozstaniem z Mlodym (ona jest siostra rodzona zony brata mojego meza - prawie rodzina ;)) i nigdy nie mialam do niej zadnych pretensji. A Mlody?? W koncu spedzilismy ze soba cztery lata naszego zycia, swietnie sie przy tym rozumiejac, znajac wszystkie nasze wzajemne tajemnice o zyciu, najskrytsze pragnienia serca, rozumielismy sie przez dlugi czas w pol slowa, wiec dlaczego nie mielibysmy sie teraz przyjaznic, skoro wszystkie nasze wzajemne uczucia sie skonczyly?? Dopoki cos do siebie jeszcze czulismy (a troche to trwalo) to sie nie spotykalismy ze soba w ogole, ale jak juz zorientowalismy sie, ze przeszlo - nie ma zadnych przeciwwskazan :) Zwlaszcza, ze moj maz wie o wszystkim i tez sie z nim przyjazni, nawet mocniej niz ja :)

Oj, ale sie rozpisalam. Chyba troche chaotycznie, ale mam nadzieje, ze wiadomo o co chodzi :D
 
Do góry