Cześć Dziewczyny!
Ja zabieg miałam robiony wczoraj. Drugi raz już mnie ta wątpliwa przyjemność spotkała.. Za pierwszym razem w 12 tyg zaczęłam delikatnie krwawić, poszłam do lekarza, skierowano mnie do szpitala na usg i tam wiadomość że moje maleństwo od 6 tyg jest martwe.. Niestety nie mieszkam w Polsce a na wyspach opieka medyczna jest delikatnie mówiąc nie zadowalająca. Po usg odesłano mnie do domu za tydzień miałam się pojawić w szpitalu na zabieg. Po 5 dniach dostałam krwotoku i niestety musiałam zgłosić się do szpitala wcześniej ku wielkiemu niezadowoleniu lekarzy. Wtedy po zabiegu fizycznie czułam się dobrze, kompletnie żadnego krwawienia, nic nie bolało, po 6 bodajże tygodniach @. Po 8 miesiącach odważyłam się na kolejną ciążę, z duszą na ramieniu, ale wszyscy mówili że musi być dobrze, że nic dwa razy się nie zdarza. No i tydzień temu, będąc znowu w 12 tygodniu pojechałam na rutynowe usg, wszystko przebiegało prawidłowo, tak mi się wydawało. Tym razem dowiedziałam się że pęcherzyk ciążowy jest pusty, płód się wchłonął niewiadomo kiedy, jak i dlaczego. Najgorsze dla mnie jest to że do samego końca nie było żadnych objawów, nie plamiłam, nie krwawiłam, nic nie bolało, dopiero po zabiegu wszystko się zaczęło. Teraz trzeba się pozbierać, ale następny raz planuję dopiero po powrocie do Polski