no wlasnie , naprawde nie wiem jak to bedzie , boje sie jeszcze czegos tego ze niby ja caly dzien w domu bede siedziec i nic nie robic ( mniemanie wielu facetow ) joas jak sobie ty z tym radzisz ??? nie chce uslyszec , ze ja charuje a ty sie obijasz .......po tym wczorajszym wyskoku boje sie ze moge to kiedys uslyszec
reklama
karoo-kp
Mama Jagodzianki
- Dołączył(a)
- 6 Styczeń 2006
- Postów
- 6 419
W takiej sytuacji nalezy wziac sobie wolne od meza i od domu, wroc tylko na obiad i wieczorkiem do lozeczka sie udaj - jak juz bedziesz mogla meza na cala dobe z dzieckiem zostawic, to niech wezmie urlop (jeden dzien) i sie zajmie wszystkim co trzeba - zaznacz, ze w ciagu dnia ma byc:
-ugotowany obiad dla was
-ugotowany obiad dla malenstwa
-posprzatane mieszkanie
-dziecko czyste, nakarmione
-ma sie przespac w ciagu dnia
-najpozniej o 21 ma byc dziecko w lozku i spac
A na koniec dnia jak juz sie polozy ledwo zywy to jeszcze zacznij go namawiac na seksik...
Ciekawa jestem, ile uda mu sie zrobic...
-ugotowany obiad dla was
-ugotowany obiad dla malenstwa
-posprzatane mieszkanie
-dziecko czyste, nakarmione
-ma sie przespac w ciagu dnia
-najpozniej o 21 ma byc dziecko w lozku i spac
A na koniec dnia jak juz sie polozy ledwo zywy to jeszcze zacznij go namawiac na seksik...
Ciekawa jestem, ile uda mu sie zrobic...
dominique.p
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Grudzień 2005
- Postów
- 1 746
Dobre, Karoo :laugh:
Mój P. na razie, odpukać, nie sprawia mi żadnych problemów, a wręcz jest ostatnio przekochany (właśnie obiera w kuchni ziemniory na obiad ), ale od czasu do czasu zdarze mu się coś palnąć... Z drugiej strony też jestem pełna obaw, jak to będzie, kiedy dzidziuś się urodzi, ale mam nadzieję, że nie będzie mi wyrzygiwał, że siedzę w domu i nic nie robię, a on tyra. No nic, zobaczymy w sierpniu...
Mój P. na razie, odpukać, nie sprawia mi żadnych problemów, a wręcz jest ostatnio przekochany (właśnie obiera w kuchni ziemniory na obiad ), ale od czasu do czasu zdarze mu się coś palnąć... Z drugiej strony też jestem pełna obaw, jak to będzie, kiedy dzidziuś się urodzi, ale mam nadzieję, że nie będzie mi wyrzygiwał, że siedzę w domu i nic nie robię, a on tyra. No nic, zobaczymy w sierpniu...
aga31
Sierpniowa mama'06 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 2 Listopad 2005
- Postów
- 2 350
ech te chłopy!
ja poprostu nie chodzę na zakupy do sklepu daleko wiec jak M chce obiad to musi coś kupic bo przecież nie bede dzwigac.w domu bałagan wynika głównie z jego papierzysków firmowych wiec tez tego nie ruszam i jak sobie nie poukłada to sie wscieka ze nic znalezc nie moze i wszystko po całym pokoju rozwalone
,na każdego jest jest jakas metoda
to świetny pomysł ,karoo-kp pisze:W takiej sytuacji nalezy wziac sobie wolne od meza i od domu, wroc tylko na obiad i wieczorkiem do lozeczka sie udaj - jak juz bedziesz mogla meza na cala dobe z dzieckiem zostawic, to niech wezmie urlop (jeden dzien) i sie zajmie wszystkim co trzeba - zaznacz, ze w ciagu dnia ma byc:
-ugotowany obiad dla was
-ugotowany obiad dla malenstwa
-posprzatane mieszkanie
-dziecko czyste, nakarmione
-ma sie przespac w ciagu dnia
-najpozniej o 21 ma byc dziecko w lozku i spac
A na koniec dnia jak juz sie polozy ledwo zywy to jeszcze zacznij go namawiac na seksik...
Ciekawa jestem, ile uda mu sie zrobic...
ja poprostu nie chodzę na zakupy do sklepu daleko wiec jak M chce obiad to musi coś kupic bo przecież nie bede dzwigac.w domu bałagan wynika głównie z jego papierzysków firmowych wiec tez tego nie ruszam i jak sobie nie poukłada to sie wscieka ze nic znalezc nie moze i wszystko po całym pokoju rozwalone
,na każdego jest jest jakas metoda
Jotemka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Październik 2005
- Postów
- 5 320
A mnie moj maz podziwia, jak przychodzi to jeszcze posklada czego juz nie mialam sily/ochoty/mozliwoci posprzatac. O ile ma mozliwosc (czyli jak zdazy do domu) to kapie dzieci i je ubiera po kapieli. Czyta im ksiazki, bawi sie z nimi. Jest kochany. Fakt faktem, ze nie pierze od kiedy nie chodze do pracy, nie prasuje, no ale chyba bez przesady. W sumie mam super, bo zawozi dziecko rano do przedszkola, a czasami bulki jeszcze wczeniej mi przywiezie. Staram sie go nie wykorzystwac. Mezulek jest przekochany i wspanialy. A teraz chory siedzi w pracy i prawde mowiac chyba juz czuje sie gorzej ode mnie... Bo ja wypoczywalam w weekend i sie kurowalam a on mimo choroby zasuwal przy dzieciach...
Kocham Go i przy Jego wsparciu moge miec 4 dzieci. Tak jak sobie wymarzylismy...
A jesli chodzi o pieniadze, to mam problem, bo on siedzi w mojej glowie. Mezulek nie widzi problemu. Drazni go jak mowie, ze to "jego pieniadze"... I tyle na ten temat... Moj maz jest taki jak sobie wymarzylam... A trudne chwile? coz kto ich nie ma...
Kocham Go i przy Jego wsparciu moge miec 4 dzieci. Tak jak sobie wymarzylismy...
A jesli chodzi o pieniadze, to mam problem, bo on siedzi w mojej glowie. Mezulek nie widzi problemu. Drazni go jak mowie, ze to "jego pieniadze"... I tyle na ten temat... Moj maz jest taki jak sobie wymarzylam... A trudne chwile? coz kto ich nie ma...
och... to ja nie mogę narzekać, choć drażni mnie czasami, że mój wybiera czasami jakąś grę komputerową niż pogaduchy. Ale z drugiej strony sobie myślę, że jak dzidzia się urodzi to tak mu da w kość, że nie będzie miał siły na żadne gry więc nic nie mówię, bo nie mam ostatnio ochoty na awantury. Zresztą jak się kłócimy, a i to bardzo rzadko, to szybko nam przechodzi. A odkąd jestem w ciąży to Sz jest bardzo kochany. Na początku jak się okazało, że muszę leżeć to robił wszystko za mnie i widać było jak jest zmęczony, ale słowem się nie poskarżył. Teraz jest łatwiej, bo mogę go odciązyć, choć i tak jak chcę posprzątać to mi wyrywa odkurzacz z ręki. A jak idę po zakupy to zawsze dostaję ochrzan. Bo ja już tak mam, że jak idę po bułki i mleko to wracam z pełną siatą...
fajny ten mój facet
Joaś ja dobrze przeczytałam? 4 dzieci? oj, Ty szalona jesteś, szalona
fajny ten mój facet
Joaś ja dobrze przeczytałam? 4 dzieci? oj, Ty szalona jesteś, szalona
reklama
sandra1982
Sierpniowa mama'06 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 20 Marzec 2006
- Postów
- 8 063
Ale sie kobitki dzisiaj rozpisalyscie na tym watku Musialam sie wylaczyc na kilknascie minut i wszystko przeczytac
Na moja prace nie narzekam - chociaz np. w sezonie jest przekichane - praca po 11 godzin dziennie, ludzi mnostwo, pelno na glowie, imprezy promocyjne, przygotowywanie materialow promocyjnych itd.Jak juz kiedys wspominalam pracuje w biurze promocji i informacji urzedu miasta - szefowa mam bardzo fajna, idzie mi na reke, a teraz jak jestem w ciazy to juz w oglole jest super mila i wyrozumiala. Pracuje mniej za ta sama place. Jest swietnie, dlatego chce jak najdluzej pracowac i jak najszybciej wrocic do pracy. Z miejsca pracy do domu na nogach mam 3 minutki, wiec w ciagu dnia bez problemu bede mogla wyjsc sobie nakarmic maluszka - nie musze szefowej meldowac, ze wychodze.
Jezeli chodzi o Mojego to ,tez jak juz pisalam na ktoryms watku, rzadko sie widujemy - srednio raz na tydzien/dwa - ale juz sie przyzwyczailam. Sportowiec, non stop w rozjazdach, 250 dni w roku poza domem. Teraz od jakiegos mies. jest po sezonie, ale ma zaleglosci na uczelni i kuje do egzaminow. Bedziemy sie widziec dopiero w weekend jak wroci z uczelni. Nie narzekam. Czlowiek potrafi przyzwyczaic sie do kazdej sytuacji. Przynajmniej nie mamy kiedy sie poklocic, a jak sie w koncu widzimy to jest cudownie i milo Pretensji do niego miec nie moge, ze tak rzadko bywa w domu, bo w koncu "widzialy galy co braly", hehe. Mam tylko nadzieje, ze nie zaczne wczesniej rodzic w sierpniu, bo wtedy jest sezon letni i pewnie znowu bedzie poza. Musze sie dostosowac do "grafiku" i urodzic w terminie haha, zartuje oczywiscie. Kiedys w ktoryms ze starych wywiadow powiedzial (kilka dobrych lat temu jak jeszcze sie nie znalismy), ze potrzebuje dziewczyny, ktora nie nudzilaby sie czekajac na niego i chyba dobrze trafil - zajecia to sobie potrafie wynajdywac a poza tym mieszkam z rodzicami i siostra, wiec nie czuje sie samotna.
Ale sie rozpisalam
Dobry ten watek!
Na moja prace nie narzekam - chociaz np. w sezonie jest przekichane - praca po 11 godzin dziennie, ludzi mnostwo, pelno na glowie, imprezy promocyjne, przygotowywanie materialow promocyjnych itd.Jak juz kiedys wspominalam pracuje w biurze promocji i informacji urzedu miasta - szefowa mam bardzo fajna, idzie mi na reke, a teraz jak jestem w ciazy to juz w oglole jest super mila i wyrozumiala. Pracuje mniej za ta sama place. Jest swietnie, dlatego chce jak najdluzej pracowac i jak najszybciej wrocic do pracy. Z miejsca pracy do domu na nogach mam 3 minutki, wiec w ciagu dnia bez problemu bede mogla wyjsc sobie nakarmic maluszka - nie musze szefowej meldowac, ze wychodze.
Jezeli chodzi o Mojego to ,tez jak juz pisalam na ktoryms watku, rzadko sie widujemy - srednio raz na tydzien/dwa - ale juz sie przyzwyczailam. Sportowiec, non stop w rozjazdach, 250 dni w roku poza domem. Teraz od jakiegos mies. jest po sezonie, ale ma zaleglosci na uczelni i kuje do egzaminow. Bedziemy sie widziec dopiero w weekend jak wroci z uczelni. Nie narzekam. Czlowiek potrafi przyzwyczaic sie do kazdej sytuacji. Przynajmniej nie mamy kiedy sie poklocic, a jak sie w koncu widzimy to jest cudownie i milo Pretensji do niego miec nie moge, ze tak rzadko bywa w domu, bo w koncu "widzialy galy co braly", hehe. Mam tylko nadzieje, ze nie zaczne wczesniej rodzic w sierpniu, bo wtedy jest sezon letni i pewnie znowu bedzie poza. Musze sie dostosowac do "grafiku" i urodzic w terminie haha, zartuje oczywiscie. Kiedys w ktoryms ze starych wywiadow powiedzial (kilka dobrych lat temu jak jeszcze sie nie znalismy), ze potrzebuje dziewczyny, ktora nie nudzilaby sie czekajac na niego i chyba dobrze trafil - zajecia to sobie potrafie wynajdywac a poza tym mieszkam z rodzicami i siostra, wiec nie czuje sie samotna.
Ale sie rozpisalam
Dobry ten watek!
Podziel się: