reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Powrót do pracy?? Urlop wychowawczy??

Kurde. Ja wracam 4 XII. STRASZNE TO NORMALNIE.Ale wracam na pół etetu do lutego (włacznie) (ale jeszcze nie gadałam z szefem - jakos nie mam odwagi normalnie). Zwolnienia sie nie boje - bo u nas laski tak wracały i było Ok. Bardziej boje sie jka ja to wszytsko pogodzę - z małą zostanie moja mama i siostra - będziemy to jakoś koordunowac (bo siostra studuije a mama wykłada na trzech uczelniach. uff. Jestem na razie tym przerazona. Marysia zrobiłą się przyklejona do mnie i jak mnie nie widzi to wrzeszczy wniebogłosy. Ponadto mam zajebistego schiza ze tylko ja ją umiem uspokic, uspić, nakarmic, zajac się nią itd. Chyba jestem pieprzenięta nieco....... Ale najbardziej sie boję tego że nie będe robiła takich obrotów jak przedtem i prędzej się do mnie dowalą....... Ach najwyzej poszukam w tedy innej roboty. Mówi się trudno. Zresztą mojego meża mają lada moment awansowac wiec niech nas utrzymuje patałach jeden :happy: :-)
 
reklama
nie wiem głuszek od kiedy tak ccicho,od jakiegos casu:))))))))
nie masz schiza z tym jestem the best to norma chyba:)ja tez tak miałam zewa...kur...mnie brala jak usypiala u kogos krew mnie zalewała,jak ktoas inny ja buja to ja stoje obok i tez sie bujam,tylko nie mam potworka na rekach...nie umiem sobiewyobrazic,ze ktos przewija moje dzieci...
 
gosiek to rzeczywiście już niedługo. Na pewno będzie nam Ciebie brakowało, ale odwiedzaj nas w miarę możliwości oczywiście :-) :-) :-)
głuszku rzeczywiście coś ucichło... :-( :-( :-(
 
trini - oczywiście, ze wa bedę odwiedzć. Niestety dopiero wieczorem ( jak bede na nogach;-)) i pozostaną mi zawsze sob i niedziele rano ( gdy wszyscy śpia i nikt mi nie przeszadza)
 
Wspolczuje!!Serio!!nie wyobrazam sobie zeby mnie w tym przypadku, ale poradzicie sobie! ja dopiero od lutego bede bez Hafsy caly czas:)
 
Ja do pracy idę już dzisiaj, ale jestem lektorem, więc tylko na 4 godziny po południu (trzy razy w tygodniu), w tym czasie z małą będzie mąż- on sobie z nią świetnie radzi, więc nie ma problemu. Będzie tylko musiał zrobić i dać jej kaszkę łyżeczką (jeszcze tego nie robił). Wyobrażam sobie jaki zostawią po sobie syf w domu:))))) Ja wracam dopiero o 19.30 na kąpiel i cycuszka.
 
Kurde. Ja wracam 4 XII. STRASZNE TO Ponadto mam zajebistego schiza ze tylko ja ją umiem uspokic, uspić, nakarmic, zajac się nią itd. Chyba jestem pieprzenięta nieco.......
głuszku ja mam to samo... nikt się małą lepiej nie zajmie niż ja, na pewno opiekunka sobie nie poradzi i mała będzie cały dzień za mną ryczeć... nie będzie chciała jeść... itd. itp. ;-)
 
reklama
Dziś jestem pierwszy dzień po macierzyńskim w pracy. Masakra. Na niczym się nie mogę skupić bo myślę o mojej Ani. Do domu dzwoniłam już dwa razy czy wszystko w porządku. Została z moimi rodzicami więc na pewno krzywda jej się nie dzieje ale... po prostu brakuje mi jej. :-(
Rano zanim wyszłam z domu to się już poryczałam, że ją zostawiam samą. Jak się ubierałam to miała nietęgą minkę jakby przeczuwała, że wychodzę :-(
 
Do góry