dołączam do Was ale Grudniówek też nie opuszczam bo z nimi zaczynałam się cieszyć (kalkulator wyliczył mi termin na 1.12 a dziś Gin urealnił datę na 25.11)
Jestem Magda z Radomia mam 24 lata. W styczniu minęło mi 6 lat z moim M. a w czerwcu będziemy mieć 2 rocznice ślubu. W grudniu 2010 straciłam jednego Maluszka w 9tc. dlatego teraz jestem pełna nadziei i wierzę, że wszystko się uda...
Mam 8 miesięczną Suczkę rasy Syberian Husky którą niestety w marcu dopadły kleszcze i zaraziły babeszjozą, w wyniku czego miała uszkodzoną wątrobę, żółtaczkę i kompletnie niewydolne nerki. Dodatkowo straciła w zupełności wzrok... Ja notomiast się nie poddałam i mimo minimalnych szans jakie dawali Weterynarze walczyłam o nią przez prawie 3 tygodnie. Codziennie jeździłam z nią do lecznicy i siedziałam przy niej podczas gdy pna była podpięta pod kroplówki. Później lekarz nauczył mnie podawania kroplówek i zrobiłam sobie psi szpital w domu... ale warto było! Żółtaczka wygoniona, wątroba się zregenerowała a nerki zaczęły pracować. Jedynie utrata wzroku okazała się nieodwracalna, ale już się nauczyła poruszać za węchem także radzi sobie Ta sytuacja uświadomiła mi, że jak się w coś bardzo mocno wierzy to jest się w stanie to osiągnąć... Potęga podświadomości
Jestem Magda z Radomia mam 24 lata. W styczniu minęło mi 6 lat z moim M. a w czerwcu będziemy mieć 2 rocznice ślubu. W grudniu 2010 straciłam jednego Maluszka w 9tc. dlatego teraz jestem pełna nadziei i wierzę, że wszystko się uda...
Mam 8 miesięczną Suczkę rasy Syberian Husky którą niestety w marcu dopadły kleszcze i zaraziły babeszjozą, w wyniku czego miała uszkodzoną wątrobę, żółtaczkę i kompletnie niewydolne nerki. Dodatkowo straciła w zupełności wzrok... Ja notomiast się nie poddałam i mimo minimalnych szans jakie dawali Weterynarze walczyłam o nią przez prawie 3 tygodnie. Codziennie jeździłam z nią do lecznicy i siedziałam przy niej podczas gdy pna była podpięta pod kroplówki. Później lekarz nauczył mnie podawania kroplówek i zrobiłam sobie psi szpital w domu... ale warto było! Żółtaczka wygoniona, wątroba się zregenerowała a nerki zaczęły pracować. Jedynie utrata wzroku okazała się nieodwracalna, ale już się nauczyła poruszać za węchem także radzi sobie Ta sytuacja uświadomiła mi, że jak się w coś bardzo mocno wierzy to jest się w stanie to osiągnąć... Potęga podświadomości