reklama
zuzia1
Moje dzieciaczki-cudaczki
- Dołączył(a)
- 14 Lipiec 2006
- Postów
- 1 800
Joaśka - doskonale Cię rozumiem. My mieliśmy Karolinkę w żłobku, wracaliśmy do domu ok.17.00, a przed 20.00 chodzi spać. To tylko 3 godz.:-(, a jeszcze trzeba w domku coś zrobić. Do bani takie życie, biedne te nasze dzieciaczki:--p.
magdalena25
Majowe mamy'08 Przeszczęśliwa mamuśka
- Dołączył(a)
- 22 Sierpień 2005
- Postów
- 2 899
Mnie najbardziej irytują dojazdy! Dziś wyszłam z domu o 7 a wróciłam o 17! I dodam, że ja nie pracuję 8 godzin tylko studiuję. Wczoraj jechałam na uczelnię 2godz15minut!!! beee.... I prawie nic dla maliszka nie zostaje... Julek tez chodzi spać o 20. A już zupelnie nie wiem kiedy bede sie uczyla
dori
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Sierpień 2005
- Postów
- 1 176
Żuczku nie gram tak na śmierć i życie. 2 razy w tygodniu puszczam jeden zakład (całe 2 zeta), bo wychodzę z założenia, że jak mam mieć szczęście to czy puszczę 1 czy 10 i tak wygra tylko jeden z nich.
No a ja z mieszanymi uczuciami dołączam do pracujących mam. Z jednej strony jestem szczęśliwa, bo znalazłam pracę i do tego jak dotąd wyslałam tylko to jedno cv, z drugiej jednak martwię się jak to będzie z Klaudią i jak obie tą rozląkę zniesiemy.
No a ja z mieszanymi uczuciami dołączam do pracujących mam. Z jednej strony jestem szczęśliwa, bo znalazłam pracę i do tego jak dotąd wyslałam tylko to jedno cv, z drugiej jednak martwię się jak to będzie z Klaudią i jak obie tą rozląkę zniesiemy.
Dori gratuluję tak szybkiego znalezienia pracy , ciężko na pewno jest zostawić córeczkę, ale jakoś to będzie i obydwie się przyzwyczaicie do tej sytuacji. Też muszę się zabrać za szukanie czegoś, a tak mi się nie chce szukać a potem pracować ale jak mus to mus :-( Najważniejszcze żeby coś w ogóle znaleźć ... ale jestem raczej optymistką w tym względzie :dull:
Priscilla
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2005
- Postów
- 2 192
To prawda - 8h pracy to zdecydowanie za duzo. A ja dojda do tego dojazdy, to juz w ogole dla dzidzi zostaje godzinka-moze dwie.
Ja mam to szczescie, ze jeszcze pracuje 7h (bo wykorzystuje przerwe na karmienie;-) ), zawsze sie spozniam ze 30 min i do pracy jade 15 min. Wiec tak naprawde zostawiam Viki tlyko na 7h (a moze az 7h :-( )
Ja mam to szczescie, ze jeszcze pracuje 7h (bo wykorzystuje przerwe na karmienie;-) ), zawsze sie spozniam ze 30 min i do pracy jade 15 min. Wiec tak naprawde zostawiam Viki tlyko na 7h (a moze az 7h :-( )
reklama
Podziel się: