Emotion, ale zanim zaczniesz się katować dietą, to przebadaj porządnie te hormony, bo z tego co pisałaś, to może być ich wina. A jeśli to tarczyca, to dieta bez leczenia też Ci nie pomoże.
U mnie waga po gwałtownym poporodowym spadku zatrzymała się, a potem znów pomaleńku, pomaleńku, ale idzie w dół. Teraz ważę nieco ponad 62 kg, czyli do przedporodowej mam jeszcze 4 na plusie. Ale chciałabym finalnie schudnąć trochę więcej, idealnie byłoby do 54 kg, czyli 8 kg... Nie napinam się jednak na to. Zaczęłam też trochę ćwiczyć, na razie sama, w domu. W sumie niedawno skończyłam połóg, także ćwiczyłam dopiero 2 razy, bo potem się pochorowałam, więc nie mogłam. Najbardziej przeszkadzają mi nie nadmiarowe kilogramy, ale obwisłe, mało jędrne ciałko
I z tym zamierzam walczyć.
Muszę też wzmocnić mięśnie Kegla i wybrać się do urologa, bo zdarza mi się popuszczać mocz przy kichnięciach czy podskokach.
Po porodzie w ogóle miałam z tym duży problem, stopniowo jest coraz lepiej, ale trzeba popracować, żeby w przyszłości nie stało się to dużym problemem. Także kulki gejszy dla mnie też wskazane, ale są też ponoć specjalne stożki właśnie do ćwiczeń ginekologicznych, przy takich problemach. Tylko nie mam pojęcia, gdzie to można kupić, wcześniej trzeba na pewno zasięgnąć porady lekarza.
No i okres mi już wrócił. Niecałe 2 tygodnie po zakończeniu połogu.
Masakra. W prezencie na Wigilię dostałam