reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pozostawienie niemowlaka na noc z dziadkami

Moja córka ma ponad 2 lata i nie nocowała nigdzie bez nas ;)

I pewnie długo jeszcze nie będzie ;)

mamy inne sposoby na życie towarzyskie a innych powodów na razie nie było ;)



Edit: zabrzmiało to jak typowa maDka. To, ze u nas tak to działa nie znaczy, ze uważam, ze korzystanie z takiej pomocy jest złe :) my akurat tego nie potrzebujemy ale jak ktoś chce i może warto spróbować czy dziecko w ogóle to zaakceptuje ;)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Moja córka ma ponad 2 lata i nie nocowała nigdzie bez nas ;)

I pewnie długo jeszcze nie będzie ;)

mamy inne sposoby na życie towarzyskie a innych powodów na razie nie było ;)



Edit: zabrzmiało to jak typowa maDka. To, ze u nas tak to działa nie znaczy, ze uważam, ze korzystanie z takiej pomocy jest złe :) my akurat tego nie potrzebujemy ale jak ktoś chce i może warto spróbować czy dziecko w ogóle to zaakceptuje ;)
Spoko, ja zrozumiałam, a madek nie toleruję ;) My na przykład nie mamy życia towarzyskiego, ja czasem idę z przyjaciółką do kina albo na kolację, a że ona nie pije i ja nie muszę, to wracam do domu późnym wieczorem. Mąż raz na x czasu jedzie z kumplami na dwa, trzy piwa i wraca przed północą. Jedyne czego nam brak, to samotności we dwójkę, ale to przyjdzie z czasem. Chętnie bym oddała obie już dzisiaj i to na tydzień, ale wiem, że nie są gotowe. No i do tego dochodzi kondycja dziadków, bo ja sobie np. nie wyobrażam wcisnąć naszym tej młodszej, która w nocy budzi się jeszcze na mleko i wstaje o siódmej. Starsza z kolei przesypia całą noc, ale czasem przez sen mnie szuka i potrzebuje, żebym ją pogłaskała po głowie. Oj daleko mi do mamusi, która rezygnuje ze wszystkiego, "bo dzieci", ale jeszcze trochę poczekamy z noclegiem poza domem.
 
Spoko, ja zrozumiałam, a madek nie toleruję ;) My na przykład nie mamy życia towarzyskiego, ja czasem idę z przyjaciółką do kina albo na kolację, a że ona nie pije i ja nie muszę, to wracam do domu późnym wieczorem. Mąż raz na x czasu jedzie z kumplami na dwa, trzy piwa i wraca przed północą. Jedyne czego nam brak, to samotności we dwójkę, ale to przyjdzie z czasem. Chętnie bym oddała obie już dzisiaj i to na tydzień, ale wiem, że nie są gotowe. No i do tego dochodzi kondycja dziadków, bo ja sobie np. nie wyobrażam wcisnąć naszym tej młodszej, która w nocy budzi się jeszcze na mleko i wstaje o siódmej. Starsza z kolei przesypia całą noc, ale czasem przez sen mnie szuka i potrzebuje, żebym ją pogłaskała po głowie. Oj daleko mi do mamusi, która rezygnuje ze wszystkiego, "bo dzieci", ale jeszcze trochę poczekamy z noclegiem poza domem.



Dużo zależy od dziadków, jacy są czy znają dziecko. Moja mama mieszka obok nas i zna małego od jego pierwszych chwil. Ale teściowie nie znają małego by wiedzieć czego on teraz oczekuję, kiedy chce pić itd niby pierdoły, ale ważne. Dlatego teściom małego bym nie dała samego w ciągu dnia a co dopiero na noc. Jednak wolę z mężem mieć oko, bo jak kogoś nie zna to nawet by nie został. Ale nie będę kłamać, też nie nadużywamy jakoś mojei mamy. Wpadnie na kawe w ciągu dnia to pobawi małego chwilę, ale też bez przesady. Podrośnie i będzie lzej, dużo lżej. Ale są tacy ludzie, którzy co weekend zostawiają dziecko, czy dzieci i baja bongo. Czy im.dobrze, nie mnie oceniać.
 
Moja córka ma ponad 2 lata i nie nocowała nigdzie bez nas ;)

I pewnie długo jeszcze nie będzie ;)

mamy inne sposoby na życie towarzyskie a innych powodów na razie nie było ;)



Edit: zabrzmiało to jak typowa maDka. To, ze u nas tak to działa nie znaczy, ze uważam, ze korzystanie z takiej pomocy jest złe :) my akurat tego nie potrzebujemy ale jak ktoś chce i może warto spróbować czy dziecko w ogóle to zaakceptuje ;)
U nas synek został, bo bardzo chciał zostać z babcią. I wcześniej mówił, że chce, a później jednak płakał. Aż w końcu został, nie płakał, spał ładnie z babcią całą noc.
Też nie mamy powodów, żeby zostawiać dzieci na noc u dziadków. Ja wychodzę sobie z koleżankami na kawę w dzień, jak mąż skończy pracę. A mąż ma studia w każdy weekend, więc swoje życie towarzyskie ograniczył do wyjść z kolegami raz w miesiącu.
Chciałabym czasami pójść gdzieś tylko z mężem, ale to jeszcze nie ten czas. Dzieci są za małe, żeby oboje zostawić z babcią. I to nawet nie dlatego, że dzieci nie chcą - bo chcą oboje - ale ciężko się dwójkę takich maluchów zajmować.
 
I to nawet nie dlatego, że dzieci nie chcą - bo chcą oboje - ale ciężko się dwójkę takich maluchów zajmować.
Dokładnie o to chodzi. My byliśmy zrobieni przez trzydziestoparolatków, sami mieliśmy dzieci po trzydziestce, więc dziadkowie po 60tce nie mają już tyle siły co na przykład ci po 50tce albo i młodsi. Wszystko to jest kwestia indywidualna.
 
Dokładnie o to chodzi. My byliśmy zrobieni przez trzydziestoparolatków, sami mieliśmy dzieci po trzydziestce, więc dziadkowie po 60tce nie mają już tyle siły co na przykład ci po 50tce albo i młodsi. Wszystko to jest kwestia indywidualna.

No niestety tak jest. Zresztą nikt nie musi sie naszymi dziecmi zajmować. Fajnie, że zdarzy się ale takiegi obowiązku nie ma.
 
No niestety tak jest. Zresztą nikt nie musi sie naszymi dziecmi zajmować. Fajnie, że zdarzy się ale takiegi obowiązku nie ma.
Oczywiście. Osobiście nigdy nie stawiałam rodziców przed faktem, że oczekuję takiej pomocy z ich strony. Padała propozycja to korzystałam i tyle. Drudzy dziadkowie nie oferowali się w zasadzie, w ciągu mojego trwającego już kilkanaście lat bycia mamą, może były ze trzy takie sytuacje kiedy padła jakaś propozycja i wtedy zostali z wnukiem/wnukami.Nie uważam natomiast, żeby było coś nie tak gdy dziadkowie chcą i chętnie zostają z dziećmi. Wtedy warto skorzystać. Mam znajomych, którzy wyjeżdżają co roku sami we dwoje na wakacje a dzieci są u dziadków. Trwa to ok tygodnia i myślę, że wszystkim wychodzi to na plus🙂
 
Oczywiście. Osobiście nigdy nie stawiałam rodziców przed faktem, że oczekuję takiej pomocy z ich strony. Padała propozycja to korzystałam i tyle. Drudzy dziadkowie nie oferowali się w zasadzie, w ciągu mojego trwającego już kilkanaście lat bycia mamą, może były ze trzy takie sytuacje kiedy padła jakaś propozycja i wtedy zostali z wnukiem/wnukami.Nie uważam natomiast, żeby było coś nie tak gdy dziadkowie chcą i chętnie zostają z dziećmi. Wtedy warto skorzystać. Mam znajomych, którzy wyjeżdżają co roku sami we dwoje na wakacje a dzieci są u dziadków. Trwa to ok tygodnia i myślę, że wszystkim wychodzi to na plus🙂


Jeśli ktoś ma taką opcję to super. Uważam, że wtedy warto korzystać. Jeśli dzieci i dziadkowie są zadowoleni tymbardziej. Nie rani to nikogo, nikomu to nie ujmuję a tylko plusy są. Jednak szczęśliwi i wypoczęci rodzice to tak samo i dzieci.
 
Dokładnie tak. Ja mówię jak mi się dziadkowie usprawiedliwiają, że w ten weekend nie, to mówię, że absolutnie nie ma tematu, to jest nasz obowiązek się zająć dziećmi, a ja pytałam, bo dzieciaki ich lubią i tyle :) Nigdy mi przez myśl nie przeszło, żeby mieć pretensje albo wciskać na chama. Jak słucham czasem tych lasek i ich pretensji do tesciow albo rodziców, to sobie myślę, kobieto ludzie ci przyjemność robią, że zabiorą dziecko, a ty wydziwiasz.
 
reklama
Dokładnie tak. Ja mówię jak mi się dziadkowie usprawiedliwiają, że w ten weekend nie, to mówię, że absolutnie nie ma tematu, to jest nasz obowiązek się zająć dziećmi, a ja pytałam, bo dzieciaki ich lubią i tyle :) Nigdy mi przez myśl nie przeszło, żeby mieć pretensje albo wciskać na chama. Jak słucham czasem tych lasek i ich pretensji do tesciow albo rodziców, to sobie myślę, kobieto ludzie ci przyjemność robią, że zabiorą dziecko, a ty wydziwiasz.
Zgadzam się w pełni. Ja to mam czasem wyrzuty sumienia ze małej nie daje do dziadków bo z obu stron mała jest oczkiem w głowie dziadków i co chwilę pytają kiedy z nią przyjedziemy, kiedy mogą się nią zająć. Obie babcie na emeryturze i w pełni sił i zakochane we wnuczce po uszy. Ale u nas to jedyna wnuczka dla obu babc i to baaardzo długo wyczekiwana.
 
Do góry